>>Odszczekuję, co napisałem o zaliczce na konto prywatne w sp. z o.o.
>>Rozmawiałem z dwiema księgowymi i obie potwierdziły że skarbowy się
>>dopierdoli.
>>Ma być tak: bank (czek) - kasa - z kasy gotówka. Pracownikowi
>>ostatecznie zaliczkę celową na konto można, ale członkowi zarządu to już
>>nie. Jedna z księgowych była bardziej ortodoksyjna i stwierdziła, że jak
>>wpłacę zaliczkę pobraną z kasy na konto, to jestem przestępcą.
>>Dlaczego członek zarządu ma wozić gotowiznę w walizce, tego nie wyjaśniła.
>>
>
> A jakieś podstawy prawne? Bo sam jestem księgowym i tak robię i tylko
> czekam na kontrolę czytając niektóre wypowiedzi na liście:-)
> Bo IMHO nie ma na to przepisu. Znajoma biegły rewident też nie widzi
> przeciwwskazań.
> Co więcej znam Sp. z o.o., która nie ma kasy. Wszystko idzie przez bank.

Też tak chciałem, ale chyba sam będę musiał pogrzebać w przepisach. Przy
przelewie na konto prywatne zachodzi ponoć domniemanie, że zarabiasz na
oprocentowaniu, więc firma traci z ty zyskujesz. Dla mnie to
astronomiczna bzdura, o konsekwencją tego jest wożenie gotówki w walizce.
Rozumiem, że jeżeli członek zarządu miałby na zaliczce powiedzmy milion
złotych przez pół roku, to należy zrobić z tego pożyczkę. Jeżeli jednak
chodzi o bieżące wydatki (delagacja zagraniczna może kosztować i 20 000
zł) to wożenie, czy wypłacanie gotówki z kasy jest nonsensem.
Problem też z pracownikami rozsianymi po Polsce - mają przyjeżdżać po
zaliczkę? Tu księgowa nieco się ugięła, ale kręciła nosem. CHyba czas na
zmiany.
Innym zagadnieniem jest, że aktywa np. kapitał zkładowy są w wyłacznej
dyspozycji zarządu - więc na dobrą sprawę, czy trzyma kwoty do wydatków
bierzących na swoim koncie czy w słoju w lesie to nic skarbowemu do tego.
Zwrócę się chyba bezpośredni do skarbowego z zapytaniem.

Pzdr: Dogbert