Użytkownik "Sławomir Mateuszczyk" <s...@g...ZAMIEN.lp> napisał w
wiadomości news:gncsfb$bcu$1@inews.gazeta.pl...

> zasadzie powinnaś się cieszyć, że chcą wypłacić aż 133 tys. zł,

Ależ nie chcą :( Chcą wypłacić 178 000 zł, ALE po doinwestowaniu budowy.
Gdybym w ciągu tych 2 tygodni użerki miała choć cień nadziei, że bank bez
mrugnięcia oka przyzna mi owe 133 tys. (przy czym zindeksuje to nowej kwoty
CHF, a więc 45 tys.) to w ogóle nie byłoby problemu.

> Przyznam, że ja w Twojej sytuacji bym walczył o wypłatę tych 133 tys. zł,
> wiedząc, że do spłaty będzie o 15 tys. CHF mniej. Musisz tylko poprawić we
> wniosku o wypłatę II transzy to miejsce, z którego wynika, że do
> zakończenia budowy potrzebujesz 178 tys. zł.

Sęk w tym, że we wniosku o wypłatę II transzy nie podawałam żadnej kwoty.
Wyliczał ją sam analityk. My w dyspozycji napisaliśmy tylko zgodnie ze
wskazówkami pracownicy banku "kwota wypłaty w PLN = całość kwoty kredytu",
"tytuł płatności = druga transza", bo tak należało to określić. Nie mam
żadnego wpływu na to, by zmieniać treść dyspozycji.

> To może być np. kosztorys prac pozostałych do zrobienia czy coś w tym
> stylu. Gdzieś ta kwota się pojawiła i to ona jest problemem.

A owszem, pojawiła się jako przeliczenie wartości 60 000 CHF po nowym
kursie.

> Jeśli w tym samym miejscu wpiszesz 133 tys. zł to kasę dostaniesz.

Ja wyżej :)

Pozdrawiam
Emka

do góry

"Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał

>> U mnie jest tak - saldo początkowe : 152 000 CHF oraz saldo 92 000
>> CHF.

> Wlasnie.

Ale CO właśnie? :)
Oznacza to, że mam kredyt przyznany na 152000 CHF z wypłaconą transzą 92000
CHF.

>> W takim razie umowa podzielona byłaby od razu na dwie części. Transza
>> to część kredytu wypłacana pod jakimiś tam warunkami (u nas było
>> doprowadzenie budowy do stanu określonego przez bank).

> No i tak przeciez jest.

Umowa jest jedna, więc nie są to dwa oddzielne kredyty :)

> Przeczytalbym ja raczej uwaznie.

Dziękuję za troskę, ale czytałam ją NAPRAWDĘ uważnie.
Łącznie z regulaminem (uprzedzając pytanie ;-)

>> Chętnie, tyle, że kredyt wzięłam na kwotę 152 000 CHF, a jedynie
>> wypłacono mi go w złotówkach.

> Nie. Chwilowo wzielas kredyt tylko na 92 kCHF.

Transzę kredytu.

> Moze lepiej pojdz do banku, powiedz ze chetnie tak zrobisz (np. na
> pismie), i sprawdzimy :-)

Sądzisz, że decyzja banku przyszła do mnie telepatycznie? ;-) Rozmawiałam
wczoraj wstępnie z dyrektorem oddziału i nie padła tego typu propozycja.
Ergo - bank nie jest zainteresowany takim rozwiązaniem. Dlaczego? Ano
dlatego, że oczekuje spłaty 152 000 CHF, a nie 338 000 PLN.

>> Problem jest taki, że bank z chęcią da mi 133 200 PLN, ale żądać będzie
>> spłaty 60 000 CHF.
>> Nie wiem, jak to jaśniej wytłumaczyć :)

> I w oddziale tez tak to rozumieja?

Nie, sama to sobie wymyśliłam ;-)
Pal licho oddział, bo to tylko pośrednicy. To decyzja analityka z centrali.
Największy szkopuł, że nie ma oczywiście żadnej możliwości bezpośredniej z
nim rozmowy. Wszystko odbywa się za pośrednictwem oddziału.

> Przyznaje ze od dluzszego czasu poziom przygotowania pracownikow w ich
> oddzialach mocno spadl. Tak to jest jak sie placi tyle co lekarzom albo
> innym nauczycielom. Zadzwonilbym do partyline raczej.

Na partyline? Tam to już w ogóle siedzą skończone matołki, które są w stanie
podać jedynie kurs waluty z danego dnia, a i to niekoniecznie ten, który
chcemy ;-) W sprawach konkretnych i trudnych zawsze standardowo odsyłają do
oddziału (w ich języku "proszę pytać bezpośrednio u opiekuna klienta"; dobre
sobie - opiekun klienta ;-)

Pozdrawiam
Emka

do góry

emka pisze:
> 35% refinansowanie poniesionych kosztów własnych
> 65% budowa domu metodą gospodarczą
> Czyli przed podpisaniem umowy mieliśmy ze środków własnych taki stan domu, że bank
to uznał za 35% całości kosztów i refinansował nam te koszty częścią kredytu. Nie
wiem więc czy to się liczy jako wkład własny, czy nie.
IMHO bank powinien wypłacić pełną kwotę transzy. Skoro miałaś 35% wkład
własny to wartość nieruchomości przewyższa kwotę kredytu nawet przy
obecnym kursie CHF. W umowie masz kredyt na określoną ilość CHF a nie
PLN. Tak więc bank w tym momencie nie dotrzymuje zapisów umowy, gdyż
obniża wam wartość udzielonego wcześniej kredytu na co ty nie wyrażasz
zgody. Na pewno ustanowiona jest też hipoteka, gdzie podana jest ilość
CHF i co - teraz ty na własny koszt masz zmieniać hipoteki bo bank (nie
po raz pierwszy) nie dorósł do bankowości?

W najgorszym wypadku wziąłbym co dają a następnie do prawnika walczyć o
resztę + odsetki ustawowe...

do góry

Radek Wroclawski pisze:
> emka pisze:
[...]
>
> W najgorszym wypadku wziąłbym co dają a następnie do prawnika walczyć o
> resztę + odsetki ustawowe...

nienieninie... nie powinienes sugerowac ze 'wez co daja' bo to jest
zwiazane z podpisaniem papierka... a potem taki papierek moze byc ciezko
odkrecic.

Emka, zastanow sie prosze czy warto oszczedzac (kilkaset pln?) na
poradzie prawnika, ktory jest gotow sporzadzic opinie na temat umowy i
podpierajac sie paragrafami napisac odpowiedz na to co bank ci
proponuje, w kontekscie kwoty o ktora sie boksujesz z bankiem.

IMHO nie warto. Szczegolnie jesli tak jak piszesz bank kombinuje jakby
ci tu wyplacic mniej kasy niz wynika z umowy.

--
Tomasz

do góry

Tomasz pisze:
> Radek Wroclawski pisze:
>> emka pisze:
> [...]

PS. obawiam sie tez ze nikt bez dokladnej i wnikliwej analizy twojej
konkretnej umowy, pisma z banku i generalnie calej sytuacji, nic ci
naprawde rozsadnego nie poradzi... a wklejanie jej tutaj tez nie wydaje
sie byc sensowne ;)

do góry

Użytkownik "Tomasz" <t...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gndsm3$s1i$1@node2.news.atman.pl...

> nienieninie... nie powinienes sugerowac ze 'wez co daja' bo to jest
> zwiazane z podpisaniem papierka... a potem taki papierek moze byc ciezko
> odkrecic.

Tego się właśnie obawiam, że potem może być już po ptakach.

> Emka, zastanow sie prosze czy warto oszczedzac (kilkaset pln?) na
> poradzie prawnika, ktory jest gotow sporzadzic opinie na temat umowy i
> podpierajac sie paragrafami napisac odpowiedz na to co bank ci
> proponuje, w kontekscie kwoty o ktora sie boksujesz z bankiem.
> IMHO nie warto. Szczegolnie jesli tak jak piszesz bank kombinuje jakby
> ci tu wyplacic mniej kasy niz wynika z umowy.

Jestem coraz bardziej zdecydowana na poradę prawnika. Pytanie tylko (bo tu
jestem totalnym laikiem) - czy można zgłosić się do jakiejkolwiek kancelarii
prawnej czy są jakieś specjalizujące się w prawie bankowym? Nigdy wcześniej
nie korzystałam z takich porad, więc nawet nie wiem, gdzie uderzyć. Przy
okazji - może ktoś zna jakąś sensowną kancelarię w Gdyni (ew. Sopocie,
ostatecznie w Gdańsku).

Pozdrawiam i dziękuję za wsparcie :)
Emka

do góry

Tomasz pisze:
> nienieninie... nie powinienes sugerowac ze 'wez co daja' bo to jest
> zwiazane z podpisaniem papierka...
miałem na myśli podpisanie wniosku o wypłatę transzy. Na pewno nie
możesz się zgodzić na jakiekolwiek zmiany umowy...

do góry

"Emka" <e...@o...eu> writes:

> Ale CO właśnie? :)
> Oznacza to, że mam kredyt przyznany na 152000 CHF z wypłaconą transzą
> 92000 CHF.

No i WLASNIE o to chodzi :-)

> Umowa jest jedna, więc nie są to dwa oddzielne kredyty :)

Ale dla arytmetyki nie ma to znaczenia.

>> Nie. Chwilowo wzielas kredyt tylko na 92 kCHF.
>
> Transzę kredytu.

Gra slow. Faktem jest, ze do splaty pozostaje kapital wynikajacy
z 92 kCHF oraz odsetki rowniez wynikajace z 92 kCHF.

>> Moze lepiej pojdz do banku, powiedz ze chetnie tak zrobisz (np. na
>> pismie), i sprawdzimy :-)
>
> Sądzisz, że decyzja banku przyszła do mnie telepatycznie? ;-) Rozmawiałam
> wczoraj wstępnie z dyrektorem oddziału i nie padła tego typu
> propozycja.

To raczej kwestia interpretacji. Trzeba bylo zrobic "by padla".

> Ergo - bank nie jest zainteresowany takim rozwiązaniem. Dlaczego? Ano
> dlatego, że oczekuje spłaty 152 000 CHF, a nie 338 000 PLN.

No jaaasne, jak nie wyplaci drugiej transzy to tez oczekuje 152 kCHF,
zreszta w gruncie rzeczy nie musialby w ogole wyplacac zadnej transzy,
a w zwiazku z katastrofalnym pogorszeniem sie sytuacji dluznika (to by
chyba mozna bylo tak okreslic) od razu postawilby kredyt w stan
gwaltownej wymagalnosci, i od razu po BTE itd.

Super biznes dla banku, nie?

>>> Problem jest taki, że bank z chęcią da mi 133 200 PLN, ale żądać będzie
>>> spłaty 60 000 CHF.

> Nie, sama to sobie wymyśliłam ;-)

Tak naprawde, to od poczatku jest to dla mnie oczywiste.

> Pal licho oddział, bo to tylko pośrednicy. To decyzja analityka z centrali.
> Największy szkopuł, że nie ma oczywiście żadnej możliwości bezpośredniej z
> nim rozmowy. Wszystko odbywa się za pośrednictwem oddziału.

Obawiam sie ze problem lezy w umiejetnosci pisania i/lub czytania (przez
obie strony). Dlatego zamiast walczyc z wiatrakami napisz to pismo, ze
chcesz wziac 45 kCHF (czy ile to tam jest) i ze tyle jest potrzebne i po
klopocie. Tak w ogole to zadne specjalne pismo nie powinno byc
potrzebne, ale w przypadku problemow ze zrozumieniem siebie nawzajem
to jedna z latwiejszych drog.

Tylko ja bym sie z tym pospieszyl, bo jesli bank naprawde zacznie z tym
kredytem kombinowac, to moze wyjsc jakis brak zdolnosci na ta druga
transze itp. (w koncu obciazenia w zlotowkach wzrosly wraz ze wzrostem
kursu).

> Na partyline? Tam to już w ogóle siedzą skończone matołki, które są w stanie
> podać jedynie kurs waluty z danego dnia, a i to niekoniecznie ten, który
> chcemy ;-) W sprawach konkretnych i trudnych zawsze standardowo odsyłają do
> oddziału (w ich języku "proszę pytać bezpośrednio u opiekuna klienta"; dobre
> sobie - opiekun klienta ;-)

Eee tam. Chyba ze te konkretne i trudne sprawy wymagaja fizycznego
kontaktu z klientem, wtedy raczej trudno to sobie inaczej wyobrazic,
Millennium wizyt domowych chyba nie praktykuje.
--
Krzysztof Halasa

do góry

Radek Wroclawski <r...@n...pl> writes:

> IMHO bank powinien wypłacić pełną kwotę transzy. Skoro miałaś 35%
> wkład własny to wartość nieruchomości przewyższa kwotę kredytu nawet
> przy obecnym kursie CHF.

Gdzie tu widzisz wklad wlasny, przeciez zostal zrefinansowany przez
bank.

Bank moze i powinien wyplacic pelna kwote. Ale czy to jest sensowne dla
klienta? Slabo to widze.
--
Krzysztof Halasa

do góry

Krzysztof Halasa pisze:
> Radek Wroclawski <r...@n...pl> writes:
>
[...]
> Bank moze i powinien wyplacic pelna kwote. Ale czy to jest sensowne dla
> klienta? Slabo to widze.

dlaczego slabo? Wyplaca po wysokim kursie, odklada na lokate/wyposaza
mieszkanie, potem zlotowka rosnie :) (bo kiedys musi) i sobie klient splaca.

Poza tym zawsze lepiej miec jakis bufor na nieprzewidziane sytuacje niz
nie miec... wyobraz sobie ze bierzesz nieco wiecej kredytu, rata jest
minimalnie wyzsza a ty masz balon na pol roku splat. Zupelnie inaczej
sie wtedy mysli o ew. zmianie pracy (nawet naglej) niz nie majac zadnego
zapasu na czarna godzine.

a poza tym umowa jest umowa. Jak sie kiedys klient nie zabezpieczyl
przed spadkiem kursu to plakal przy rozliczeniu faktury za
mieszkanie/dom... dlatego teraz ma znowu plakac klient jak bank nie
pomyslal o swoim bezpieczenstwie?

--
Tomasz

do góry