eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwSNB ustalił minimalny kurs franka do euro › Re: SNB ustalił minimalny kurs franka do euro
  • Data: 2011-09-06 20:54:50
    Temat: Re: SNB ustalił minimalny kurs franka do euro
    Od: totus <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    root wrote:

    > Dnia Tue, 06 Sep 2011 21:21:36 +0200, totus napisał(a):
    >
    >> root wrote:
    >>
    >>> Na czym polega ta hodowla ludzi? Nie rozumiem.
    >>
    >> Zacznijmy od tego co to jest hodowla. Istoty hodowane nie mogą robić tego
    >> co chcą tylko to co hodowca im nakaże. Zaraz po poczęciu istota hodowana
    >> staje się własnością hodowcy. Liczy się każda sztuka. Wychowanie i
    >> nauczanie podlega ścisłym regulacjom nałożonym przez hodowcę. Odżywianie
    >> jest ściśle monitorowane. Niektóre składniki diety są zwalczane nie
    >> patrząc na koszty i ofiary w ludziach. Hodowca dba o to by istoty
    >> hodowane zniechęcić do inicjatywy. Później praca i emerytura regulowana
    >> przez hodowcę. Historia hodowanych niczym się nie różni od historii konia
    >> roboczego w gospodarstwie rolnym. Koniec jest tylko inny. Spracowany koń
    >> idzie na karmę dla psów. Ludzie dostają tzw emeryturę.
    >>
    >> Co do reszty Twojego listu to przekonujesz przekonanego. Jestem jak
    >> najbardziej za integracją europejską. Za jednym obszarem celnym. Bo cła
    >> psuja gospodarkę Za swobodnym przepływem ludzi i kapitałów. Wszystko ma
    >> swoje granice. Nie odpowiada mi jeden rozmiar ogórka. Nie odpowiada mi
    >> jeden rozmiar jabłka. Nie odpowiada mi jeden rozmiar butów. I jeden
    >> rozmiar prezerwatyw. Jako jedyny pisałem tutaj, ze wspólna waluta to
    >> tylko zysk dla gospodarki. Opowiadanie, ze przewagę ma ten kto w miarę
    >> potrzeby dodrukuje trochę aby osłabić swoją walutę by polepszyć sytuacje
    >> swoich eksporterów ale jednocześnie robiąc inflacje, psując walutę
    >> lokalną i okradając pozostałych to jakaś aberracja. Ci co mówią, ze
    >> lepiej mieć walutę lokalną bo zawsze w miarę potrzeby można ją popsuć są
    >> jak karpie, które domagają się Wigilii co tydzień. Gdyby w Grecji była
    >> teraz drachma to co by było? Rząd zrobiłby dodruk i inflacje i wszystkie
    >> realne pobory Greków spadłyby znacznie. To dla Greków byłoby dobrze?
    >> Pewnie dla rządzących Greków tak. Takim posunięciem natychmiast
    >> naprawiliby wszystkie głupoty w zarządzaniu państwem, które zrobili. Ale
    >> dla pozostałych? Ja twierdzę, że nie. Psucie waluty jest tylko w
    >> interesie właściciela banku emisyjnego. Pozostali na tym cierpią. Dla
    >> mnie idealną sytuacją jest gdy zarobie na mendel jajek, powstrzymam się
    >> od kupna, pieniądze schowam do skarpety, a po pewnym czasie mogę za te
    >> pieniądze kupić mendel i jeszcze jedno jajko. Tak bym chciał. Teraz jest
    >> tak, ze zarobie na mendel i jak nie potrzebuję go kupić to muszę ciężko
    >> pracować dalej by zachować choćby wartość realną niewydanych pieniędzy. I
    >> wszyscy dookoła mówią, ze to dobrze. Może i dobrze tylko nie dla mnie.
    >
    > Trochę mnie przekonałeś do tego, że posiadanie własnej waluty
    > niekoniecznie jest lepsze. Jest lepsze jeśli każde państewko ma własną
    > politykę monetarną i może się bronić przed konkurencyjnością gospodarek
    > mocniejszych. Typowy przykład to Polska i Niemcy. Gdyby w Polsce
    > wprowadzić Euro, to ceny towarów konsumpcyjnych (kupowanych przez Polaków)
    > musiałby się zrównać z cenami w Niemczech.

    Ach to zupełna nieprawda. Tak jak na terenie gdzie obowiązuje PLN za takie
    same towary w różnych miejscach płaci się różną cenę tak samo na terenie
    gdzie obowiązuje EUR w różnych miejscach za te same towary płaci się różna
    cenę. Gdyby w Polsce wprowadzić euro to różnica w cenach dalej by się
    utrzymała taka sama jak jest obecnie. ceny we Włoszech nie są takie same jak
    w Niemczech czy ceny w Holandii nie są takie same jak w Niemczech. Ceny w
    Grecji nie są takie same jak w Niemczech.

    > Tym samym mielibyśmy ten sam
    > rynek towarów konsumcyjnych ale produktywnośc naszej gospodarki
    > pozostałaby na tym samym - niskim poziomie.

    Rynek mamy taki sam już teraz. Weź ostatnią historie z cukrem. Polakom
    odbiło i kupowali cukier jak nienormalni no to cena rosła. Urosła tak, że
    byli tacy co jeździli do Niemiec by tam kupować i u nas sprzedawać. Jak szał
    minął to ceny wróciły do swoich poziomów. Teraz wszystkie towary swobodnie
    wędrują z Niemiec do Polski i z powrotem. Ceny są przeliczane przez pewien
    współczynnik i jest dodatkowy koszt dla banku, który to przelicza. Gdyby
    wprowadzić wspólną walutę nic by się nie zmieniło tylko przestano by ciągle
    przeliczać.

    >Przedsiebirca polski nie
    > mógłby sprzedać swojego towaru po tej samej cenie jak Niemiec, bo ten
    > ostatni robi je jakościowo lepsze towary. Jeśli Polak nie znalazłby niszy,
    > to nie mógłby konkurować z Niemcem. Mógłby sprzedawać taniej, ale też nie
    > - bo ceny surowców, energii, półproduktów byłyby takie same jak w
    > Niemczech. Ostatecznie musiałby splajtować lub znaleźć swoją niszę.
    > A teraz mając własną walutę, rynek ustala kurs złotówki do euro tak aby a
    > rząd (albo NBP) może czasem interwniować żeby obniżyć ten kurs.
    > Co prawda z drugiej strony mając słabą złotówkę, stać nas na nasze słabe
    > towary za nasze słabe wynagrodzenia więc jesteśmy i tak biedniejsi od
    > Niemców. Trochę to takie oszukiwanie samego siebie. Więc w tym sensie
    > Twoje argumenty też są przekonywujące. Choć słaychać, głosy (z UK), że
    > posiadanie wspólnej waluty z Niemcami, to głupota, bo żadne państwo nie
    > jest im w stanie dorównać. W tym też widzą (brytyjscy ekonomiści)
    > przyczynę kłopotów Grecji. Ta ostatnia może bowiem konkurować jedynie w
    > produkcji koziego sera.
    > Nie wiem gdzie jest racja. Szczerze mówiąc to nie rozumiem ekonomii ;)

    To proste. Weźmy krańcowe przypadki. Unię walutową Niemiec i Grecji tylko.
    Co się dzieje? Rynki trzecie postrzegają te dwa państwa jako jeden organizm
    ekonomiczny. Wyceniają wspólna walutę jako średnią warzoną potencjałem
    wytwórczym państw składowych. Czyli ponieważ gospodarka Niemiec jest ogromna
    w porównaniu z gospodarką Grecji wspólna waluta jest wyceniana np do dolara
    nieco niżej niż marka i o wiele wyżej niż drachma. Czyli gospodarka
    Niemiecka robi się bardziej konkurencyjna niż przed połączeniem, a
    gospodarka Grecji robi się kompletnie nie konkurencyjna. Czyli co?
    Gospodarka Niemiec rośnie bo jej eksport rośnie, a Grecji gospodarka maleje
    bo jej eksport maleje. W gospodarce Niemiec rożnie zapotrzebowanie na ludzi
    i kapitał, a gospodarce Grecji zwalnia się kapitał i są ludzie bez pracy. To
    dobrze czy źle? Z punktu widzenia połączonego organizmu bardzo dobrze.
    Wydajne Niemcy przeciągają zasoby ludzkie i finansowe z terenu niewydajnej
    gospodarki Greckiej. Zasoby są coraz lepiej wykorzystywane. Kto nie chce
    wspólnej waluty z Niemcami? No każdy który nie chce się zmierzyć na
    zarządzanie tylko chce konkurować poprzez drukowanie własnej waluty. Niemcom
    bardzo opłaca się euro bo ich konkurencyjność rośnie poprzez obniżenie kursu
    waluty, w której eksportują. Pozostałym bardzo opłaca się mięć wspólną
    walutę z Niemcami bo muszą podnosić swoją wydajność bo wyścig jest na pracę
    a nie na szybkość drukowania pieniędzy. Klienci są zadowoleni. Czyli zwykli
    ludzie są zadowoleni. Kto może być niezadowolony? Rządzący. Musi coś
    rzeczywiście umieć by go Niemcy nie zjedli w kaszy. Gdy się ma wspólną
    walutę z Niemcami nie wystarczy wiedzieć jak uruchomić drukowanie pieniędzy.
    A co może duży to dziś pokazał. Właśnie zmusił Szwajcarię do przystąpienia
    do euro po kursie 1,2.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1