Tab Master wrote:
> dzisiaj sprzedawca odmowil mi przyjecia platnosci za towar mimo tego
> ze na drzwiach byly stosowne nalepki i zadnej informacji o minimalnych
> limitach platnosci bezgotowkowych czy tez jakiejs awarii sprzedawca
> oswiadczyl mi z nieukrywanym usmiechem na twarzy, ze no wie pan dla
> takich kwot to nie.... (za towar placilem ponad 20 zl co mnie troche
> zdziwilo)
> zaczal cos marudzic o oplatach itd,

Moj sposób jest prosty jak drut i choć tylko raz go wypróbowałem, to
zadziałał.
Nie przyjęli karty, więc powiedziałem spokojnie, że wystawili towar z
określeniem ceny, a na drzwiach określili sposób płatności (kartą).
Przyjąłem ich ofertę cenową i sposób płatności, a więc są zobowiązani
transakcję zrealizować. Potem dodałem, że skoro nie przyjmują karty (w
tym momencie ją odebrałem), to rozumiem to jako jakąś niesamowitą
promocję, która zwalnia mnie z płatności w ogóle. Powiedziałem
"dziękuję", wziąłem towar i wyszedłem. Zanim pan pozbierał zęby,
wygramolił się zza lady ja już byłem na ulicy. Podbiegł i zaprzeczył
jakiejkolwiek promocji. Zapytałem więc co go zwalnia z realizacji
transakcji, którą miał obowiązek zakończyć tak jak chciałem, czyli
kartą. Dodałem, że jeśli uważa, że towar ukradłem, to chyba powinniśmy
wezwać policję, która wyjaśni okoliczności i sprawdzi czy wina lezy po
mojej stronie czy jego.
Pan zacisnął zęby, przeprosił, zaprosił do sklepu gdzie przyjął płatność
kartą i się rozstaliśmy.
Trzeba być bezczelnym - równie bezczelnym jak osoba, która nie przyjmuje
karty, a nigdzie wcześniej nie mogłeś się dowiedzieć, że sa jakieś
ograniczenia przy płatności KK.


--
Pozdrawiam
Leszek