środa, 1 lutego 2023 o 22:15:42 UTC+1 PiteR napisał(a):
> in <news:7ceaee5e-9094-4a59...@googlegroups.com>
> user Dawid Rutkowski pisze tak:
> > Póki co PiteR wynajmuje je od samego siebie jako "drugie
> > mieszkanie", żeby mieć gdzie mieszkać podczas urlopów w PL ;>
> Wynajem od siebie to najpewniejszy wynajem ;)
>
> Zbieram na trzecie koło lotniska. Polska A, Może Stetin?
> Czy nie bo Niemcy go wkrótce wyzwolą?

Stettin to nie Polska A ;>
A do tego do morza 100km.

> To może Poznań? Daleko od morza. Umieram bez słonej wody.

Jak mowa o Brandenburgii to mi się całkiem podobało w gruenberg - jak w mieście
jest Park Winny to nie może tam być dużej zimy.
Lotnisko w Berlinie blisko, choć trochę kiszka, że trzeba zboczyć z głównej trasy
kolejowej.
Ale samolotów z Lądku (nie-Zdroju ;) na pewno więcej i tańsze,
do Stettin nie wiem, czy będą (kolega kiedyś leciał do DC stamtąd takim niby
samolotem
LOTu - kłopoty z wysuwaniem podwozia, można się poczuć prawie jak u kapitana Tadeusza
"Bezpiecznika" Wrony").

> Danzig poza zasięgiem. Chyba że napadne na bank ;)

Mama zdążyła tuż przed COVIDem - echh, jak interesy to tylko z nią, w 3 lata wartość
+100%,
tak jak moja norka (tutaj w 10 lat było +200%).

Ale do lotniskowania nie polecam, na porządnym lotnisku stoją tam teraz takie wielkie
bloki
(że mają np. po 4 adresy), a gupie komuchy nowe zrobiły w kotlinie wśród wzgórz,
czego wynikiem jest to, że w ok. 50% lotów zamiast komunikatu "lądujemy" jest
"dziś niestety wylądujemy w Łodzi".

Ale śródmieście Gdańska też słabo jest nad morzem, dobrze że na Stogi jest linia
tramwajowa pamiętająca chyba jeszcze czasy cesarskie, a już na pewno WMG,
kurtałka, jeszcze do 1995 przejeżdżały Długimi Ogrodami koło kościoła, mielibyśmy
do przystanku przejście obok jednego bloku (w sam raz, za blisko być nie może, kiedyś
spałem na Nowowiejskiej - bynamniej nie w szpitalu wariatów, choć na pierwszym roku
ostrzegali, żeby dbać o higienę psychiczną, bo można skończyć w tym ceglanym budynku
dwa adresy od wydziału - i nocne odgłosy trzynastek są niezapomniane), ale potem
zrobili objazd
i jest trochę dalej - trochę, ale trzeba maszerować przez dzielnię, która wygląda jak
stara Praga.
Cóż, tam było dużo wolnego miejsca (jeszcze od wojny), prawie że w samym centrum
(prawie, bo w centrum to jesteś jak masz blisko do mostu, bo jak Praga - po drugiej
stronie rzeki,
choć to nie Wisła, ale i tak nie przepłyniesz ;) więc tam nabudowali i pewnie jeszcze
mają zamiar.
O tyle lepiej, że przez to nabudowanie zrobiło się spokojnie - przedtem
to podobno lepiej tam było nie chodzić, chyba że się miało ochotę
na sparring albo po prostu na dostanie po mordzie...
Tyle że zaraz na Stogach może już nie być plaży bo debile pisiorskie wymyśliły
rozbudowę portu - i już jak byliśmy w zimie to woda cała mętna :(
Wręcz może nie być plaży w całej zatoce, bo w Brzeźnie, Jelitkowie i Sopocie tak samo
mętna.

Zresztą nie tak wiele to zmieni, bo w zatoce to to jest albo za zimno, żeby się
kąpać,
a nawet jak się da wejść do wody to lepiej nie na dłużej niż kwadrans
(a jak jeszcze wieje od lądu to można być świadkiem ratowania dziecka na kole, które
w 30s
zostało od rodziców na tyle odpłynięte, że już nie mieli szansy go złapać - dobrze,
że na strzeżonej
to było - a trzeba wziąć pod uwagę, że na strzeżonej ratownicy nie pozwalają wypływać
na kołach czy materacach poza pierwszą boję - i skończyło się tylko utratą koła,
popłynęło
sobie o portu, choć ratownik twardo próbował walczyć - jedną ręką trzymając koło, a
drugą wiosłując),
albo jak jest ciepło to są sinice.
A jak jest fart i nie ma sinic, to przez jakieś 20m od brzegu jest zupa z innych
wodorostów - choć to akurat
po północnej stronie portu (ech, 45 minut tramwajem w jedną stronę, jajo można
znieść)
i jak się to już przejdzie, to woda jest jeszcze do pasa, ale już czysta.
Druga boja jest jak woda sięga do szyi.
Na Stogach woda zawsze dużo czyściejsza, ale tam woda do szyi jest już przy pierwszej
boi.
Cóż, widać taki przepis, że boja jest tyle a tyle metrów od brzegu, a nie jak
osiągana jest jakaś głębokość.
Coś w tym jest, bo widziałem gościa, co się o mało nie utopił przy pierwszej boi -
złapał go jakiś
skurcz i scena normalnie jak ze "Słonecznego patrolu", tyle że rozsądniej bo z liną
ratowniczą.

A, nawet nie ma co myśleć o Sopocie - odkąd zbudowali "marinę" to plaża przy molo
jest niesamowicie
zasyfiona. Niestety to samo może teraz czekać Stogi :(
Ew. może przedłużą linię tramwajową w stronę Górek Zachodnich...