eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankinieświadomość a poręczenieRe: nieświadomość a poręczenie
  • Data: 2012-06-06 11:50:49
    Temat: Re: nieświadomość a poręczenie
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:jqls2b$hju$1@inews.gazeta.pl...
    >>>> Czy kogoś w SN pogrzało?
    >>>>
    >>>> Mowa przecież jest o osobie pełnoletniej. Czy oznacza to, że
    >>>> możemy do
    >>>> kosza wyrzucić pewność wszystkich zobowiązań, bo "ło rany, wysoki
    >>>> sądzie, nie wiedziałem że mój podpis w tym miejscu tak działa"?
    >>>
    >>> Ja nie rozumiem ustawy o VAT, czy US może mnie cmoknąć w trąbkę?
    >>
    >>
    >> Pod warunkiem, że jesteś konsumentem :-)
    >
    > No to przynajmniej w zakresie PCC może mnie cmoknąć :)
    >
    A mnie się od zawsze zasada "nieznajomość prawa szkodzi" wydaje nierównym
    traktowaniem obywateli.
    Dlaczego przedstawiciele jednego zawodu mają być uprzywilejowani? Czy nie
    jest to może sprzeczne z Konstytucją, gdzie na pewno coś o równości jest
    napisane?
    Ta zasada miałaby sens, gdyby prawo było proste i logiczne, ale jest ono
    (czy to tylko ja podejrzewam, że celowo?) komplikowane poza granice
    rozsądku. Możliwość kreacji takiego prawa jest według mnie ewidentnym
    przykładem samouprzywilejowywania się jednej grupy zawodowej ponad inne
    (może to jakaś zmowa jest).
    Obecna ilość wiedzy jaką musi posiadać przedstawiciel każdego zawodu jest
    tak duża, że nie ma on możliwości posiadać jeszcze wiedzy z innej dziedziny,
    szczególnie, gdy chodzi o tak zawikłaną (i chyba czasem mało logiczną)
    dziedzinę jak prawo.
    Dlaczego inne grupy zawodowe (w ramach równości) nie miałyby powiedzieć, że
    to nieznajomość ich dziedziny szkodzi?

    Czym od zasady "nieznajomość prawa szkodzi" różni się zasada "nieznajomość
    fizyki szkodzi"?
    Fizyka jest chyba znacznie prostszą dziedziną wiedzy niż prawo bo prawa
    fizyki są niezmienne (nikt przy nich nie manipuluje wpisując jakieś "lub
    czasopisma" i ich nie zmienia co rusz wprowadzając nowe ustawy) więc
    wymaganie od każdego znajomości fizyki (niezmiennej) jest znacznie mniejszym
    wymaganiem niż wymaganie znajomości prawa (wymaga śledzenia ciągłych zmian).
    Montowanie kabli 230V pod sufitem bez izolacji byłoby odpowiednikiem
    tworzenia zawikłanego prawa.
    Jaki jest powód dla którego wiedza "jak to podpiszę to może mi zaszkodzić"
    ma być ważniejsza od wiedzy "jak tego dotknę to może mi zaszkodzić"?
    A jednak elektrycy nie montują tak kabli aby stanowiły pułapkę, a prawo jest
    chyba pełne luk i pułapek. Prawdopodobieństwo, że przyczyną jest przypadek
    oceniam bardzo nisko.

    Jeszcze 3 dni temu byłem pewien, że jak A darował (notarialnie) coś B to już
    tego cosia nie ma.
    A tu się dowiedziałem, że jak A po jakimś czasie zmarł to to coś wchodzi do
    spadku jeśli w umowie darowizny nie było zapisanej klauzuli, że nie wchodzi
    do spadku.
    Ktoś zna jakieś logiczne wytłumaczenie ?
    Nieizolowane kable AC230 uważam za bardziej bezpieczne od takich pułapek.
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1