Robert Kondraciuk <m...@g...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "Paweł Stankiewicz" napisał w wiadomości
>
> W umowach PKOBP jest jeszcze taki zapis:
>
> "Kredytobiorca, który po upływie planowanego
> terminu ukończenia studiów nie udokumentuje
> ich ukończenia i w najbliższym terminie,
> o którym mowa w ust. 1 pkt 1 nie
> przedłoży zaświadczenia szkoły wyższej,
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> rozpoczyna spłatę kredytu w terminie
> określonym w Par. 8 ust. 2 z odsetkami
> naliczonymi w wysokości określonej w (...)"
No to jestem w domu:))))))))
Jestem pierwszym rocznikiem,który skorzystał z kredytu studenckiego i nic
takiego nie mam.W jednym z pism właśnie tłumaczyli się,że taka sytuacja nie
została precyzyjnie opisana w umowie.Odpisałem im,że to nie moje
zmartwienie,że sporządzona przez nich umowa jest dla nich niejasna,a wszelkie
ewentualne uszczegółowienia powinny być zgodne z odpowiednim paragrafem
traktującym o podpisanych przez obie stronach aneksach pod rygorem
nieważności.

> Tego typu paragraf powinien być w umowie
> którą posiadasz
Ale nie mam :)))))

> Zwróć uwagę również, że w zaświadczeniu które
> wydaje uczelnia jest punkt przewidziany
> na sytuacje taka jak twoja:
>
> nr. 6. "Student zdał egzaminy przewidziane w
> planie studiów i do dnia przystąpienia do
> egzaminu dyplomowego (magisterskiego)
> <....planowany termin egzaminu...>
> zachowuje (nie zachowuje)* prawa
> studenta"
Przedstawiłem im takie zaświadczenie,że nie zachowuję statusu studenta.Trochę
ich to zaskoczyło i polecono mi przyjść po kilku dniach,bo muszą dowiedzieć
się jak to jest ze mną.Po tym czasie chyba szefowa kredytów powiedziała,że
pismo akceptują i bedę płacił rok po planowanym terminie ukończenia
studiów.Jednakże,że zaświadczenie przedstawiłem po terminie,to miałem
zapłacić pierwszą ratę.Ponieważ uważałem,że główny cel osiągnełem tą jedną
ratę zapłaciłem.
Chyba po dwóch miesiącach ni z tego i owego przyszedł monit,w którym domagali
się spłacania kredytu do momentu przedstawienia dokumentu świadczącego o
ukończeniu studiów.Ponadto domagali się spłaty kredytu większej niż mi
udzielono,mimo,że poprzednio ustnie to wyjasniałem.Dowiedziałem się,że mają
zaksięgowaną wypłątę przed terminem pewnej raty kredytu,natomiast na mojej
historii rachunku nie było śladu po tej operacji.Jedyne wytłumaczenie jakie
znajduję,to to,że ktoś zaksięgował mi ratę,a pieniądze wypłacił sobie.
To mnie cholernie rozeźliło.Napisałem,że to bezprawie i próba wyłudzenia.Za
pomyłkę przeprosili,ale nadal obstają przy swoim.Od tej pory z bankiem
kontaktuję się jedynie na piśmie.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/