środa, 27 lipca 2022 o 12:49:26 UTC+2 Piotr Gałka napisał(a):
> W dniu 2022-07-27 o 12:39, Dawid Rutkowski pisze:
> >> w ustawie tego nie ma, ale banki dodają "własnych"
> >
> > No to jak nie ma w ustawie to będzie niezły dym.
> Cały czas nie rozumiem dlaczego nie zrobili tego tak, że można opóźnić
> spłatę, ale odsetki się naliczają.
> Dla klientów byłoby prawie to samo - można sobie chwilowo ulżyć (no
> nieco mniej), a dla banków praktycznie bez strat - po prostu mają
> ulokowaną u klienta gotówkę na dłużej.

Jak łamać prawo to po całości, jak to mawia suski: "najwyżej posiedzę 2 lata dłużej".
No i na taką bezczelność człowieka zatyka i nie ma siły protestować...

A tak naprawdę tylko taka kiełbasa wyborcza ma sens.
No bo co oznacza "odsetki się naliczają"?
Trzeba je spłacić? Czy dopisują się do kapitału?

Dla tych debili, co brali pod kapelusik przy zerowych stopach, odsetki stanowią teraz
dobrze ponad połowę, jeśli nie 2/3 raty (nawet jeśli rata wzrosła "tylko" 2-krotnie -
taka
magia raty tzw. "równej").
Więc raczej mało by im ulżyło odłożenie tyko kapitału.
I choć zapewne nie zdążą wywalić tej kasy na wakacje, to wywalą na prezenty
gwiazdkowe...

Ja się ogólnie zastanawiam, kto zabrania bankom wydłużać okres kredytowania - choć
właściwie przy takim skoku stóp/WIBORu dla tych świeżych kredytów niewiele by to dało
(sam to wyżej tłumaczyłem).
Ale pamiętam takie jedno opowiadanie SF, gdzie można było brać kredyty pod przyszłe
zarobki dzieci.
Hmmm, ciekawe, czemu nie pod wnuki - ale chyba dziecko musiało być już urodzone.
W sumie coś w rodzaju 500+ - pamiętam jak to wprowadzano, to np. w śp. db była
reklama
kredytu spłacanego 500+ - dostajesz do łapy teraz tyle a tyle i możesz wywalić na co
chcesz, a w zamian
za to bank przez ileś lat łyka twoje 500+ (twoje, a nie dziecka).