eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiWBK -- ZONK okołorozwodowy :)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 11. Data: 2008-11-03 17:59:44
    Temat: Re: WBK -- ZONK okołorozwodowy :)
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Jarek Andrzejewski" b...@e...goo
    glegroups.com

    > Karta dodatkowa nie może żyć dłużej niż główna.

    > może, może. Mi LB dodatkowej nie zastrzegł, gdy wypowiedziałem umowę głównej.
    > Po prawdzie to tę dodatkową też wypowiedziałem, ale skoro jej im nie dałem,
    > to moje chęci olali.

    Nie rozumiem, o jaki chęci Ci chodzi,

    Nie wiem, jak w LukasBanku, ale w WBK karta dodatkowa nie może dłużej żyć, niż
    główna.
    (jest to zapisane w ich regulaminach i umowach)

    -=-

    Wracając do mego problemu -- nie wiem, po co bankowi (a raczej bankierkom)
    kawałek plastyku i trochę złoconych blaszek. Ktoś mi podpowiedział, że zapewne
    do masturbacji. :) Gdy zapytałem, dlaczego do masturbacji, padła odpowiedź, że
    dlatego, iż nie jestem księdzem a na innych patrzymy poprzez pryzmat nas samych.

    No i zrozumiałem, że chodzi o obrażenie (którego celem jest zniechęcenie
    pracowniczek banku do mnie i o zniechęcenie ich do ciągnięcia dalej tej
    sprawy; zniechęcenie ich do żądania oddania im kawałka plastyku), ale
    o takie zniechęcenie i obrażenie, które nie da nikomu możliwości
    skutecznego i prostego ripostowania: jam przecież nie kobieta (więc
    po kobiecemu nie masturbuję się) i nie ksiądz -- podobny trochę do
    kobiety od strony seksu. :) (więc i nie masturbuję się tak takim
    plastykiem) Autor[?ka?] (nie chcę zdradzić płci -- może autor, może
    autorka) podpowiedzi przyznał[?a?], że trafiłem z wyjaśnieniem w intencje. :)

    Nie rozumiem, dlaczego bank nie może uznać mojej woli rozstania się z kartą
    (kartą ogólnie, nie zaś z kawałkiem plastyku, który ja chcę zachować na pamiątkę,
    co czynię z różnymi kartami od kilkunastu lat) i stara się wbrew mej woli umowę
    utrzymać w mocy. :) Ani umowa, ani regulamin (stanowiący integralną część umowy,
    jak głosi umowa) nie nakłada na mnie obowiązku zwracania karty (plastyku) bankowi. :)
    I regulamin, i umowa daje mi taką możliwość (przy okazji dodaje, że zwrócenie karty
    skutkuje wypowiedzeniem umowy -- zwrot dodatkowej karty wypowiada umowę o kartę
    dodatkową, zaś zwrot głównej karty wypowiada umowę o kartę w ogóle.

    Na dodatek mam pokwitowanie wypowiedzenia umowy. :)
    Aby było jasne -- umowa może być wypowiedziana w każdej
    chwili i nie obowiązuje tutaj okres wypowiedzenia, bo
    nie jest to karta główna.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 12. Data: 2008-11-03 18:43:00
    Temat: Re: WBK -- ZONK okołorozwodowy :)
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Krzysztof Halasa" m...@m...localdomain

    >> Karta dodatkowa nie może żyć dłużej niż główna.

    > To wszystko nie ma nic do rzeczy, jesli karta dodatkowa "nie zyje", to
    > albo bank ja zastrzega, albo odbiera od klienta,

    Odebranie plastyku nie unicestwia karty.

    > ale ponosi ryzyko, ze
    > bedzie musial zaplacic za transakcje wykonane przy jej uzyciu (w
    > przypadku kart pozwalajacych na dokonywanie transakcji bez autoryzacji).

    Bank kartę/plastyk odbiera, niszczy (bądź masturbuje się nią) ale ja nadal
    mogę zapłacić nią -- w internecie chociażby. Aby skutecznie zakończyć umowę,
    trzeba kartę zastrzec lub wydobyć ze mnie święte przyrzeczenie, ;) iż karty
    nikomu nie oddam (będę strzegł jak oka w głowie, aż do końca świata) i nie
    będę nią płacić. :)

    W obu przypadkach ;) plastyk mogę dołączyć do swej kolekcji. :)

    Ponieważ nie mogę skutecznie ręczyć za to, co stanie się po mojej śmierci
    (mogę zostać potępiony i stracę kontakt ze światem doczesności -- tylko
    święci i czyśćcowi mają wpływ na losy tego świata, a ja mogę przecie nie
    trafić ani do nieba ani nawet do czyśćca,skoro nie płacę na ,,Kościół'')
    więc należy kartę w ogóle) zastrzec. Zawsze tak należy zrobić.
    Bank musi się liczyć z tą koniecznością przy zawieraniu umowy, chyba
    że liczy na to, iż konie świata nadejdzie w czasie trwania umowy. ;)

    >>> Mozna ew. probowac zaplacic kopia tej karty, albo jej numerem.
    >>> Bank sie tego specjalnie nie musi bac.

    >> Dlaczego nie musi bać? Tak samo się płaci kopią jak i oryginałem.

    > Przeciwnie, roznica jest zasadnicza.

    A możesz napisać słów kilka o tej zasadzie? :)

    Płacę kartą

    właściwą

    siadam przed komputerem, otwieram stosowna stronę,
    wklepuję stosowne numerki, które przepisuję z plastyku

    skopiowaną

    siadam przed komputerem, otwieram stosowna stronę,
    wklepuję stosowne numerki, które przepisuję z kartki
    papieru lub z głowy (są to wierne kopie numerów,
    które znalazły się na wiadomym plastyku)

    Gdzie tu różnica? :)

    Powiedzmy, że w ten sposób zagram w kasynie lub zapłacę za podarunek
    wysłany komuś, kto znajdzie się poza zasięgiem banku, albo i polskiego
    prawa... :) Jeśli zakładamy zła wole z mojej strony -- zakładajmy do końca. :)

    Co więcej -- jeśli nawet organy ;) ścigające miałyby dopaść mnie i udowodnić
    mi, iż celowo posłużyłem się kartą wbrew ustaleniom, mogę zawczasu przygotować
    inny scenariusz i udawać, że ktoś posłużył się kawałkiem papieru, który lekkomyślnie
    wyrzuciłem do śmietnika. Bank nie chce przecież ode mnie tego, aby skrzętnie
    zatarł wszelki ślad po karcie, łącznie z wszelkimi zapiskami o niej...

    Aby było jasne -- ja jestem strasznie skrupulatny i zapisuję transakcje karciane,
    więc szansa wydobycia ze mnie (czy z mojego komputera, który może być mi zrabowany
    przez złych ludzi -- ludzie są dziwni) jest duża...

    -=-

    Moim zdaniem bank zawsze zakłada, iż kartą mogę posługiwać się (osobiście lub ktoś
    inny) wbrew ustaleniom, także po zamknięciu umowy, dlatego kartę zawsze zastrzega
    w chwili zamykania umowy. (chyba, że już wówczas jest zastrzeżona) Czynność tę
    przewiduje, zanim otwiera rachunek karty i nie jest zaskoczony w chwili zamykania.
    Trochę jak z umieraniem -- płodząc człowieka (idąc do łóżka) godzimy się z tym
    smutnym faktem, że zwiększamy liczbę zgonów. ;) W ostateczności karta zastrzega
    się (się, czyli sama siebie -- bez interwencji z banku) w chwili, gdy kończy
    się wskazany na niej czas.


    Jeśli ktoś założy prezerwatywę (ogólnie pojętą) tylko dlatego, żeby
    jego dziecko nie musiało kiedyś umierać (być może po przeżyciu stu
    cudownych lat i osiągnięciu wielu sukcesów życiowych) jest IMO głupi.
    I kto ma pretensje do Boga o to, że trzeba umrzeć -- też jest głupi. :)

    -=-

    I jeszcze coś:

    Naprawdę wierzysz w to, że po pocięciu plastyku na plastry bank nie zastrzega
    karty? Że bank wierzy w to, iż tak pociętą kartą nikt już nic nie ukradnie?

    Twoim zdaniem zastrzeżenie karty drogo kosztuje? Chodzi nie o koszty pokazane
    w TOiP, lecz o faktyczne koszty banku, które ów bank ponosi.


    Może warto przyjrzeć się Bankowi Zachodniemu, Wielkopolskiemu Kredytowemu, ;)
    bo być może takich kart dodatkowych, które nie zostały zastrzeżone (choć umowy
    o ich prowadzenie zostały skutecznie wypowiedziane) jest sporo? :)

    I najsmutniejsze:

    Być może wszelkie umowy zawierane z tym bankiem nie mają żadnej mocy, skoro
    ta akurat umowa nie jest honorowana przez ów bank? Być może któregoś razu
    poproszę kasjerkę o wypłacenie mi moich pieniędzy z moich kont oszczędnościowych,
    a ona mi odpowie, że moich pieniędzy nie ma (jak wiadomego płaszcza w wiadomym
    filmie Barei), przedsmak czego miałem już 12 sierpnia br.? Wtedy na szczęście
    i moje konta się odnalazły, i moje pieniądze na nich.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 13. Data: 2008-11-03 18:58:08
    Temat: Re: WBK -- ZONK okołorozwodowy :)
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
    writes:

    > Odebranie plastyku nie unicestwia karty.

    Oczywiscie ze nie, tylko zmienia on posiadacza.

    > Bank kartę/plastyk odbiera, niszczy (bądź masturbuje się nią) ale ja nadal
    > mogę zapłacić nią -- w internecie chociażby.

    W internecie nie placi sie karta, a jej numerem. To banku raczej nie
    przeraza.

    > Aby skutecznie zakończyć umowę,
    > trzeba kartę zastrzec lub wydobyć ze mnie święte przyrzeczenie, ;) iż karty
    > nikomu nie oddam (będę strzegł jak oka w głowie, aż do końca świata) i nie
    > będę nią płacić. :)

    Mozesz sobie tak uwazac, ale nie zmienia to faktu, ze jest inaczej.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 14. Data: 2008-11-04 00:55:53
    Temat: Re: WBK -- ZONK okołorozwodowy :)
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Krzysztof Halasa" m...@m...localdomain

    >> Odebranie plastyku nie unicestwia karty.

    > Oczywiscie ze nie, tylko zmienia on posiadacza.

    Posiąść można ogromny majątek, wiedzę, doświadczenie, cechy...
    Karty się nie posiada. kartę się ma. :) Banki w tej materii
    raczej nie są autorytetami. :)

    Więc jak? Co się zmienia? :)

    Posiadłość Branickich zmieniła posiadacza po którym powstaniu? ;)
    I dlaczego to nadal Branickich posiadłość?

    Telefon noże posiadać funkcje, Ty możesz mieć posiadłość lub posiąść
    ogromny majątek, Twoje dziecko może posiąść ogromną wiedzę -- na przykład
    tajemną co do tego, czym jest posiadanie i czym ono różni się od...
    No właśnie -- od mania? ;) Ale choć nie mamy słowa 'manie', mamy na
    przykład 'mienie' czy 'dobytek'. :)

    >> Bank kartę/plastyk odbiera, niszczy (bądź masturbuje się nią) ale ja nadal
    >> mogę zapłacić nią -- w internecie chociażby.

    > W internecie nie placi sie karta, a jej numerem. To banku raczej nie przeraza.

    Dlaczego nie przeraza?

    W sklepie tez płaciłem numerem. :)

    >> Aby skutecznie zakończyć umowę,
    >> trzeba kartę zastrzec lub wydobyć ze mnie święte przyrzeczenie, ;) iż karty
    >> nikomu nie oddam (będę strzegł jak oka w głowie, aż do końca świata) i nie
    >> będę nią płacić. :)

    > Mozesz sobie tak uwazac, ale nie zmienia to faktu, ze jest inaczej.

    To znaczy jak jest -- bo jesteś jakiś tajemniczy. :)

    BTW -- zastrzeżenie karty mnie nic nie kosztuje wg cennika banku.

    A wg umowy, regulaminu i stosownego formularza bankowego (który
    w banku podpisałem) do wypowiedzenie wiadomej umowy nie jest
    potrzebny zwrot karty (plastyku) do banku. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1