-
1. Data: 2010-05-05 02:36:55
Temat: kłamstwa Wiśniewskiego
Od: "maniana" <g...@c...es>
KŁAMSTWA OPERATORA WIŚNIEWSKIEGO !!!
Katastrofa miała miejsce o g. 8.36. O godz 8.39 SmolenskEnergo
zarejestrowała przerwanie kabla energetycznego, o 8.40 W.Bater z Polsat
otrzymuje telefon o rozbiciu się samolotu
http://www.youtube.com/watch?v=_96X6s2eRvI
, pos. A.Macierewicz dostaje taką informację o g. 8.47. Nie było kilku
podejść do lądowania. Było jedno. Lot z Warszawy do Smoleńska trwa 62
minuty. Wszystko się zgadza. Oprócz...
Większość z nas słyszała i czytała relacje operatora Wiśniewskiego. Mówił on
zaraz 10.04.2010 w TVP: Stałem w oknie, widziałem samolot przechylony na
skrzydło ok 45 st, zaraz spakowałem sprzęt i pobiegłem na miejsce
katastrofy. Odległość potem obliczyłem i było to ok 350-400m. Ile mogłem
biec? Byłem tam prawie zaraz po katastrofie. Zostałem zatrzymany, zabrano mi
kasety ale zrobiłem fortel dałem im inne więc uchowały się te zdjęcia
(czyżby służby rosyjskie były tak głupie, że nie wiedziały iż trzeba zabrać
mu również i kamerę?). Dalej relacjonuje: TROCHĘ MNIE POTARGALI, ZABRALI DO
SAMOCHODU, POWIEDZIELI, ŻE Z WIĘZIENIA PRĘDKO NIE WYJDĘ, A JA BAŁEM SIĘ, BO
WIEM ŻE Z ROSYJSKICH WIĘZIEŃ SZYBKO SIĘ NIE WYCHODZI, że teren jest
zamknięty, a ja skąd miałem o tym wiedzieć...
Natomiast udzielając wywiadu dla tvp info mówi:
http://www.tvp.info/opinie/wywiady/gdybym-wiedzial-c
o-sie-stalo-usiadlbym-i-plakal/1658974
W końcu jednak zatrzymali pana funkcjonariusze.
Musiałem schować kamerę, ale przez cały czas komentowałem to, co widzę.
Niestety to się nie zachowało, bo kamera wyłączyła się.
Jak to się stało, że nie odebrali panu kasety?
Zastosowałem fortel. Oddałem im inną kasetę. Zabrali mi poza tym jeszcze
dwie kolejne z torby. Byli więc przekonani, że mają właściwą kasetę.
Jak funkcjonariusze pana traktowali?
Katastrofa musiała nimi bardzo wstrząsnąć. BYLI DLA MNIE UPRZEJMI I
GRZECZNI. NAWET ŻARTOWALI, MÓWIĄC, ŻE PÓJDĘ DO WIĘZIENIA I SZYBKO Z NIEGO
WYJDĘ. W końcu jednak przyszedł jakiś pułkownik i zaczął mnie wypytywać,
skąd jestem, jakim sposobem się tutaj dostałem.
W GP ukazał się wywiad z nim również. Mówi: poleciałem na lotnisko, bo
chciałem nagrać lądowanie Prezydenta. Była duża mgła, i słyszałem jakiś
przelatujący samolot, ale go nie dostrzegłem więc pomyślałem sobie co będę
tu stał i tak nic nie będzie widać więc wróciłem do hotelu.
Problem w tym, że pokazano go parę dni potem w kontekście prawdziwego czasu
katastrofy w tvp siedzącego przed swoim filmem, na którym widać było dużą
czcionką czas zrobienia tych zdjęć. Otóż moment ten to ok 8.54, 18 minut po
katastrofie.
Oficjalna Rosyjska wersja podana przez gen Aloszyna mówi, że katastrofa
miała miejsce o g. 8.50 a o 8.51 zaczęły wyć syreny alarmowe i rozpoczęta
została "akcja ratownicza". Wszystko się zgadza. Na jego filmie nie słychać
syren alarmowych, a straż już polewa malutkie ogniska. Wiśniewski mówi:
pojawili się zaraz, ale nie za bardzo im to wychodziło.
Wiśniewski nie przybiegł tam więc po 3 minutach, ale po 18 minutach, po to,
aby uwiarygodnić wersję oficjalną, mówiącą o kilkukrotnych podejściach
(słyszał samolot ale go nie widział) i o rozbiciu się samolotu o g. 8.50.
Pytanie nasuwa się samo? Kto go tam zostawił na 3 dni (przyleciał z Tuskiem
07.04.2010). I czy przypadkiem nie właśnie w tym celu, aby mógł to uczynić?
Na koniec. Pułkownik rosyjskich służb poklepał go po plecach mówiąc:
Mołodiec, ty choroszo zdiełał.....