-
11. Data: 2010-04-14 20:31:36
Temat: Re: czego NIE może Piotr Wiesiołek?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
BK <b...@g...com> writes:
> Teoretycznie nie. Tu sie zgadzam. Ale sam widzisz jak wychodzi
> zazwyczaj praktyka. Bylo kilku fachowcow, ktorzy probowali sil w
> polityce - moim zdaniem glownie ze szkoda dla siebie i swojego
> autorytetu. Swoja droga to chyba [niestety] przypadlosc naszej
> polityki.
Naszej w sensie tylko polskiej? Bynajmniej, to zjawisko swiatowe.
--
Krzysztof Halasa
-
12. Data: 2010-04-15 04:20:30
Temat: Re: czego NIE może Piotr Wiesiołek?
Od: BK <b...@g...com>
On 14 Kwi, 22:31, Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:
> BK <b...@g...com> writes:
> > Teoretycznie nie. Tu sie zgadzam. Ale sam widzisz jak wychodzi
> > zazwyczaj praktyka. Bylo kilku fachowcow, ktorzy probowali sil w
> > polityce - moim zdaniem glownie ze szkoda dla siebie i swojego
> > autorytetu. Swoja droga to chyba [niestety] przypadlosc naszej
> > polityki.
>
> Naszej w sensie tylko polskiej? Bynajmniej, to zjawisko swiatowe.
> --
> Krzysztof Halasa
Nie mialem na mysli naszej czyli wspolczesnej ;)
-
13. Data: 2010-04-15 10:32:23
Temat: Re: czego NIE może Piotr Wiesiołek?
Od: "scholastyk" <s...@c...onet.pl>
> On 14 Kwi, 22:31, Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:
> > BK <b...@g...com> writes:
> > > Teoretycznie nie. Tu sie zgadzam. Ale sam widzisz jak wychodzi
> > > zazwyczaj praktyka. Bylo kilku fachowcow, ktorzy probowali sil w
> > > polityce - moim zdaniem glownie ze szkoda dla siebie i swojego
> > > autorytetu. Swoja droga to chyba [niestety] przypadlosc naszej
> > > polityki.
> >
Moim zdaniem polityk powinien być jedynie fachowcem od rządzenia państwem,
aparatem państwowym, zarządzania urzędnikami - mieć jakąś ogólną wizję państwa
do której dąży.
Fachowcami natomiast powinni być bezpartyjni urzędnicy, którzy doradzają
politykowi jak zrealizować jego pomysły i wizję, odwodzić go od pomysłów
szkodliwych i podsuwać fachowe, skuteczne rozwiązania problemów.
Spójrzcie np. na rządy krajów anglosaskich (oprócz USA) - Wielkiej Brytanii
czy chociażby Irlandii - tam młody poseł (ok. 35 lat) najpierw przez 4 lata
jest podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa, następne 4 w
Ministerstwie Finansów, potem Obrony, wreszcie zostaje głównym ministrem
jakiegoś mniej ważnego resortu (jeśli oczywiście ma szczęście i jego partia
akurat rządzi). Tam jest jasne, że polityk nie ma być fachowcem w jakiejś
dziedzinie ale umieć tymi fachowcami zarządzać i nikogo to nie dziwi.
Oczywiście, w grę wchodzą też długie tradycje apolitycznej służby cywilnej,
która u nas rodzi się w wielkich bólach od wielu lat.
Pozdrawiam
scholastyk
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
14. Data: 2010-04-15 20:12:27
Temat: Re: czego NIE może Piotr Wiesiołek?
Od: Michal <n...@n...org>
scholastyk pisze:
> Moim zdaniem polityk powinien być jedynie fachowcem od rządzenia państwem,
> aparatem państwowym, zarządzania urzędnikami - mieć jakąś ogólną wizję państwa
> do której dąży.
Tylko po co jakaś "wizja państwa"? Jedyna sensowna wizja państwa to "jak
najmniej państwa" :D
> Fachowcami natomiast powinni być bezpartyjni urzędnicy, którzy doradzają
> politykowi jak zrealizować jego pomysły i wizję, odwodzić go od pomysłów
> szkodliwych i podsuwać fachowe, skuteczne rozwiązania problemów.
Najskuteczniejszym rozwiązywaniem problemów ekonomicznych przez państwo
(bo o takich problemach tu cały czas rozmawiamy?) jest nie wtrącanie się
państwa do ekonomii :)
Michał
-
15. Data: 2010-04-16 08:11:23
Temat: Re: czego NIE może Piotr Wiesiołek?
Od: "scholastyk" <s...@c...onet.pl>
>
> Tylko po co jakaś "wizja państwa"? Jedyna sensowna wizja państwa to "jak
> najmniej państwa" :D
...w gospodarce.
A co z całą resztą? Np. polityką zagraniczną, rozwojem strategicznej dla
rozwoju kraju infrastruktury (autostrady, porty, lotniska itp.), sądownictwem,
bezpieczeństwem wewn. i zewn., edukacją, opieką zdrowotną, emeryturami.
Dobrze, żeby polityk miał chociaż ogólny pomysł co z tym robić.
> Najskuteczniejszym rozwiązywaniem problemów ekonomicznych przez państwo
> (bo o takich problemach tu cały czas rozmawiamy?) jest nie wtrącanie się
> państwa do ekonomii :)
>
Co do zasady zgoda, ale czy postulujesz zniesienie banku centralnego (w końcu
o tym ten wątek)? :)
Pozdrawiam
scholastyk
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
16. Data: 2010-04-16 11:08:44
Temat: Re: czego NIE może Piotr Wiesiołek?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On 16 Kwi, 10:11, "scholastyk" <s...@c...onet.pl>
wrote:
> Co do zasady zgoda, ale czy postulujesz zniesienie banku centralnego (w końcu
> o tym ten wątek)? :)
Centralny niech on sobie będzie, ale czy musi być państwowy?
Znieść przymus "prawnie obowiązującego środka płatniczego" i niech
sobie działa znów będzie prywatny (w II RP był i nasza waluta wtedy
była stabilna).
Teraz mamy banki centralne i w Grecji i w Niemczech i europejski i FED
i co? Ano widać, co... Chińczyki mocno stoją (na złocie :-)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
-
17. Data: 2010-04-17 14:52:22
Temat: Re: czego NIE może Piotr Wiesiołek?
Od: Michal <n...@n...org>
scholastyk pisze:
>> Tylko po co jakaś "wizja państwa"? Jedyna sensowna wizja państwa to "jak
>> najmniej państwa" :D
>
>
> ...w gospodarce.
> A co z całą resztą? Np. polityką zagraniczną, rozwojem strategicznej dla
> rozwoju kraju infrastruktury (autostrady, porty, lotniska itp.), sądownictwem,
> bezpieczeństwem wewn. i zewn., edukacją, opieką zdrowotną, emeryturami.
> Dobrze, żeby polityk miał chociaż ogólny pomysł co z tym robić.
Państwo jest wyłącznie od tego, żeby przy pomocy prawa (i egzekwowania
prawa) chronić wolność. Więc sądownictwo i policja. Temat infrastruktury
jest dyskusyjny ale to też niejako w pewnym sensie ochrona wolności.
Edukacja, służba zdrowia czy emerytury nie mają już z tym nic wspólnego
i te sfery powinny być całkowicie prywatne. Jeszcze *być może* *ideowo*
np. edukacja państwowa (w bardzo ograniczonym stopniu i tylko do pewnego
wieku- na pewno nie do 18 roku życia i szkoła podstawowa + gimnazjum +
średnia, tylko np. czytanie pisanie i "rachowanie"), miałaby jakieś
uzasadnienie- ale licea czy uczelnie państwowe to już pomyłka i maszynka
do defraudowania naszych pieniędzy. Przy czym i tak obowiązek szkolny
powinien zostać zniesiony a o wykształceniu dzieci powinni decydować
głównie rodzice.
O emeryturę i zdrowie dorosły człowiek zadba sobie dużo korzystniej na
wolnym rynku. Promilowi kalek bez rąk i nóg itp. pomogą prężnie
działające na takim rynku fundacje charytatywne- bo gdyby Państwo kradło
tylko 10-15% realnych dochodów a nie 80-90% jak dziś, chęć dobrowolnej
pomocy finansowej w społeczeństwie byłaby o całe rzędy wielkości wyższa.
Plus- tę pomoc dostawaliby faktycznie potrzebujący, a nie 1 naprawdę
chory i 5 symulantów przekupujących komisję rentową.
>> Najskuteczniejszym rozwiązywaniem problemów ekonomicznych przez państwo
>> (bo o takich problemach tu cały czas rozmawiamy?) jest nie wtrącanie się
>> państwa do ekonomii :)
>>
>
> Co do zasady zgoda, ale czy postulujesz zniesienie banku centralnego (w końcu
> o tym ten wątek)? :)
Jest to całkiem dobry pomysł- zwłaszcza jak uzmysłowimy sobie, że to
instytucja banku centralnego i stóp sterowanych centralnie, państwowo,
jest *realną* przyczyną powstawania "baniek spekulacyjnych". Moim
zdaniem, gdyby koszt pieniądza wyznaczał rynek a nie "rada", taki
"spekulant" by się 3 razy zastanowił czy na pewno uzyskane z kredytu
pieniądze chce "inwestować" spekulacyjnie czy realnie (w produkcję bądź
usługi). Mówimy rzecz jasna o inwestorach sporego kalibru takich jak np.
banki.
Michał