> O zglaszaniu reklamacji w placowce gdzie wplacalem juz nie wspomne
> jak to sie bronili przed jej przyjeciem od okienkowego po dyrektora
> jak mi dyrektor zacza tlumaczyc ze oni dzien kasowy zamkneli i ze sie
> wszystko zgadza itp to juz mialem ze mnie krew zaleje tam
> ale grzcznie mu odpowiedzialem ze NIE WOLNO mu mowic takich zeczy do mnie i
> albo przyjmuje i podpisuje sie albo nie przyjmuje i tez sie podpisuje
> po godzinie biegania dzwonienia namyslania sie przyjeli reklamacje PKO BP

To ze "zaginela" wplata to sie czasami zdarza ale ten upor pracownikow
banku przed przyjeciem prostej, oczywistej reklamacji jest zaskakujacy??

Sugeruje napisanie zazalenia na prace oddzialu do centrali
z tego co kojarze i mojego doswiadczenia wynika, ze musza sie z tego
tlumaczyc przed centrala.

Jak nic nasuwa sie skojarzenie z ostanim przekretem w pekao sa (zubr) w
sopocie lub wczesniej w BPH w bodajze Lublinie ale to tylko skojarzenie.