> A co do zadłużenia w Żaglu - zadzwoń do nich i ustal z nimi jakieś spłaty.
> Ja pomijając powyższe wspomnienia z "działem windykacji" mam jeszcze inne
> niemiłe wspomnienia. Byłem w trakcie spłaty zaległości w sposób uzgodniony
z
> "macierzystym oddziałem", w którym kredytowałem zakup, podczas gdy bez
> żadnego ostrzeżenia (spłacałem zadłużenie tak jak ustalałem w oddziale)
> przekazano moją wierzytelność do natychmiastowej windykacji. Dowiedziałem
> się o tym jak do mojego miejsca zameldowania zgłosiła się kobieta, która
> była właśnie "windykatorem" z ramienia Żagla i zażądała spłaty od razu
całej
> sumy zaległości (czego było ponad 3.5k zł

dogadywac sie juz raczej nie mam co - odstawili mi numer i mam juz nakaz
z sadu grodzkiego.
Inna sprawa, ze umowa kredytowa jest spisana z blednym adresem (pomylka
przy nr mieszkania).
Zaplace im te razy i niech zarobia te 11 zl odsetek - tylko te koszty sadowe
sa kolosalne ehhhh

Ale nic to narozrabialem to zaplace - nie pozostaje nic innego.