pewien bank podeslal taki oto kwit ofertowy (sam z siebie, bez prosby o
kredyt), ze jest Pan/Pani naszym super klientem i bardzo chetnie udzielimy
kredytu w wysokosci maks. 20 x pensja, malym druczkiem piszac, ze

oprocentowanie od kwoty kredytu 30.000 zl to 18% w stosunku
rocznym.

Pytania:
1.
jak oceniacie te propozycje, ja nie znam sie na kosztach (tutaj=18%)
kredytow _kompletnie_ . To korzystne oprocentowanie...?
2.
czy w powyzszej sytuacji jest sens (bo taka moze jest dopuszczalna
praktyka...) po prostu zaproponowac bankowi: OK, chetnie skorzystam,ale od
kwoty takiej a takiej chce zaplacic taki,a taki procent roczny,ale z
pewnoscia nie 18%.
3.
Jakie (na przyklad) oprocentowanie kredytu w skali roku jest sens
zaproponowac bankowi, by to w ogole byla propozycja nie do smiechu, ale do
dyskusji? (zapewne w funkcji wysokosci kredytu, ale tez i obowiazujacych u
konkurencji warunkow)