Użytkownik "zlotowinfo" <u...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fqskii$r27$1@inews.gazeta.pl...

> konto było moje, ktoś wpłacał bratu podając numer konta, nasze nazwisko i
> imię brata
> chodziło tylko o różnicę w imionach, a bank nie chciał wpłaty zrealizować

Myślę, że bank postąpił tak dla dobra klienta. Dysponentka być może chciała
uchronić klienta przed pomyłkową wpłatą na zły numer rachunku.

Klient powinien podawać tylko numer rachunku, a nie jakieś inne dane. Nie
spotkałem się aby odmówiono mi przyjęcia wpłaty, a przy przelewach czy
wplatach krajowych nigdy nie podaję takich danych, względnie (czasami
dysponentki płaczą, że muszą coś wpisać) podaję dane typu Jan III Sobieski,
adres Kolumna Zygmunta 1, a przy przelewach kropki czy jakies losowe zlepki.
Nigdy, przenigdy mi się przelew nie odbił. Nigdy także nie było problemu z
dotarciem wpłaty. W tym także w przypadku PKO BP. Najczęściej to chyba
wygląda tak, że jak podasz sam numer rachunku, na potwierdzeniu wpłaty z
automatu i tak masz wydrukowane imię i nazwisko lub nazwę właściciela, więc
nie widzę sensu w jego "podawaniu" przez klienta. A jak się trafi na
niemądrą dysponentkę, która się upiera, to można powiedzieć, że się nie zna
danych właściciela. W skrajnym przypadku zawołać kierownika placówki.

Teraz mi się przypomniało, że takie przypadki mogą się zdarzać, bo raz jedna
znajoma usiłowała mi wpłacić środki i też się raz odbiła od okienka w tej
sekwencji, co zapewne zawdzięczała swojemu całkowitemu brakowi asertywności.
Niemniej jednak to był jeden przypadek na dziesiątki normalnych.

marekz