MarekZ <m...@i...pl> napisał(a):

>
> Wiadomo, że przy okazji tej zmiany banki będą próbowały coś dla siebie
> ugrać, a różnego rodzaju "regulatorzy rynku" będą się im to starali
> utrudniać. Jednak spekulowanie teraz jak to będzie wyglądać w przyszłości
> wydaje mi się bezcelowe.
>

O tyle smiesznie brzmi to co napisales, ze zastapienie zlotego przez euro, to
nie bedzie jakies zrzadzenie losu, czy inna boska igraszka - tylko bedzie to
decyzja odpowiedniej polskiej wladzy.

Zatem nie wmowisz mi, ze trudno spekulowac. Nawet dla tak szarego obywatela
jak ja jasne jest, ze to sa bardzo skomplikowane kwestie finansowe. Ja tych
kwestii nie rozumiem, przecietny Polak tego nie rozumie, ale tzw. "ekonomisci"
oczywiscie ze musza to przeliczyc na wszystkie mozliwe sposoby i miec nad tym
kontrole.

Oryginalne pytanie dotyczylo mechanizmu, jakiemu poddany zostanie kredyt
zlotowkowy w momencie, gdy zlotowka nie bedzie juz w obiegu (nie bedzie
srodkiem platniczym w Polsce i nie bedzie srodkiem platniczym w ogole
nigdzie). Dlaczego starasz sie wmowic, ze dalsze losy tego typu kredytow nie
sa przewidywalne? Nawet dla tak szarego obywatela, jak ja, kwestia oczywista
jest to, ze dla takich kredytow powstana jakies formalne procedury (byc moze w
postaci decyzji administracyjnych, fragmentow ustaw, etc) a byc moze tylko
jako regulacje kredytodawcow - ale przeciez powstana!

Zdaje sobie sprawe, ze taki watek mogl juz byc na tej grupie. Nawet jezeli by
juz poruszany, to mozna przeciez w skrocie opisac, na czym polega zmiana
waluty w takim kraju, jak Polska.

Ja wiem jedno: taka zmiana na pewno nie polega na czekaniu "a zobaczymy co sie
stanie", gdyz samo jej wprowadzenie wymaga zapewne przeprowadzenia
rozbudowanych symulacji, wyliczen, etc.

adas;

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/