Dnia 07.12.2007 krzysztofsf <k...@w...pl> napisał/a:
>> > A ja pisze o ludziach z przyzwyczajeniami, ktorzy trzymaja sie kilku
>> > stakych miejsc zakupow, czesto wlasnie dlatego, ze maja tam rabat na
>> > stale zakupy bytowe. Czesto emeryci, rencisci itd.
>>
>> Emeryci i rencisci nie wiedza co to KK. A jak wiedza to nie potrafia
>> uzywac. IMO
>
> W swoim stalym sklepie daliby sobie rade.
> W Spolem kasjerki rozpoznaja stalych klientow.
> Zreszta wystarczylaby opcja, ze przy platnosci gotowkowej, rabat za
> okazaniem karty.

Ale staruszki i tak nie zapłacą KK. A w temacie "pokazanie karty dla rabatu"
to styka ta karta rabatowa. Normalni ludzie nie chodzą do delikatesów Społem,
bo nic delikatesowego nie mają w ofercie, są drogie i mają chamską obsługę w
brudnych, usmarowanych fartuchach, która ostatnie 18 lat przespała w jakiejś
trumnie i nadal krzyczy na klientów, klimaty jak u Barei. Staruszkowie
płacą gotówką, żadnych kart i innych dzieł szatana używać nie będą.
Staruszkowie, którzy używają kart, na ogół mają samochód i/lub otwartą głowę
i w związku z tym nie chodzą do delikatesów Społem (bo ani nie muszą, ani nie
chcą).

Nie zapomnę, jak w 2004 roku poszedłem do sklepu Społem na 'Manhattanie' na
Placu Grunwaldzkim we Wrocławiu i chciałem zapłacić banknotem 200 zł.
"Panie, pan chyba oszalał, ja takich nie przyjmuję" :) A babsko zawsze od
kiedy pamiętam podawało tam pieczywo gołymi rękami odrywając się albo od
dłubania w nosie, albo od mycia podłogi. No jakaś tragedia, czarny sen :)
--
Samotnik