zdan wrote:
>> A pomyslales sobie jaki majatek wydales na polaczenie telefoniczne?
>
> Faktycznie - nie pomyślałem o tym... bo tak naprawdę nie chodzi mi o te
> 50 gr za przelew czy 35 gr za połączenie.
>
> Mnie chodzi tylko o podejście do klienta - a z tym jest coraz gorzej. Po
> pierwsze opłata za zdefiniowany a nie wykonany przelew, po drugie
> niemiła pani na mlinii. Tym bardzej, że teraz mam prawo wymagać, bo za
> to płacę!
>
Pragnę skorygować skrót myślowy sugerujący, że dotąd nie płaciliśmy za
przelewy. Płaciliśmy za wszystkie czynności banku. Niepoprawne są
niektóre głosy, że coś było dotąd za darmo i nie powinniśmy, my,
klienci, domagać się, by bank coś za darmo robił nadal.
Zaangażowanie się klienta w banku wymaga sporej pracy, odesłania
wypełnionych druków, przekierowania wynagrodzeń, zwroty z urzedów
skarbowych, opłaty tel. itd. Przyjmujemy pewne reguły opłat. Od banku
oczekujemy tego samego oraz stabilności, fachowości i uprzejmości. Bo za
to wszystko płacimy, choć nie zawsze bezpośrednio.
Co by było, gdyby po zjedzonym w restauracji obiedzie klient dowiedział
się, że musi dodatkowo dopłacić za obsługę kelnerską, bo między
pierwszym a drugim daniem zmieniły się zasady.
Przeniesienie się do innego banku wymaga czasu i wysiłku. Do czasu
ewentualnej ucieczki jesteśmy złapani w pułapkę jednostronnej zmiany
zasad (!), bo nie dano nam czasu na reakcję.
Pobieranie opłat przed wykonaniem operacji jest co najmniej nie na poziomie.
Niestety, z moim przedmówcą zgadzam się w całej rozciągłości. Kończy się
epoka mBanku, zaczyna się bazarowe naciąganie.


Cz. Bajer