eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankistopa depozytowa › Re: stopa depozytowa
  • Data: 2024-06-14 09:34:34
    Temat: Re: stopa depozytowa
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 13 Jun 2024 19:31:49 +0200, Arek wrote:
    > Użytkownik "J.F" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:vcqd94uc1twp$.x0dnupyue0v2.dlg@40tude.net...
    >> On Wed, 12 Jun 2024 19:50:06 +0200, Arek wrote:
    >>> Użytkownik "J.F" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>> news:8oolcg3gzrpk.kwh7szz80l1f.dlg@40tude.net...
    >>>>
    >>>> stopa depozytowa NBP - 5.25%.
    >>>>
    >>>> Co to jest? Stosuje się do depozytów, tako rzecze internet,
    >>>> ale jakis specjalnych, czy wszystkich w NBP?
    >>>
    >>> Od banków komercyjnych. Chyba jednodniowe.
    >>
    >> Ale to jakies specjalne "depozyty", czy po prostu stan konta ?
    >
    > Co do szczegółów się nie wypowiem. Banki mają konta w NBP. Może
    > jest podział na ROR-y i lokaty?

    No własnie jestem ciekaw.
    Na pewno są tygodniowe "bony pienięzne".
    Nie wiem, czy byłby sens, jakby zwykłe konta były oprocentowane.

    >>[...]
    >> Umowa to umowa. Ale czy nie mbank miał "oprocentowanie ustala decyzja
    >> zarządu banku", i dość uczciwie ustalił wtedy na ... zero.
    >> bez minusa.
    >
    > Nie pamiętam dokładnie, któremuś wyszło chwilowo poniżej zera
    > z "automatu" tzn. z umowy. Poinformował klienta, że tak być nie może
    > bo to przecież kredyt - i się ośmieszył.

    Cos takiego pamietam. Wtedy się ośmieszył, pare lat póżniej, to się
    bardzo niebezpieczne i kosztowne okazało :-)

    Choc zdaje się, ze sądy teraz unieważniają te umowy hurtem - nawet jak
    bank sie postarał, tzn przyzwoicie zachował w jednym obszarze, to
    zaniedbał inny, i i tak do unieważnienia :-(

    >>> prawa "konsumenckiego" i wymyślanych "klauzul abuzywnych"..
    >>
    >> Na przykladzie tych powyzszych banków klauzula była jednak abuzywna,
    >> i lata później mogła być użyta do anulowania kredytu.
    >> Lata wcześniej w zasadzie też, tylko wtedy się to mogło nie opłacać,
    >> jak sąd by zaczął dochodzic własciwego rozliczenia :-)
    >
    > Jestem za większą nienaruszalnością umów. Jeżeli nie może być
    > dotrzymana, strony mogą zawrzeć inną (porozumienie).

    No ale widzisz - bank/sprzedawca może przygotować parę kruczków, czy
    celowo, czy z ostrożności, czy przypadkiem, a konsument ma presję
    czasową, nie jest fachowcem, może nie zauważyć czy nie przewidzieć.
    Poza tym w zasadzie nie ma możliwosci negocjacji.

    Głupie "kurs dewiz będzie przeliczany po kursie sprzedaży banku",
    niby normalne, jak będziesz podejrzliwy, to bankowiec ci wytlumaczy
    "musimy utrzymywać ceny rynkowe dewiz, bo inaczej byśmy nie
    pohandlowali i nie zarobili" A nie wiesz czy za 5 lat cos się bankowi
    odwidzi, i nie zrobi spreadu 20%.
    Zresztą banki podłożyły się drugi raz, gdy zaczęły określac tabele
    kursowe dla spłaty kredytu. Już po zawarciu umowy.
    Chyba nie były te kursy gorsze niz normalne, ale dla kategorii
    "pieniądze" czy "dewizy" ?
    No i gdzie gwarancja, ze bank kiedys nie wyznaczy dla spłat gorszego
    kursu niz normalnie? Albo nie zrobi kantoru z małym spreadem, bo
    po normalnym kursie z tabeli, to już nikt nie chce wymieniać :-)

    > Po drugie,
    > jeżeli się unieważni to powinno zadziałać "prawo zwyczajowe", uzus
    > czy jak to się nazywa, lub rozwiązania przewidziane w KC na zbliżone
    > okoliczności, np. w kwestii wzajemnych rozliczeń. Tymczasem
    > trybunałki zarządziły kredyty za darmochę.

    Jak unieważniasz, to unieważniasz - wszystko co zapłacono, do zwrotu.

    Poza tym to ma działać jak straszak/kara na sprzedawców - klauzule
    wykreśla sie, i sprzedawca zostaje z niczym, a nie tak, że
    "naciągnijmy klienta, a jak pójdzie do sądu, to zarobimy tyle co
    zwykle".


    > Za co zapłacą inni klienci banków.

    Albo udziałowcy.

    > Widać pewną symetrię - klient teoretycznie nie mógł przewidzieć
    > kursu CHF jaki bank ustali (a gdyby ustalał NBP lub Forex?) do
    > spłaty raty.

    No ale m.in. chodzi o brak symetrii. Np "stopa referencyjna LIBOR ale
    nie mniej niz 0%".
    Kurs NBP jest symetryczny, nikt nie wie co będzie :-)
    Tabela banku już niekoniecznie.
    Poza tym banki mogą wpływać na kursy np w dacie spłat.
    Duzo nie wpłyną, ale dobry i 1 gr.

    No ale ... nikt nie wie, co będzie, i czy kurs NBP bedzie rynkowy.
    Moze być tak, ze Euro w NPB kosztuje np 3zl, ale kupić nie można.
    Tylko na talony dla uprawnionych :-)

    > Ale od momentu wydania "rekomendacji" nakazującej
    > przyjmowanie spłat również w CHF argumant pownien stać się
    > nieaktualny.

    I znów - prawo konsumenckie nie tak działa. I może dobrze, bo nas nie
    naciągają.
    Poza tym banki mogłyby to zaproponować same, albo od razu na początku
    zapisać, a wprowadzone odgórnie ustawą, to nie wiem czy się liczy :-)

    Bodajże Mille się chwalił, ze u niego można było spłacać w walucie od
    początku ... a tymczasem innych klauzul abuzywnych ma pełno w umowach
    :-)

    > Tymczasem banki też nie mogły przewidzieć jaka może być po
    > latach interpretacja umów i co radosna twórczość (czasem nowo
    > wyedukowanych interpretatorów) zakwalifikuje do klauzul
    > abuzywnych - pełna uznaniowość.

    Maja prawników, mogły patrzec w przepisy, albo zatrudnic lepszych :-)

    Poza tym mogli przeczytac Prawo Bankowe - tam w zasadzie kredyt
    indeksowany nie mial racji bytu. Nie wiadomo, ktore prawo ważniejsze,
    ale mieliby denominowane i spłacane w walucie, a opcjonalnie w PLN -
    to mieliby lepszą pozycje.

    Poza tym banki były ostrożne lub przewidujące, zabezpieczyły się
    trochę ... a teraz to zarzut :-)

    Jesli chodzi o klauzule, to one mi sie nie podobają z innych przyczyn.
    Załóżmy, ze firma X cos tam sobie wymyśliła, czy skopiowała z innej
    firmy i wpisała do umowy.
    Klientowi się nie spodobało, poszedł do sądu, firma X sie słabo
    broniła, albo wcale, może jej na tym zapisie nie zależy, może klient
    wykazał że w tym przypadku zapis jest szkodliwy.
    No i wpisano do rejestru klauzul abuzywnych.

    Jest sobie firma Y z podobnym zapisem, w jej przypadku jest to zapis
    istotny i wydaje się, że uzasadniony ... ale odwołania nie ma.

    >> Ale ja nie o tym ... banki komercycje trzymają pieniądze w SNB, a ten
    >> im odlicza odsetki, i co one robią:
    >> -wycofują pieniadze/zapisy z SNB?
    >> -przerzucają na klientów ?
    >
    > Dodatkowa opłata za usługę przechowywania w SNB :)

    Tak by wychodziło, choc co to za usługa, jesli to bity w komputerach.


    > Może gdzieś są bilanse SNB. Czasem lepiej trochę stracić niż
    > więcej ryzykować?

    To swoją drogą, gdzies tam w covidzie niemieckie obligacje miały
    rentowność ujemną. No ale Niemcy pieniądze oddadzą, inni to
    niekonieczne :-)
    Ale w przypadku banku centralnego to jeszcze inaczej wyglada. Bo co
    zrobic, aby sie tego gorącego kartofla pozbyc?

    Kredytów wiecej udzielic? To ogólnie zawsze warto, ale to tylko
    przerzucenie kartofla do innego banku. Albo nawet nie, bo pieniądze,
    tzn środki, mogą banku nie opuscic.
    Przelać do innego banku? to samo.
    Kupić zagraniczne obligacje? to samo, tylko w stosunku do
    zagranicznego rządu/firmy.

    Wymienic na banknoty i przechowywac samemu? To miliardowe kwoty.
    Złoto kupić? Jest to jakis pomysł.

    Wymienic na inne dewizy ... no, może właśnie o to chodzi, żeby
    wymienili ?


    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 14.06.24 19:58 Arek
  • 17.06.24 10:49 J.F

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1