> z tego co ja pamiętam tamte czasy, to oszczędności po pierwsze były
> niewielkie bo pensje w okolicy 20 USD to z czego oszczędzac :-)

> a jak już ktoś miał choć trochę odłożonych pieniędzy to szybko biegł pod
> najbliższy Pewex i kupował USD, coby mu właśnie inflacja tych pieniędzy nie
> zjadła

tak i nie.
ja pamietem, ze jak mialo sie kilkaset DM to mozna bylo oczekiwac przez kilka
lat luksusowego zycia (oczywiscie pracujac na etacie typu czy sie stoi
czy sie lezy). a tu nagle dupa. z dnia na dzien (no moze z roku na rok) okazalo
sie ze to cale NIC - srednia pensja :-\ i ze wyjazd na truskawki na miesiac
do RFN nie ustawia Cie na caly rok...
tak wiec posiadacze 300 dolarowych oszczednosci stracili bardzo duzo...

pamietam tez ze mialem wplacone przez rodzicow na mieszkanie z terminem
odbioru TADA! za 10 lat od dzis :-)))
potem sie okazalo, ze tej kasy starczylo na 2 m2 mieszkania :->>>
czyli i ja osobiscie stracilem sporo... ...zludzen

ale nie mam zalu do Balcerowicza. Dzieki niemu pracujac _normalnie_
w mojej ulubionej Polsce moge pojechac w swiat TURYSTYCZNIE.
Wrecz mam zal ze nie dano mu porzadzic pare lat dluzej.
Jestem przekonany ze bylibysmy dzis w zupelnie innej sytuacji...
i ze moglbym co rok jezdzic w swiat na miesiac.

niestety jego "kolesie" za szybko sie zorientowali, ze on tu robi gospodarke
wolnorynkowa, a oni chcieli miec dalej socjalizm, tylko z nimi w KC...
i teraz sie naparza jedno KC z drugim KC :-> o stolki i wycieraja sobie
buzie Balcerowiczami...

pozdrawiam

romekk