Valdi <V...@v...pl> napisał(a):
> Jest jeszcze jeden (może niektórzy uznają to za plus) - "lukierkowatość" w
> oddziałach (przynajmniej w tych, które miałem przyjemność nawiedzić). Ja
> osobiście mam odruch wymiotny jak ktoś na siłę z wymuszoną uprzejmością i
> przyklejonym uśmiechem na twarzy chce mi wejść do tyłka...
>
Mnie do Aliora też zniechęciło podejście do klienta, a konkretnie ich
kretyński marketing. Zaraz na początku chciałem otworzyć u nich konto,
odwiedziłem placówkę i obsługa oczywiście od początku "lukierkowa" (w sumie
to dobrze, czułem się prawie jak w amerykańskim banku ;-)), ale gdy przyszło
do meritum to już nie było tak ciekawie. Pytam o oprocentowanie depozytu,
czy mają coś lepszego niż konkurencja która wtedy miała oidp jakieś 6-7%,
panienka z tą swoją lukierkowatością chwali się że 11% overnight, dopiero
potem dodaje że to jednak tylko od połowy środków. Czyli jednak to sporo
mniej... miła pani widzi że trafił się trochę bardziej dociekliwy klient,
więc próbuje wybronić marketingową ściemę recytując kolejną chyba wyuczoną
na pamięć bajeczkę że to celowe, bo gdybym np. nagle potrzebował w nocy
kupić coś na stacji benzynowej to zawsze mam dostępne wolne środki.
Potem pytanie, o konto, czy jest darmowe. Pada odpowiedź że tak, jednak po
chwili mojego drążenia okazuje się że tak do końca darmowe nie jest ;) W
końcu konta w Aliorze nie założyłem. O ile obiektywnie ich oferta nie jest
zła, to nie podoba mi się traktowanie klienta jak kompletnego łosia,
wierzącego w każdą marketingową ściemę.

pozdrawiam

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/