kolega popełnia błąd próbując w jednym produkcie łączyć
inwestowanie oraz funkcję ochronną. To pomysł równie
nietrafny jak kupowanie struktur.

Taka konstrukcja umowy ubezpieczeniowej w założeniu ma
dawać osobie płacącej za ubezpieczenie iluzję świadomości
że nie stracił pieniędzy i nie wydał ich "na darmo" skoro
cały czas "miał ochronę" a mimo tego pieniądze "odzyskał
w całości".

całe obliczenie jest oparte na założeniu że część składki
zainwestowana będzie bardzo agresywnie i przyniesie bardzo
wysoki zysk. Takie założenia sa mało realne, wg mnie.

Jeśli pan A płaci 120zł za ochronę i 30zł wpłaca sobie
na swój bankowy rachunek oszczędnosciowy a pan B płaci 150zl
za polisę mieszaną ochronno inwestycyjną, to przy zalożeniu
że obydwaj są chronieni na tę samą kwotę, lepiej robi A

jego "inwestycja" jest pewna, chroniona przez BFG
i przyniesie wyższy zysk od powierzania pieniędzy
firmie ubezpieczeniowej. Bo ogólnoświatowy krach
wszelkich ubezpieczeń u drzwi. Za długo wojny nie było,
politycy i ubezpieczyciele przehulali składki jutrzejszych
emerytów, którzy obudzą sie z ręką w nocniku, załamując
system światowych finansów.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl