eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiWirus paraliżuje pracę serwerów od Azji po AmerykęWirus paraliżuje pracę serwerów od Azji po Amerykę
  • Data: 2003-01-26 22:35:15
    Temat: Wirus paraliżuje pracę serwerów od Azji po Amerykę
    Od: "Michał 'Amra' Macierzyński" <m...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Wirus paraliżuje pracę serwerów od Azji po Amerykę
    http://www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1292069.html

    To najpoważniejszy atak wirusa komputerowego od półtora roku. W wielu
    krajach Ameryki, Azji i Europy nie działały bankomaty, nie dochodziła
    poczta elektroniczna, strony WWW otwierały się bardzo wolno lub wcale

    Wirus "SQL Slammer" wykorzystał dziurę w zabezpieczeniach
    oprogramowania serwerów - komputerów, które sterują pracą sieci
    internet. Chociaż błąd znany był specjalistom od lipca ub.r., a
    producent programu SQL Server 2000 - firma Microsoft - tydzień temu
    opublikował poprawkę, nie wszyscy właściciele serwerów z niej
    skorzystali. Szalejący od soboty rano wirus zaatakował według
    szacunków specjalistów 150-200 tys. serwerów na całym świecie.

    "SQL Slammer" najmocniej dał się we znaki użytkownikom komputerów w
    Stanach Zjednoczonych, np. w Los Angeles w pewnej chwili ginęło 95
    proc. danych przesyłanych internetem - e-maili, stron WWW. Bankomaty
    Bank of America nie wypłacały pieniędzy, bo nie mogły sprawdzić stanu
    kont swoich klientów. Z tego samego powodu problemy mieli właściciele
    popularnych w USA kart kredytowych American Express. Nie można było
    zrobić zakupów w sklepach internetowych. Strony WWW otwierały się
    bardzo wolno lub wcale - to dotknęło także internautów w Polsce,
    którzy surfowali w sobotę po amerykańskich witrynach.

    Ameryka opóźniona, Korea stanęła

    Tymczasem mieszkańcy USA w sobotę stali w dłuższych kolejkach w
    sklepach, odchodzili z kwitkiem od nieczynnych bankomatów, czekali
    dłużej na dostawy pizzy. Aż do sobotniego wieczoru, gdy FBI ujawniło
    kulisy całej sprawy, nikt nie zdawał sobie jednak sprawy, że Ameryka
    padła ofiarą internetowego wirusa.

    Unieruchomił on na kilka godzin ponad 50 tys. bankomatów w całym
    kraju. Paradoksalnie okazało się, że jedynie bankomaty należące do
    niewielkich, lokalnych banków zachowały możliwość przyjmowania
    depozytów, a co najważniejsze - wydawania gotówki. Klienci
    największych banków sfrustrowani odchodzili od bankomatów z pustymi
    kieszeniami. Spowolniony przesył informacji w internecie spowodował,
    iż płacenie kartą kredytową zamiast zwyczajowych dziesięciu sekund
    zajmowało ponad minutę. Pizza Hut - największy dostawca pizzy w
    Waszyngtonie - musiał wysłuchiwać krzyków oburzonych klientów
    czekających bez końca na zamówioną przez internet pizzę. Serwer firmy
    pod wpływem wirusa stanął w miejscu, gubiąc wszystkie złożone przez
    internet zamówienia.

    Najpoważniej jednak wirus dał się we znaki mieszkańcom Korei
    Południowej, gdzie 70 proc. ludzi korzysta z internetu. Atak wirusa
    spowodował całkowitą blokadę sieci największego dostawcy internetu -
    KT. Problemy mieli też klienci sieci komórkowych, internetowych
    sklepów i banków. Nawet zwykłe sprawdzenie poczty elektronicznej
    okazywało się niemożliwe z powodu zapchanych łączy. Rząd Korei posunął
    się nawet do oświadczenia, że jest to "zmasowany atak na krajowy
    system informatyczny".

    Mały drań

    "SQL Slammer" to maleńki program komputerowy, który szybko kopiuje
    samego siebie i szuka innych serwerów podłączonych do internetu, na
    które mógłby się wgrać i uruchomić. Według ekspertów wirus nie kasuje
    żadnych danych i nie atakuje domowych komputerów. Spowalnia jednak
    pracę serwerów tak bardzo, że przestają one przesyłać między sobą inne
    dane, niż chce wirus. Mówiąc po ludzku: to tak, jakby na infolinię
    wydzwaniał ten sam natrętny klient i przekonywał uprzejmą
    telefonistkę, by łączyła go coraz to z kimś innym w firmie. Ponieważ
    klient ma kolegów, wszyscy wiszą na linii, czekając na swoją kolej. W
    końcu telefonistka pada z wyczerpania i infolinia przestaje działać.

    Specjalna komórka FBI próbuje wyśledzić sprawców ataku wirusa. Będzie
    to jednak bardzo trudne. Eksperci spierają się nawet, który kraj wirus
    zaatakował na początku. Według Russa Coopera z firmy TruSecure mogły
    to być Stany Zjednoczone - "SQL Slammer" zaczął szaleć około północy
    czasu Wschodniego Wybrzeża USA. Jednak według innych ekspertów
    cytowanych przez serwis CNet wirus po raz pierwszy ujawnił się w Azji,
    a pierwsze poważne szkody uczynił w Korei Południowej.

    - Sprawcy ataku bardzo sprytnie wybrali jego termin - w weekend, kiedy
    w wielu firmach nie ma osób odpowiedzialnych za pracę systemów
    komputerowych - mówi Krzysztof Młynarski z firmy Teleinformatica,
    specjalista ds. zabezpieczeń sieciowych. Większość problemów z
    internetem ustąpiło w nocy z soboty na niedzielę - obsługujący serwery
    informatycy po prostu wyłączali sparaliżowane komputery i uaktualniali
    oprogramowanie.

    Chociaż "SQL Slammer" nie niszczy danych, specjaliści ostrzegają, że w
    każdej chwili ktoś może go zmodyfikować tak, by zaczął to robić.

    - Firmy muszą poważnie traktować ostrzeżenia o dziurach w
    zabezpieczeniach sieciowych - mówi cytowany przez BBC Graham Cluley z
    firmy antywirusowej Sophos. - Jeśli ktoś to ignoruje, to potem
    polowanie na wirusy przypomina łapanie dymu siatką na motyle.

    Dla Gazety

    Krzysztof Młynarski,

    specjalista od zabezpieczeń sieciowych z firmy Teleinformatica

    Tajemnicą sukcesu "SQL Slammera" jest jego prostota - program ma za
    zadanie tylko powielać się i rozprzestrzeniać dalej. Poza tym autorzy
    ataku (nadal nieznani) bardzo sprytnie wybrali czas jego
    przeprowadzenia - w weekend, kiedy w wielu firmach nie ma osób
    odpowiedzialnych za pracę systemów komputerowych. W niedzielę, po
    upływie doby, atak wirusa trwał nadal.

    W świetle tych wydarzeń dość kuriozalnie wyglądają zapewnienia
    Microsoftu o stałym zwiększaniu wydatków na podnoszenie bezpieczeństwa
    produktów oferowanych przez tę firmę.


    --
    --
    Michal 'Amra' Macierzynski
    www.prnews.pl - swiat e-bankow


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1