> Wedlug mnie w porzadku by bylo gdyby kurs po którym przeliczono franki byl
> z
> dnia podpisania umowy, ale w tym banku tak nie jest, chyba ze zalezy to od
> oddzialu.


Chyba w wiekszosci banków jes taka wlasnie procedura. W moim przypadku (BPH)
rowniez brany pod uwagę jest kurs z momentu wnioskowania o kredyt (z dnia
złożenia wniosku). Bank podejmuje decyzje i sprawdza zdolnosc kredytową wg.
symulacji spłaty wnioskowanej kwoty kredytu.

Ewentualna roznice walutowa bierze sie na siebie. Gdy od momentu zlozenia
wniosku do uruchomienia kredytu (transzy) kurs wzrosnie (nadwyzka przelewana
jest na moje konto :)), ale jesli kurs spadnie - niedobór trzeba dopłacic
samemu.

W BPH bez dodatkowych opłat (bez prowizji) mozna wystąpić o podwyższenie
kwoty kredytu (oczywiscie po ponownym zbadaniu zdolnosci kredytowej) i
pokryć powstałą roznice walutową. Jednak zasada jest ta sama. Troche to
błedne koło przy tak duzych spadkach kursu CHF jakie mamy ostatnio. No ale
od mneijszej kwoty roznica jest znacznie mniejsza wiec te 100-500 zł czasami
trzeba dopłacic gotowka.

pozdrawiam
tomek.