Najpierw spróbowałem zapytać za pośrednictwem czatu (oczekiwanie 38 min). Panienka
nie wiele pomogła, bo nie miała wglądu w konto. Śpiewka o obniżeniu stóp przez radę
ble ble oraz żeby na mlinię dryndnąć.

mLinia - panienka mówi że chce gadać z matką. Ja na to że to bez sensu bo matka się
nie zna. Ale trza... Matka do słuchawki rzecze: syn się tym zajmuje, proszę z nim
rozmawiać. Nie, nie mogę. Ok, dałem głośnomówiący. Najpierw ja mówiłem kwestię, matka
powtarzała.
Panienka oczywiście: zgodnie z obniżką stóp procentowych...
Ja na to, więc proszę powiedziec mi ile wynosi obecnie stopa referencyjna i
lombardowa. Panienkę zatkało, mówi zaraz sprawdzę. Ja na to nie trzeba, ja pani
powiem ( i powiedziałem żeby się nie męczyła ). Zgodnie z regulaminem powinno być
nadal 9%, warunki spełnione. (Sprawdzała to 7 min a ja płacę). W końcu doszła do
wniosku, że to jakiś błąd i w naszym imieniu złożyła reklamację (chwila cierpliwości
4 min). Czekanie do 30 dni...

Wydoiłem 200 zł, wydoję 9% mSavera (niektóre pożyczki dochodza do tej kwoty, więc
mBank piszczy) i uciekam z tego pseudobanku, bez oddziałów, bez infolinii sprawnej i
czatu.