> > Przegladajac dzisiaj Bankiera natknalem sie na artykul o metodzie
> zmniejszenia
> > odsetek kredytu hipotecznego:
> >
>
http://www.bankier.pl/fo/article.html?article_id=119
8784&type_id=1&order=priority&priority=2-20
> >
> > Jako ze posiadam kredyt hipoteczny jestem zywo zainteresowany tematem
> > aczkolwiek jako osobnik twardo stapajacy po ziemi wiem ze za darmo to
> mozna
> > najwyzej (w promocji) zostac wymasowanym bejzbolem po plecach przez
krotko
> > ostrzynego sportowca w dresach ktorych pelno jest teraz na naszych
> > blokowiskach. Pytanie zatem brzmi:
> > - jak to tak naprawde dziala? bo jakos nie do konca moge ogarnac
mechanizm
> > dzialania tego rozwiazania...
> > - gdzie tkwi, jak wielki i jak ostry jest haczyk?
>
> Wszystko jest ok. Pod warunkiem jednakze, iz zaoszczedzona kwote jestes w
> stanie caly czas inwestowac ze stopa zwrotu wyzsza niz wysokosc odsetek od
> kredytu. Ale to przeciez nic nowego. pamietam czasy, gdy ludzie brali
> kredyty, by kupowac akcje podczas hossy 1993 roku. Szkoda, ze autor
artykulu
> nie wskazal miejsca, gdzie mozna osiagnac dochod przewyzszajacy odsetki od
> kredytu :)

Nie wgłębiałem się zbytnio ale chyba założenia w artykule były że zamiast
szybciej spłacać kredyt oprocentowany 10% lepiej inwestować na 7%.
Wydaje mi się że cały błąd obliczenia to różnica między ratą stałą a
malejącą.
Wg założenie przez 150 miesięcy należy tą różnicę inwestować, tylko że ta
różnica w ciągu tego czasu się zmniejsza a nie jak było w założeniach cały
czas wynosi tyle samo.
Obecnie jest jeszcze podatek belkowy który jeszcze bardziej zmniejsza
opłacalność takich manipulacji.


pozdr axell