Tu nie trzeba chyba jakies pozaziemskiej technologii. Mnie tez sie zdarzyla
przygoda z klonowaniem karty, tzn. nie ja klonowalem, tylko mi sklonowano
;-). Stalo sie to w Budapeszcie co dodatkowo skomplikowalo sprawe, a sama
karte mialem w WBK. Jak mi tlumaczyla sympatyczna pani inspektor
(komisarz??) z budapesztenskiej policji technika posunela sie na tyle, ze
trzeba po prostu umiescic karte w odleglosci okolo metra od odpowiedniego
ustrojstwa i potrzymac ja tam przez pare sekund w miare nieruchomo
(szczegolow niestety (??) nie znam). I jako ciekawostke na koniec - w sumie
bylem bardzo zadowolony z tego przestepstwa, bo po ujeciu winnych mialem
okazje dwukrotnie poleciec do Budapesztu, do prokuratury, w celu zlozenia
wyjasnien. Wszystko na koszt wegierskiego podatnika, a co zobaczylem i
zabawilem sie to moje. Tyle, ze za wszystko w Budapeszcie zdecydowalem sie
placic gotowka :-).

z pozdrowieniami,
Przemyslaw Sperling