> zmian. Jeszcze do igrzysk 2012 tloczy sie sporo unijnych pieniedzy, ktore
> pokazuja wzrost PKB, w drugiej polowie 2012 te inwestycje i srodki wygasna
> i wtedy moze zaczac sie ten caly proces oslabienia PLN.
> oczywiscie kazdy moze napisac sobie wlasny scenariusz, ale pytales mnie o
> zdanie, wiec staralem sie je uzasadnic; mozesz miec inne spojrzenie na te
> sprawy, ale w koncu mamy demokacje i mozna miec rozne poglady.

Z tym brakiem przemyslu to bym polemizowal - ja mysle, ze wlasnie kasa sie
pojawia z roznych prywatyzacji itd. - poza tym zachod, Chiny, Indie itd. -
tez u nas inwestuja. Inna rzecz oczywiscie, gdzie ida te zyski...

Jednak rozumowac tak, ze u nas to sie nic nie dzieje i jedynie inwestycje na
Euro2012 powoduja jakis wzrost gospodarczy - to ryzykowne, bo chocby np.
budownictwo jest rynkiem wewnetrznym i to sporo sie na tym rynku dzieje
(inna rzecz, ze chyba wiekszosc transakcji jest kredytowych i zyski
wyplywaja z PL)...

...do tego dochodzi zadluzenie gospodarstw domowych - rosnace - co w sumie
potencjalnie napedza koniunkture - bo ci ludzie beda nie tylko wiecej
pracowac, ale tez i oddawac te pieniadze z nadwyzka - bankom - te znow to
jakos tam reinwestuja itd....

...no nie wiem - myslalem, ze za tymi prognozami wzrostu kursu USD do PLN
twoimi - jest jakies ciekawe zrodlo wiedzy, ktorego ja nie mam - ale tak z
wlasnych obserwacji to tez i sam nie wiem - moze wzrosnac, moze spac...to
szokujace dla mnie - ze tyle sledze te notowania i nigdy nic nie rozumiem -
np. dlaczego najwiekszy dol tych kursow, na przestrzeni 12 lat byl akurat w
2008 roku - jak polska gospodarka byla wtedy gorsza/lepsza niz obecnie -
kompletnie tego nie rozumiem...