Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:

> po utracie CAŁEJ subwencji z powodu chęci zaoszczędzenia
> na JEDNYM banerze

coś przeoczyłem widocznie (nic dziwnego oczywiście)

> Ale dobrze, dobrze, łatajcie słabe strony
> demokracji, czyli nieunikniony debilizm 30%.

Nie jest to nieuniknione w każdym przypadku. Nieuniknione jest tylko
wtedy, gdy społeczeństwo jest niewykształcone. Jeśli poziom życia jest
wyższy, automatycznie poziom wykształcenia także będzie wyższy (bo
ludzie zamiast wcześniej pracować mogą się dłużej uczyć), i wtedy owo
30% (np. górne 2/3 tego zakresu) to będą wciąż ludzie rozumiejący
sytuację m.in. polityczną wystarczająco dobrze, by nie dać się wkręcić
w niedorzeczność.

Przy czym nie oceniam tu efektywności nauki - każdy dodatkowy np. rok
nauki jest lepszy niż jego brak. Nawet, jeśli uważamy, że "za naszych
czasów" i "co to tam ten licencjat oznacza".

Istnieje tu pewien konflikt: z jednej strony bogatsze i wykształcone
społeczeństwo jest korzystne dla "władzy", ponieważ zapewnia większe
wpływy z podatków, państwo jest silniejsze, więc władza "władzy" jest
większa. Z drugiej strony, takim społeczeństwem dużo trudniej
manipulować.

Efekt jest taki, że różne rodzaje "władców" starają się różnie
kształtować poziom zamożności społeczeństwa, w zależności także od tego,
jaki mają pomysł na rządzenie.
--
Krzysztof Hałasa