-
1. Data: 2016-03-05 03:58:53
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: T...@s...in.the.world
Witam,
Jakos w maju 2015 opisywalem sprawe transakcji oplaconej karta VISA
mBank. Sprawa z grudnia 2014. Byl to bilet lotniczy zakupiony w Itace.
Sprawa byla tego rodzaju ze mimo, ze zglosilem sie na lotnisku to nie
wylecialem, bo bagaz nie miescil sie w limitach. Nie miescil sie, bo na
stronach ITAKI ani na stronach przewoznika nic o limitach w przypadku
bagazu specjalnego nie ma. A bilet wykupilem 2 dni przed wylotem i mimo
najszczerszych checi nie udalo mi sie ustalic z przwoznikiem jakie u
nich limity obowiazuja (na stronie nie bylo, na telefony nie
odpowiadali, na lotnisku dosc glupio sie dziwili ze przeciez moglem do
nich przyjechac do biura).
Chcialem skorzystac z uslugi chargeback, zlozylem reklamacje w mBanku -
z tytulu ze sprzedawca nie dopilnowal dostarczenia pelnej informacji, a
nastepnie nie otrzymalem swiadczenia za jakie zaplacilem.
Reklamacja ciagnala sie okolo roku - stanowisko mBanku bylo w rodzaju -
'nie mamy panskiego plaszcza i co nam pan zrobi?'.
Najpierw (w oddziale) w ogole udawali ze taka usluga u nich nie istnieje
(jak sie okazalo mieli poniekad racje).
Potem albo przysylali jakies odpowiedzi z szablonu, albo robili wrazenie
ze nie czytaja w ogole moich kolejnych reklamacji, i odpowiadali nie na
temat, albo pisali ze reklamacja zostala odrzucona zgodnie z ich
regulaminem rozpatrywania reklamacji, ale on stanowi tajemnice handlowa
i nie moga mi go udostepnic, albo pisali, cytuje doslownie - 'usluga
zostala zrealizowana bo przeciez samolot odlecial'.
Probowalem walczyc przez Rzecznika Konsumenta, ale okazal sie jak zwykle
malo kreatywny i stanowczy.
Odnosze wrazenie, ze ten chargeback to jakas lipa jest.
W koncu sam sie zorientowalem ze mBank poniekad mial racje, bo cena
biletu jaka uiscilem nie obejmowala bagazu specjalnego (za to mialem
doplacic na lostnisku) - wiec sytuacja ze 'nie otrzymalem swiadczenia za
ktore zaplacilem' nie miala miejsca.
Ale mBank przez rok nie wpadl na to ze tak moglby uzasadnic odmowe
uznania reklamacji. Zamiast tego rzneli glupa.
Sprawa o tyle zakonczona ze ku mojemu zdziwienia przewoznik (nie Itaka,
ktora tez krecila) poczul sie odpowiedzialny i zwrot ostatecznie
nastapil.
--
TA
-
2. Data: 2016-03-05 04:14:12
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: k...@g...com
Ja miałem podobno sytuację z mBankiem.
Karta kredytowa Visa na Allegro. Towar zapłacony kartą kredytową, nie mTransferem czy
przelew. Sprzedawca zweryfikowany, itp. Towaru nie widać wcale, kontakt zerowy.
Allegro OLAŁO. Kwota jakieś 150zł.
Reklamacja z mBankiem, bo brak towaru dostarczonego. Co odpisali? A to, że mam sam
iść do payU i skrażyc, a potem lista dokumentów jak do umowy kredytowej na rakiete na
ksiezyc. Kopara opadła. Szkoda czasu....
Następnym razem karta Amex z USA uzyta. Chargeback odrazu jak nie bylo towaru. Az
gnoje z allegro czy tam payu sie odezwali telefonicznie i raczyli poskarzyc sie
czemu zglaszam fraud, a nie do nich....oczywiscie podziekowalem za telefon i niech
sami udowodnia Amexowi czy dostalem towar...i tyle sie zakonczylo.
Polskie banki to slabe.
-
3. Data: 2016-03-05 09:20:55
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: Rafal Jankowski <j...@o...wsisiz.edu.pl>
Kumpel miał podobną sytuację, zamówił jakiś sprzęt do znajomego w
Szwajcarii, bo wyliczył, że tak będzie tamniej ze względu na jakieś opłaty
celne podajże. Ale zamówił na adres jego roboty (bank, bo gdzie indziej
można pracować w szwajcarii). W banku przesyłkę ktoś odebrał, ale nie
wiadomo kto. Ślad po niej zaginął. Sprzedawca się wypiął, bo nadał
kurierowi, kurier dostarczył. Kurier się wypiął bo ma opcję dostarczenia
do konkretnej osoby, z której nadawca nie skorzystał, więc dostarczył
dowolnej pod danym adresem która się podpisała. Więc zostaje złożenie
sprawy na policję żeby namierzyła gościa po podpisie. Ale znajomemu
znajomego nie chciało się tam chodzić, a zdalnie sprawy zgłosić nie można.
No więc chargeback który też trwał rok czy coś koło tego i przebieg
podobnie jak sam to opisałeś.
Ja sam zgłaszałem chargeback parę razy i ogólnie im prostszy use case tym
szybciej dostaje się zwrot. Raz zgłaszałem chargeback, bo jak byłem na
wakacjach na Malcie to kupiłem sobie kartę prepaid do neta i płaciłem za
doładowanie które miało się odnawiać po wyczerpaniu limitu lub po
tygodniu. Limit mi się wyczerpał i się nie odnowiło, więc uznałem że skoro
się nie odnawia to nawet lepiej, chociaż trochę pociągnęło mi z kredytu na
karcie SIM na rozmowy licząc wyższą stawkę ze net. Po przyjeździe do domu
okazało się, że minął tydzień i jednak się odnawia. Napisałem do
maltańskiego Vodafona, żeby oddali co zabrali i nie zabierali więcej. Oni
mi napisali, że nie oddadzą, w dodatku będą chargeować moją kartę do
skutku co tydzień dopóki nie wyślę odpowiedniego SMSa z tej karty (której
już nie miałem) albo nie stawię się osobiście w ich lokalnym BOKU (no
specjalnie po to nie będę lecieć szlakiem Kajetana P.). Zastrzegłem więc
kartę (to był warunek zgłoszenia chargebacku w przypadku nieautoryzowanego
użycia) i zgłosiłem sprawę. Reklamacja (w sumie na 5 EUR) trwała chyba ze
dwa miechy, bo była niezbyt standardowa, w dodatku korpo vs korpo, które
zwykle żyją w dobrych układach, ale kasa wróciła na konto.
Ostatnio zgłaszałem sprawę sprzedawca allegro wysłał towar niezgodny z
opisem, więc towar odesłałem i wiedząc że chargeback może trwać a koło
okazał się być jakimś niezłym ancymonkiem zgłosiłem chargeback żeby od
razu nadać sprawie bieg. Sprawę przyjęli ale napisali, że mogą zacząć
rozpatrywać reklamację dopiero jak minie jego 2-tygodniowy termin zwrotu.
I faktycznie po chyba 15 dniach kasa wróciła na konto, choć napisali, że
formalnie to reklamacji jeszcze nie rozpatrzyli i mogą rozpatrzyć
negatywnie i potem zabrać. Co ciekawe wystawiłem kolesiowi negatywa gdzie
napisałem, że kasa odzyskana dopiero przez chargeback a on parę dni potem
też mi oddał kasę (sporo osób zgłosiło go do krawężników, więc
podejrzewam, że miał pełno w portkach). Teraz mam tą kasę 2x i zastanawiam
się co z tym zrobić. Na razie czekam aż uprawomocni się reklamacja.
Wcześniej wystąpiłem do typa z roszczeniem o zwrot z odsetkami + nieco
ponad 200 PLN za ten sam przedmiot, który o tyle drożej musiałem kupić na
innej aukcji, bo on nie wywiązał się z umowy sprzedaży (art. 494 KC).
Koleś zaprotestował, ale dopiero po 15 dniach, więc chyba mogę śmiało
założyć, że reklamacja bez odpowiedzi przez 14 dni zostaje rozpatrzona na
korzyść klienta i oddać mu bez odsetek i bez tych ~200 PLN o które do
niego wystąpiłem?
-
4. Data: 2016-03-05 11:48:46
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 5 Mar 2016 09:20:55 +0100, Rafal Jankowski napisał(a):
> Kumpel miał podobną sytuację, zamówił jakiś sprzęt do znajomego w
> Szwajcarii, bo wyliczył, że tak będzie tamniej ze względu na jakieś opłaty
> celne podajże. Ale zamówił na adres jego roboty (bank, bo gdzie indziej
> można pracować w szwajcarii). W banku przesyłkę ktoś odebrał, ale nie
> wiadomo kto. Ślad po niej zaginął. Sprzedawca się wypiął, bo nadał
> kurierowi, kurier dostarczył. Kurier się wypiął bo ma opcję dostarczenia
> do konkretnej osoby, z której nadawca nie skorzystał, więc dostarczył
> dowolnej pod danym adresem która się podpisała. Więc zostaje złożenie
> sprawy na policję żeby namierzyła gościa po podpisie. Ale znajomemu
> znajomego nie chciało się tam chodzić, a zdalnie sprawy zgłosić nie można.
> No więc chargeback który też trwał rok czy coś koło tego i przebieg
> podobnie jak sam to opisałeś.
W banku pracuje i nie wie jak to sie zalatwia ?
Bank przelewa sprzedawcy mniej przy nastepnej okazji i wysyla pisemko
"uznano reklamacje nr ...", potem niech sie sprzedawca martwi, do sadu
przeciez nie pojdzie :-)
No chyba, ze karte ma w innym banku ... ot, pech :-)
J.
-
5. Data: 2016-03-05 12:43:55
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: Rafal Jankowski <j...@o...wsisiz.edu.pl>
On Sat, 5 Mar 2016, J.F. wrote:
> W banku pracuje i nie wie jak to sie zalatwia ?
> Bank przelewa sprzedawcy mniej przy nastepnej okazji i wysyla pisemko
> "uznano reklamacje nr ...", potem niech sie sprzedawca martwi, do sadu
> przeciez nie pojdzie :-)
>
> No chyba, ze karte ma w innym banku ... ot, pech :-)
Przecież pisałem, że zamawiający (z PL, czego nie napisałem, ale to myślę
że jest wartość defaulyowa) zamawiał do znajomego w szwajarii, i to ten
znajomy pracował w banku szwajcarskim zresztą w jakimś IT, a nie w miejscu
gdzie wysyłają pisemka. Zresztą pisałem też, że jemu się nawet nie chciało
zgłosić sprawy na pały, więc co dopiero załatwiać wysłanie jakiegoś
pisemka w sprawie nieswojej reklamacji.
-
6. Data: 2016-03-05 12:45:21
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-03-05 o 11:48, J.F. pisze:
> Dnia Sat, 5 Mar 2016 09:20:55 +0100, Rafal Jankowski napisał(a):
>> Kumpel miał podobną sytuację, zamówił jakiś sprzęt do znajomego w
>> Szwajcarii, bo wyliczył, że tak będzie tamniej ze względu na jakieś opłaty
>> celne podajże. Ale zamówił na adres jego roboty (bank, bo gdzie indziej
>> można pracować w szwajcarii). W banku przesyłkę ktoś odebrał, ale nie
>> wiadomo kto. Ślad po niej zaginął. Sprzedawca się wypiął, bo nadał
>> kurierowi, kurier dostarczył. Kurier się wypiął bo ma opcję dostarczenia
>> do konkretnej osoby, z której nadawca nie skorzystał, więc dostarczył
>> dowolnej pod danym adresem która się podpisała. Więc zostaje złożenie
>> sprawy na policję żeby namierzyła gościa po podpisie. Ale znajomemu
>> znajomego nie chciało się tam chodzić, a zdalnie sprawy zgłosić nie można.
>> No więc chargeback który też trwał rok czy coś koło tego i przebieg
>> podobnie jak sam to opisałeś.
>
> W banku pracuje i nie wie jak to sie zalatwia ?
> Bank przelewa sprzedawcy mniej przy nastepnej okazji i wysyla pisemko
> "uznano reklamacje nr ...", potem niech sie sprzedawca martwi, do sadu
> przeciez nie pojdzie :-)
>
> No chyba, ze karte ma w innym banku ... ot, pech :-)
Po tym, co piszesz, to wnioskuję raczej, że sam nie wiesz...
--
Liwiusz
-
7. Data: 2016-03-05 16:36:27
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: Marek <f...@f...com>
On Sat, 05 Mar 2016 03:58:53 +0100,
T...@s...in.the.world wrote:
> Sprawa byla tego rodzaju ze mimo, ze zglosilem sie na lotnisku to
nie
> wylecialem, bo bagaz nie miescil sie w limitach.
Serio wolałeś niepolecieć niż dać te parę groszy za nadbagaż?
--
Marek
-
8. Data: 2016-03-05 18:30:49
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: witek <w...@g...pl>
On 3/5/2016 9:36 AM, Marek wrote:
> On Sat, 05 Mar 2016 03:58:53 +0100,
> T...@s...in.the.world wrote:
>> Sprawa byla tego rodzaju ze mimo, ze zglosilem sie na lotnisku to
> nie
>> wylecialem, bo bagaz nie miescil sie w limitach.
>
> Serio wolałeś niepolecieć niż dać te parę groszy za nadbagaż?
>
Są limity bagażu, który traktowany jest jako nadbagaż i są limity
"nadbagażu", z którym polecieć się nie da.
Choćbyś chciał dopłacić nie wiem ile z pieciometrową rurą nie polecisz.
-
9. Data: 2016-03-05 22:32:57
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: T...@s...in.the.world
In article <a...@n...neostrada.pl>,
Marek <f...@f...com> wrote:
> On Sat, 05 Mar 2016 03:58:53 +0100,
> T...@s...in.the.world wrote:
> > Sprawa byla tego rodzaju ze mimo, ze zglosilem sie na lotnisku to
> nie
> > wylecialem, bo bagaz nie miescil sie w limitach.
>
> Serio wolałeś niepolecieć niż dać te parę groszy za nadbagaż?
Serio nie zrozumiales?
Bagaz lotniczy dzieli sie na podreczny, rejestrowany i tzw. specjalny za
ktory placi sie ekstra. Oplata za bagaz specjalny jest zryczaltowana i
wynosi z reguly ok. 40 EUR. Bagaz specjalny to sprzet sportowy,
instrument muzyczny itd.
Mozesz zabrac np. komplet kijow golfowych albo pianino.
Rzecz w tym, ze na to tez sa limity.
--
TA
-
10. Data: 2016-03-06 00:39:28
Temat: Re: mBank i chargeback
Od: Marek <f...@f...com>
On Sat, 05 Mar 2016 22:32:57 +0100,
T...@s...in.the.world wrote:
> Serio nie zrozumiales?
> Bagaz lotniczy dzieli sie na podreczny, rejestrowany i tzw.
specjalny za
> ktory placi sie ekstra. Oplata za bagaz specjalny jest
zryczaltowana i
> wynosi z reguly ok. 40 EUR. Bagaz specjalny to sprzet sportowy,
> instrument muzyczny itd.
> Mozesz zabrac np. komplet kijow golfowych albo pianino.
> Rzecz w tym, ze na to tez sa limity.
Sugerujesz, że próbował przewieźć pianiono albo coś innego niemniej
zaskakującego? Też miałem kilka razy nadbagaż (nie pianino) i zawsze
dało się polecieć za dopłatą.
--
Marek