eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiUpadek obyczajow w AliorzeRe: Upadek obyczajow w Aliorze
  • Data: 2013-06-22 17:05:08
    Temat: Re: Upadek obyczajow w Aliorze
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Andrzej Kubiak" 9nj12d1lq3h5$.kszmq338sj58$....@4...net

    >> Syncowi -- a co ma Sync do poddasza?

    > Sponsoring wykończenia i urządzenia - po prostu
    > właściwy bank pojawił się we właściwym czasie. :)

    Sponsorował SyneCek? Wiśniami ,,wytapetowałeś'' dom?
    Przepraszam za dociekliwość, ale nie ja zacząłem. :)

    >> Poddasze o tej powierzchni ścian?

    > Yhy.

    To duże poddasze. Poddasza zwykle mają małą wysokość i pochyłe
    sufity z uwagi na pochyłe dachy. Nierzadko mają też pochyłe
    ściany. (wiem już, że Twoje ściany są pionowe)

    >> Ściany na poddaszu bywają niepionowe -- masz chyba bardzo duży dom.

    > Nitka z nakrętką upierają się, że są nad wyraz pionowe, chyba
    > że jakieś anomalie magnetyczne u mnie występują. A chatka duża
    > nie jest - góra robi wrażenie, bo przestrzeń, wiatr we włosach,
    > wolność i święty spokój. :)

    Skoro powierzchnia ścian pokoju jest duża -- albo wysokość pokoju
    jest duża, albo obwód pokoju jest duży, albo i jedno, i drugie...
    [albo coś jeszcze -- życie niesie niemal ZAWSZE niespodzianki]

    >> Swoja drogą -- byle jak tapetujesz... ;) To trzeba na zakładkę...
    >> A wówczas jeden metr kwadratowy kosztuje więcej niż 20 tałzenów. :)
    >> I chyba nie tapetujesz tak, że zaczynasz pełnym banknotem i kończysz
    >> jak popadnie, ale sprytnie rozlokowujesz to tak, aby jakoś ;) wyglądało. ;)

    > Znaczy, ja się nie znam i nie tapetuję, i nie ja w tym wątku o tapetowaniu
    > zacząłem. Acz nie wątpię, że te spostrzeżenia mają sens.

    Ja raczej jestem zwolennikiem malowania -- przyłożyłbym szablon i pomalowałbym. ;)
    Dziś ścierałem ściany ściereczkami... Moje ściany warto by było już pomalować...

    >> [mamo -- on ma taki duży dom... wprawdzie mu dogryzam, że byle jak tapetuje,
    >> że nie umie zadbać o ten dom itp., ale jednak zazdrość mnie zżera... dlaczego
    >> ja nie mam domu!!! MAMAO!!!!]

    > Jak wyjaśniłem kiedyś w dyskusji o żonie, gdybyś chciał, to byś miał.

    Byle jaką żonę i na kilka tygodni -- być może tak.

    > Tu jest analogicznie. :)

    Tak -- mógłbym kupić mały domek, jakich pełno w galeriach.

    > A ja nie mam młodego volvo,

    Miałem Pannę Mercedes, którą woziłem każdego chętnego człowieka.
    (i każdą chętną, i każdego chętnego -- prawie każdą i prawie
    każdego; z tysiąca chętnych jedną osobę odrzucałem) Panna
    skorodowała, zestarzała się, ludziska chcieli jeździć młodym...
    Modlili się -- Bóg wysłuchał a ja nie miałem dużego wpływu na
    zakup. Teraz korzystam z wysiłku modlitewnego innych ludzi.
    A że samochód nieobciążany dłużej służy, więc cieszę się...

    > tylko starego grzechotnika - ciągle tylko budowa, rodzina,
    > budowa, rodzina, a Sync się wypiął i musiałem innego
    > sponsora szukać.

    >> Ja, gdybym miał nieskończenie dużo (kilka miliardów dolców
    >> amerykańskich) pieniędzy, kupiłbym ;) lotniskowiec z napędem
    >> atomowym i zamieszkałbym na nim.

    > Nie spełni oczekiwań. Do rzeki

    (; To na Ciebie i takich jak ty Tusk wywala
    miliardy, na pokrycie których zwiększa podatki? ;)

    > mam kilkaset metrów, ale rzeczony lotniskowiec mógłby w niej
    > robić najwyżej za most. Chyba nawet stojąc wzdłuż rzeki.

    Ja do rzek mam jeszcze dalej.

    >> Płynąłbym tam, gdzie bym chciał i na 2 godziny lotu przed celem,
    >> startowałbym samolotem... Cały świat w zasięgu rąk...

    > Taa... spróbuj wylądować w Korei Pn, tylko dobrze manewruj. :)

    To prawda -- dlatego władcy świata starają się jak mogą, aby Koreę
    Północną udomowić. ;) Moim zdaniem niepotrzebnie zwlekają -- mogę
    teraz polatać w inne regiony, a oni/władcy tymczasem doprowadzą
    Koreę Północną do porządku. ;)

    Są i inne zakątki -- choćby bliska memu sercu Białoruś.
    Ani morza tam nie ma, ani spokoju? Znam ludzi, którzy
    stamtąd wrócili żywi, a nawet ja stamtąd wróciłem żywy,
    choć nawet białoruskie ziemie lezące obecnie w granicach
    obecnej RP nie są wcale bezpieczne. Właśnie wczoraj poszalałem
    w tamtych regionach i uświadomiłem sobie że chyba nieco polepszyło
    się moje zdrówko... Wysokie temperatury dobrze mi służą.


    Chętnie zwiedziłbym kraje bałtyckie -- do tego nawet lotniskowca
    nie potrzebuję, a nawet bez samolotu mogę to zwiedzić. :) Tu właśnie
    przydałaby się żona -- zamiast zmywarki, odkurzacza, pralki itp. urządzeń. ;)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1