Jan Strybyszewski <g...@o...pl> napisał(a):

> ES napisał(a):
>
> >>> Nie są ważne procenty, ale rzeczywisty zysk powyżej inflacji, a realna
> >>> inflacja, z uwzględnieniem wzrostu cen mieszkań (kilkadziesiąt procent
> >>> rocznie) jest wielokrotnie wyższa od oficjalnie podawanej.
> >> Podawany jest wskaznik CPI utozsamiany z "inflacja"
> >> To ze mieszkania drozeja to zaden argument telewizory tanieja znaczy
> >> mamy deflacje ?
> > W funduszach nie oszczędza/zarabia się wiele lat na telewizor ani piwo.
> > Dopiero przyrównanie do dużych wydatków, jak mieszkanie, ma jakiś sens.
>
> Samochody tanieja, mozliwosci wzgledem ceny.
>
>
> > Mieszkanie dla siebie lub dla dzieci jest bardzo poważnym wydatkiem,
którego
> > nie można pominąć.
> > Nie każdy dostaje w spadku kilka mieszkań.
>
> Mieszkania tez stanieja to co jest teraz to chora banka.
>
> >
> > Przy okazji, nie pomijanie szaleńczego wzrostu cen mieszkań psułoby
wizerunek
>
> > kwitnącej gospodarki i wzrostu zamożności społeczeństwa. To byłoby nie na
ręk
> ę
> > kaczej ekipie.
>
> Ceny nieruchomosci sa we wskazniku CPI. Ale na noga mieszkania nie
> kupujesz co miesiac. Zreszta ceny mieszkan sa chore i nie maja zadnego
> uzasadnienia.
>




Jeżeli miałaby pęknąć bańka hipoteczna, a nie widzę żadnego powodu do krachu,
to łupie też giełda. Wtedy fundusze, co już było omawiane w prasie, wstrzymają
umarzanie jednostek.

Samochody (nowe) od czasu wejścia do Unii drożeją. Dealerzy wyrównują ceny do
poziomu zachodniego.

Zgadzam się, że ceny mieszkań są chore. Niestety, nie na katar, w siedem dni
nie wyzdrowieją. Wątpię nawet, czy w siedem lat.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/