Szymon pisze:
>> Samochód można użyczyć, nie za bardzo wyobrażam sobie użyczenie pieniędzy.
>> Nie wyobrażam też sobie pożyczenia samochodu - no, chyba, że to jest flota
>> samochodów - pożyczasz jedne i po np. 5 latach oddajesz inne (ale równe co
>> do ilości i gatunku).
>
> A podroz sluzbowa rozliczana kilometrowka autem, ktore nie nalezy do
> pracownika? De facto osoba trzeba pozyczyla auto.
> Podobnie sadze, ze calkiem sporo dzieci jezdzi autami swoich rodzicow.

Trafnie zauważyłeś. Słowo klucz to kilometrówka.
Dzieci też nie muszą wynajmować pokoju, by mieszkać u swoich rodziców :-)

> Dlaczego zatem dziewczyna kolegi nie moglaby dysponowac w pelni autem
> zarejestrowanym na niego bez odprowadzenia podatku?

Była mowa o pieniądzach, a nie samochodzie. Między użyczeniem a pożyczką
jest różnica. Pożyczasz pieniądze lub rzeczy, których "nie zwracasz w
sensie dosłownym". Zwracasz tyle samo takich samych (ale niekoniecznie
tych samych) rzeczy. Pożyczenie długopisu polegałoby na tym, że jeden
długopis pożyczasz, a zwracasz inny tego samego typu :-) Tak, jak
pieniądze. Pożyczasz banknot 100zł i zobowiązujesz się oddać
niekoniecznie TEN SAM banknot tylko jego "równowartość" w tej samej
walucie. :-)

M.