Parl Dro <p...@p...onet.pl> napisał(a):


>
> No tak, ale, jak pisałeś, _jeśli_ ktoś potrafi to kontrolować ;)
>
> > Nie wiem jak oni to sobie liczą te minimalną spłatę, ale nic nie
> > szkodzi wziąć sobie z karty te środki na minimalną spłatę i tego
> > samego dnia wykonać spłatę. Naturalnie nie zadziała to, gdy klient
> > wykorzystał już cały limit. Tym bardziej że typowego klienta
> > Eurobanku i samego Eurobanku nie podejrzewam raczej o jakies
> > wygórowane limity.
>
> No właśnie. Typowy klient eurobanku to emeryt, który potrzebuje kasy "na już"
> więc taki nieduży limit wykorzysta na raz a potem czeka go spłacanie po kwocie
> minimalnej. I jak sobie wpłaci kwotę minimalną to zaraz biegnie do bankomatu
> żeby znowu ją sobie wypłacić. I tak w kółko - płaci odsetki i ubezpieczenie a
> spłaca tyle co nic. Kolega pracujący w eurobanku mi opowiadał, że taka sytuacja
> to u nich 90% klientów obejmuje. Więc bardziej z punktu widzenia "typowego
> klienta eurobanku" patrzyłem na całą sytuację ;) Współczuję im po prostu ;)
>
> Pzdr. Parl Dro

Masz racje w 100%. podobnie jest z kartami roznych marketow, ktore kleienci dostaja
jako kredyt na zakup towaru na raty, z mozliwoscia robienia nimi dalszych zakupow,

kwota minimalna caly czas jest przez takiego klienta traktowana jako normalna rata
kredytu, a preferowanym korzystaniem z karty wyplacanie gotowki.

>
>


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/