Zdarzyło się to jak raz 2004-09-04 15:49, kiedy _Mark_ napisał(a) co
następuje:


> Ale ja nie widzę nic szczególnie obraźliwego w jego postach ;) Może nie
> jestem tak wrażliwy?
> Chociło Ci o słowo "plebs"? Ja poniekąd sie z nim zgadzam. Plebs (lud,
> pospólstwo, czy jak to sobie nazwiesz) będzie się cieszył gdy np.
> hipermarkety bedą pobierały opłatę za wejście, motywując to tak:
> "Macie ochronę przed deszczem, zimnem, słońcem i możecie tu miło spędzać
> popołudniowe godziny". I on próbuje z tym walczyć uświadamianiem,
> zawstydzaniem, bo to szkodzi pozostałym klientom. A że Tobie ten sposób
> wyrażania dezaprobaty nie odpowiada, to chyba kwestia wrażliwości.

Może być, że to kwestia wrażliwości, ale i prakseologii też. Tezę że
można kogoś przekonać do swoich racji za pomocą nazywania go plebsem i
zachęt do stukania się w głowę, uważam za empirycznie niepotwierdzalną.
Tak w ogóle, to warto pamiętać, że agresja jest pochodną lęku (lęk
prowadzi do frustracji, a frustracja rodzi agresję). Co więcej, siłowe
reagowanie na inne poglądy , choćby poprzez obrażanie bliźnich skłonny
jestem zaliczać do cech jak najbardziej "plebejskich"(weź choćby Opalonego).
Jak się chce kogoś pouczać, to najpierw trzeba sobie zbudować autorytet,
wtedy jest łatwiej. MXW pouczający Amrę? Czy, niezależnie od tego, komu
przyznajesz rację, nie wydaje Ci się to zachwianiem proporcji? Zasada
równości jest zasadą ze wszech miar "plebejską"...

> Dziekuję w imieniu swoim i roota wątku :))

Nie ma za co, on i tak Lukasa nie lubi (może zresztą i słusznie).