eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankizastrzeżenie dowoduRe: zastrzeżenie dowodu
  • Data: 2009-11-24 22:38:10
    Temat: Re: zastrzeżenie dowodu
    Od: krzysztofsf <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Michal_Ko pisze:
    > krzysztofsf pisze:
    >
    >> Dzis czytalem jakiegos newsa (niepamietam gdzie, prenumeruje sporo rss
    >> ), ze pewnemu czlowiekowi na ukradziony dowod zalozono dwa nieoplacane
    >> telefony komorkowe.
    >> Poniewaz u 2-ch operatorow, mial dwie sprawy sadowe do kazdego osobno.
    >> Jedna wygral, druga przegral :)))))))
    >>
    >
    > Pogratulować Nam w takim razie systemu prawnego i poziomu
    > prawników/sędziów... Brak słów po prostu, bo na nerwy szkoda zdrowia.
    >
    > Jak pisałem- dla mnie absurdem totalnym jest już sam fakt uruchomienia
    > jakiejkolwiek z wspomnianych umów, a jeszcze przegranie sprawy w sądzie
    > o coś takiego to już w ogóle paranoja.
    >
    > Praktycznie wszędzie, gdzie podpisywałem zobowiązania tego typu, byłem
    > proszony o conajmniej 2 dokumenty tożsamości + dodatkowa weryfikacja
    > źródła dochodu. Nawet przy weryfikacji "na oświadczenie" nie jest
    > możliwe, żeby przypadkowy złodziej/znalazca dowodu na chybył-trafił
    > wytypował nasze miejsce pracy, zajmowane stanowisko, deklarowane zarobki.
    >
    > Dlatego wciąż stoję na stanowisku, że takie numery nie są możliwe bez
    > świadomego współudziału osoby z banku/operatora komórkowego itd... I to
    > przeciwko nim powinny się głównie toczyć sprawy sądowe.
    >

    To inna ciekawostka

    www.sklepowicz.pl/art163
    "Przypadek obywatela niezadłużonego

    Starcie czwarte, Nijakiego. Leszek Nijaki, poznaniak, jak inni
    bohaterowie tej
    historii pewnego dnia otrzymuje list polecony wzywający do natychmiastowej
    spłaty 10 tys. kredytu wraz z odsetkami, jaki zaciągnął w Słupcy.
    Przeciera oczy
    ze zdumienia: nie tylko żadnego kredytu nie brał, ale i w Słupcy nigdy
    nie był.
    Wyjaśnienie pomyłki wydaje się dziecinną igraszką. Lecz nie w Polsce.
    Wszystko
    przez tzw. bankowy tytuł egzekucyjny, zezwalający bankowi na wystąpienie
    do sądu
    o nadanie klauzuli wykonalności, która upoważnia komornika do błyskawicznego
    zajęcia dóbr dłużnika. W dodatku postępowanie sądowe jest niejawne, więc
    ten o
    niczym nie wie. Gdy komornik staje w drzwiach, Nijaki próbuje logicznej
    perswazji: ,,Po jaką cholerę, proszę pana, ja miałem jechać do tej
    Słupcy, jak
    mieszkam dwa kroki od banku". ,,Ale pojechałeś pan".

    Leszkowi Nijakiemu przysługuje prawo zaskarżenia banku do sądu, co też
    niezwłocznie czyni, lecz to nie wstrzymuje egzekucji. Komornik rekwiruje mu
    renówkę i zabiera 25 tys. z konta. Proces w sądzie się wlecze. W końcu
    grafolog
    potwierdza, że podpis pod umową kredytową do Nijakiego nie należał, a
    bank się
    pomylił. Po pięciu latach zwracają mu skorodowany samochód (stał na
    parkingu) i
    pieniądze (bez odsetek)."

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1