Ave!

W poniedziałek dostarczyłem im ostatnią (jak się okazało jednak
wymaganą) opinię bankową. Podpisaliśmy papier na uruchomienie
konsolidacji - musiałem ostro pilnować, żeby uwzględnili, że ze
spłacanego konta będzie pobrana prowizja (w pierwszym odruchu wpisali
aktualne saldo).

Super. Wracam do domu. Pod domem - telefon: zapomnieli o aneksie
związanym z połączeniem ubezpieczeń. Aaaargh. Wracam. Podpisuję.

Czekam.

W czwartek telefon około 20-tej: wszystkie dostarczone przeze mnie
dokumenty są zaakceptowane, kredyt powinien ruszyć planowo w piątek.

Super.

Piątek... Rano - nic. Doczekałem do 13-tej i dzwonię... ooo,
uruchomienie wstrzymane, bo gdzieś zgubili oryginał wniosku.

Primo: po cholerę im oryginał wniosku skoro podpisana jest już umowa i
spełnione inne warunki??

Secundo: co mnie obchodzi, że gdzieś ten papier im się zapodział??

Aaaaaaaaaaargh...

Tak czy inaczej KNF dostał uaktualnienie informacji i dziś mają wysyłać
pismo do Millennium.

Teraz szukam właściwej miejscowo prokuratury....

--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...