eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankikonto bankowe za granicą - pomocy!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 89

  • 71. Data: 2008-02-27 00:13:37
    Temat: Re: konto bankowe za granicą - pomocy!
    Od: "swen" <n...@n...com>


    Użytkownik "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl> napisał w wiadomości
    news:fq2644$gcf$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    > news:YJ0xj.30$PM6.23@newsfe3-gui.ntli.net...
    >
    >> Nie. Dlaej pchaja z visa debet...
    >
    > A nie satysfakcjonuje cię natychmiastowe zastrzeżenie tej visy w obecności
    > pracownika banku i demonstracyjne niezamówienie duplikatu? :-)
    >
    >> Jak chcesz to przesle ci skan rachunku za prad/gaz...:)))
    >
    > *.TIF :-)
    >
    >> Zartowalem:) A nawet jak by to i tak bank wymaga (nie kazdy)
    >> potwierdzenia zaplaty tego rachunku. Inaczej nie przyjmie.
    >
    > Przyszło mi do glowy, żeby spróbowac otworzyć rachunek, w którymś z
    > terytorów zależnych, tam powinni być mniej brytyjscy. :-)))
    > Falklandy/Malwiny czy jak tam to było...? A potem już powinno być łatwiej.

    Bo ja wiem... Malwiny to raczej teren wojskowy. Gdzie lataja wylacznie
    wojskowe samoloty.
    Poza tym pamietaj, ze tereny zamorskie sa zupelnie odrebie brane pod uwage.

    > kjvirtual zaproponował mi Citi, ale w ofercie na stronie także wymagają
    > proof of address.

    Juz ci pisalem, bardzo ciezko to ominac. Zwlaszcza, ze dowod adresu jest
    wyjatkowo podany co jest takim dowodem.
    Najlatwiejszym sposobem, jest prosba do znajomego o dopisanie cie do
    rachunku - to nic poza telefonem nie kosztuje - kiedy rachunek przyjdzie z
    dopisanym twoim imieniem i nazwiskiem, to juz wystarczy dla banku.



  • 72. Data: 2008-02-27 09:17:37
    Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
    Od: "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl>

    Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    news:Hi1xj.8601$ay3.151@newsfe5-win.ntli.net...

    > Podobnie bys mial i w UK. Po kilku dobrych latach spedzonych w UK dochodze
    > do wniosku, ze w Polsce sa "wirtualne" banki - taki kraj do testow.

    Stopnia on-line'owosci jaki jest w PL oraz szybkosci przelewow, nie
    spotkalem w zadnym innym kraju. Akurat pod tym wzgledem jestesmy mocno do
    przodu w stosunku do reszty, az dziwne.

    > W UK ebanking byl wdrazany po latach istanienia takowego w Polsce,
    > pomineli wszelkie bledy, pomylki ect.

    Mnie sie raczej wydawalo, ze oni wdrozyli wczesniej i sie przestali rozwijac
    pewien czas temu, a w PL wrozyli pozniej a w zwiazku z tym uzyli lepszych
    rozwiazan technologicznych.

    > Generalnie mi sie bankowosc ogolnie nie podoba, ale jesli juz mam
    > wybierac, to wybiore oczywiscie ta angielska, chocby dlatego, ze jest
    > darmowa.

    W PL jak sie nie ograniczasz do jednego banku da sie zrobic tak aby wszystko
    bylo za darmo. Co prawda w przypadku kart kredytowych sa jeszcze te zenujace
    warunki co do ilosci albo kwot transakcji, aby bylo to za darmo, ale zmierza
    to powoli do calkowitej darmowosci. Natomiast prowadzenie rachunku i
    przelewy da sie zrobic za darmo w miare latwo. Czekow tu praktycznie nie
    uzywamy to i nie ma z nimi problemu.

    Mamy tez "nowinki, jak PayPass z MC. Klopotem w PL jest niekompetencja
    szeregowych pracownikow bankow, ale to zapewne pochodna ich zarobkow. Nie
    wiem jak jest w UK, nie wiem nawet jak jest w innych krajach, bo w zasadzie
    wszystko zalatwiam zdalnie.

    Po przyjrzeniu sie ofertom zagranicznym, choc to moze smiesznie zabrzmi,
    uwazam ze technicznie PL jest w czolowce, a tym co jest do poprawienia jest
    przede wszystkiim podejscie do klienta. Nie wiem jak w UK z tzw. elastycznym
    podejsciem do klienta, czyli z odstepstwami od standardowych procedur. w PL
    z tym glownie widzialbym problem, czyli w robieniu z jakiejs formalnej
    glupoty problemu nie do przejscia.

    marekz


  • 73. Data: 2008-02-27 23:00:35
    Temat: Re: konto bankowe za granicą - pomocy!
    Od: "swen" <n...@n...com>

    >> Podobnie bys mial i w UK. Po kilku dobrych latach spedzonych w UK
    >> dochodze do wniosku, ze w Polsce sa "wirtualne" banki - taki kraj do
    >> testow.
    >
    > Stopnia on-line'owosci jaki jest w PL oraz szybkosci przelewow, nie
    > spotkalem w zadnym innym kraju. Akurat pod tym wzgledem jestesmy mocno do
    > przodu w stosunku do reszty, az dziwne.

    Wlasnie, zastanawia mnie ten ped w sprawie "szybkosci przelewu.." o co w tym
    chodzi?
    Np. placac cos na ebay uzywam paypal, kasa wedruje natychmiast do
    sprzedajacego lub do mnie od kupujacego. Jak place za jakis towar w
    internecie, tez tranzakcjia jest finalizowana w ciagu prau sekund... wiec o
    co chodzi z tymi przelewami? Ja przelewu uzywam dosc zadko, srednio moze ze
    dwa na 3 miesiace i jakos nie zauwazylem, by mi to przeszkadzalo, ze przelew
    z banku "A" idzie 3 dni do banku "B"... w tym samym banku przelew jest od
    razu.

    >> W UK ebanking byl wdrazany po latach istanienia takowego w Polsce,
    >> pomineli wszelkie bledy, pomylki ect.
    >
    > Mnie sie raczej wydawalo, ze oni wdrozyli wczesniej i sie przestali
    > rozwijac pewien czas temu, a w PL wrozyli pozniej a w zwiazku z tym uzyli
    > lepszych rozwiazan technologicznych.

    Raczej sie nie przestali rozwijac, smiem twierdzic, ze testowali pewne
    rozwiazania w .. Polsce.

    >> Generalnie mi sie bankowosc ogolnie nie podoba, ale jesli juz mam
    >> wybierac, to wybiore oczywiscie ta angielska, chocby dlatego, ze jest
    >> darmowa.
    >
    > W PL jak sie nie ograniczasz do jednego banku da sie zrobic tak aby
    > wszystko bylo za darmo. Co prawda w przypadku kart kredytowych sa jeszcze
    > te zenujace warunki co do ilosci albo kwot transakcji, aby bylo to za
    > darmo, ale zmierza to powoli do calkowitej darmowosci. Natomiast
    > prowadzenie rachunku i przelewy da sie zrobic za darmo w miare latwo.
    > Czekow tu praktycznie nie uzywamy to i nie ma z nimi problemu.

    Tak, ale wymaga to kombinacji "alpejskich", bo bankomat wyplaca za darmo
    trzy razy w miesiacu, bo trzeba miec obroty ilosc wplaconej gotowki ect...
    czyli warunki by bylo darmowo, ale jak spelnisz te warunki to tak faktycznie
    darmowo to nie jest.
    Tu konto za darmo, karty za darmo, przelewy za darmo itp. Bez jakiegokolwiek
    kombinowania.

    > Mamy tez "nowinki, jak PayPass z MC. Klopotem w PL jest niekompetencja
    > szeregowych pracownikow bankow, ale to zapewne pochodna ich zarobkow. Nie
    > wiem jak jest w UK, nie wiem nawet jak jest w innych krajach, bo w
    > zasadzie wszystko zalatwiam zdalnie.

    To wszedzie jest podobna tendencia, juz pisalem o tym.
    Przyjmuje sie "mlodych, dynamicznych, znajacych jezyki, potrafiacych
    pracowac w stresie, ect..." za 1200 zl/miesiac.
    W UK zwykly szeregowy pracownik banku od obslugi klienta ma nie wiecej jak
    moze z 7 funtow/godzine...
    Czyli mniej wiecej podobne traktowanie.
    A chodzi o to by miec gowniarzy z zerowym doswiadczeniem, calkowicie
    podporzadkowanych (nie moga myslec!) popelniajacych bledy zle informujac
    klientow... bo dzieki temu banki robia klientele jak chca:) A wez i sproboj
    dotrzec do wierzcholka "gory lodowej" banku? W zasadzie nierealne...
    Czy jasno wyjasnilem?;)

    > Po przyjrzeniu sie ofertom zagranicznym, choc to moze smiesznie zabrzmi,
    > uwazam ze technicznie PL jest w czolowce, a tym co jest do poprawienia
    > jest przede wszystkiim podejscie do klienta. Nie wiem jak w UK z tzw.
    > elastycznym podejsciem do klienta, czyli z odstepstwami od standardowych
    > procedur. w PL z tym glownie widzialbym problem, czyli w robieniu z
    > jakiejs formalnej glupoty problemu nie do przejscia.

    Zalezy od klienta, jesli umie nawiazac gadke to zalatwi sporo "poza
    systemem" jesli to zwykly klient zwany "z ulicy" to marne szanse, bo
    obsludze tez sie nie chce gadac:) jak w Polsce.

    > marekz



  • 74. Data: 2008-02-27 23:45:39
    Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
    Od: "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl>

    Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    news:nYlxj.22260$%W6.12721@newsfe2-gui.ntli.net...

    > Wlasnie, zastanawia mnie ten ped w sprawie "szybkosci przelewu.." o co w
    > tym chodzi?
    > Np. placac cos na ebay uzywam paypal, kasa wedruje natychmiast do
    > sprzedajacego lub do mnie od kupujacego. Jak place za jakis towar w
    > internecie, tez tranzakcjia jest finalizowana w ciagu prau sekund... wiec
    > o co chodzi z tymi przelewami? Ja przelewu uzywam dosc zadko, srednio moze
    > ze dwa na 3 miesiace i jakos nie zauwazylem, by mi to przeszkadzalo, ze
    > przelew z banku "A" idzie 3 dni do banku "B"... w tym samym banku przelew
    > jest od razu.

    Używajac PayPal używasz tak jakby przelewu wewnętrznego w banku. Natomiast
    jak chcesz przekazać środki pomiędzy bankami to naprawdę ma dramatyczne
    znaczenie czy transfer trwa 3 godziny czy 3 doby. Przykładowo chcesz przelać
    środki do biura maklerskiego, powiedzmy miałeś margin call i grozi ci
    przymusowe zamknięcie pozycji. Nie będziesz przecież drałował z gotówką do
    oddziału. :-) Podobnie jak masz info, że w coś warto wskoczyć. Ja przelewów
    krajowych wykonuję przeciętnie około 30 miesięcznie jak sądzę. Na pewno
    bywają miesiące, że wykonuję ich około 50. Samych polskich KK mam ponad 10,
    a zazwyczaj na każdej sa jakies obroty w miesiącu. :-)

    W PL mamy ten komfort, że zlecając jakąś płatność przyszłą na ostatni dzień
    terminu, mamy pewność że on dojdzie na czas, czyli tego samego dnia. Przy
    podatkach nie ma się co przejmować, bo liczy się data obciążenia rachunku,
    ale przy typowych płatnościach liczy się data uznania rachunku docelowego.
    Taka szybkość obrotu środkami ma dla mnie kapitalne znaczenie, zdarza się że
    te same środki jednego dnia ida mi przez 3 rachunki (2 przelewy, I sesja +
    III sesja).

    Zanim się przyzwyczaiłem, że za granica to trwa zazwyczaj dłużej, byłem
    trochę zaskoczony. A już najbardziej zabija mnie to, że w dni wolne od pracy
    przelewy wewnątrzbankowe także w większości banków chyba nie działają. Niby
    w inecie wygląda okej, ale jak iść do bankomatu albo użyć podpiętej pod
    rachunek karty, to nie da się. :-)

    > Raczej sie nie przestali rozwijac, smiem twierdzic, ze testowali pewne
    > rozwiazania w .. Polsce.

    No to Polsce wyszło to w takim razie bardzo na dobre.

    > Tu konto za darmo, karty za darmo, przelewy za darmo itp. Bez
    > jakiegokolwiek kombinowania.

    Jeszcze niedawno w PL było znacznie gorzej niż jest teraz. Jednak dzięki
    mobilności ludzi, głosowaniu nogami wymogliśmy tutaj na bankach poprawę
    oferowanych warunków. I myślę, że zmierza to do standardów zblizonych do
    brytyjskich. Przy czym pełna darmowość chyba wcale nie jest normą w Europie.
    Gdyby nie ludzie, którzy z powodu różnicy kilku złotych prowizji przenosili
    swoje środki do innego banku, dalej płacilibyśmy tutaj po 3 złote za każdy
    przelew, po 20 zł miesięcznie za prowadzenie, a niektórzy byliby zapewne
    nawet z tego dumni. :-]

    Wiesz, tu jednak jest trochę dzicz, mamy tutaj na przykład włoski bank
    Pekao, co chyba dalszego komentarza nie wymaga. Narobiło się też sporo
    banków typu hipermarketowego, ot takich bardziej zawoalowanych Providentów.
    Ale w tym głównym trzonie bankowości poprawia się, a przynajmniej ja mam
    takie odczucie.

    > Zalezy od klienta, jesli umie nawiazac gadke to zalatwi sporo "poza
    > systemem" jesli to zwykly klient zwany "z ulicy" to marne szanse, bo
    > obsludze tez sie nie chce gadac:) jak w Polsce.

    Ja myślę jednak, że akurat z tym aspektem nie być w GB gorzej niż w PL. U
    nas tutaj bezradność "pierwszej linii" styku z klientem bywa porażająca.
    Naturalnie klient sektora personal banking (pomijając już, że w większości
    banków sektor PB to w PL śmiech w porównaniu z tym co to oznacza w starej
    Unii) załatwi więcej i lepiej, ale nie dlatego, że ma gadkę, tylko że są
    inne procedury dla klienta PB i ci konsultanci mają po prostu większe
    możliwości. Łatwo jest narzekac na głupotę konsultantów z pierwszej linii.
    Ale to nie jest ich wina.

    Niestety dodatkowo ta sztywność procedur wcale nie powoduje, że system robi
    się szczelny. Owszem ona ma pozytywne aspekty, w pewien sposób zmniejsza
    prawdopodobieństwo pomyłki w sytuacjach typowych. Jednak każda sytuacja
    nietypowa to w takim schemacie działania sytuacja problemtyczna i
    kłopotliwa. Jak klient nie jest głupi i wie jak to działa, tak tym
    posteruje, że osiagnie to co chce. No ale nie od dziś wiadomo, że system
    bankowy musi sie opierać na tych glupich. :-)

    marekz


  • 75. Data: 2008-02-28 02:15:48
    Temat: Re: konto bankowe za granicą - pomocy!
    Od: "swen" <n...@n...com>

    >> Wlasnie, zastanawia mnie ten ped w sprawie "szybkosci przelewu.." o co w
    >> tym chodzi?
    >> Np. placac cos na ebay uzywam paypal, kasa wedruje natychmiast do
    >> sprzedajacego lub do mnie od kupujacego. Jak place za jakis towar w
    >> internecie, tez tranzakcjia jest finalizowana w ciagu prau sekund... wiec
    >> o co chodzi z tymi przelewami? Ja przelewu uzywam dosc zadko, srednio
    >> moze ze dwa na 3 miesiace i jakos nie zauwazylem, by mi to przeszkadzalo,
    >> ze przelew z banku "A" idzie 3 dni do banku "B"... w tym samym banku
    >> przelew jest od razu.
    >
    > Używajac PayPal używasz tak jakby przelewu wewnętrznego w banku. Natomiast
    > jak chcesz przekazać środki pomiędzy bankami to naprawdę ma dramatyczne
    > znaczenie czy transfer trwa 3 godziny czy 3 doby. Przykładowo chcesz
    > przelać środki do biura maklerskiego, powiedzmy miałeś margin call i grozi
    > ci przymusowe zamknięcie pozycji. Nie będziesz przecież drałował z gotówką
    > do oddziału. :-) W PL mamy ten komfort, że zlecając jakąś płatność
    > przyszłą na ostatni dzień terminu, mamy pewność że on dojdzie na czas,
    > czyli tego samego dnia. Przy podatkach nie ma się co przejmować, bo liczy
    > się data obciążenia rachunku, ale przy typowych płatnościach liczy się
    > data uznania rachunku docelowego.

    Na temat maklerow sie nie wypowiadam, zwlaszcza w Polsce. Ale platnosci.
    To kolejny problem w Polsce - jak sadze- dla porownania jak to jest w UK.
    Kidy przychodzi rachunek za prad/gaz ect. Masz na nim napisane by zaplacic w
    ciagu 14 dni, jest to dosc wystarczajacy czas na zrobienie przelewu idacego
    3 dni:) poza tym, nawet jak nie zaplacisz 30 dni po terminie to dostaniesz
    lekkie przypomnienie, ze masz zaleglosc do uregulowania z prosba by ja
    splacic w ciagu 14 dni...
    Oczywiscie nie ma mowy o zadnych odsetkach, karach ect.
    Jesli nadal "zapomnisz" zaplacic za np. gaz to przychodzi po kolejnych 30
    dniach tak zwany "czerwony rachunek" jest to upomnienie o zaleglosciach i
    prosba o uregulowanie w ciagu 7 dni (przewaznie czerwony rachunek ma 7 dni),
    zdarzy sie, ze i w toku spraw biezacych znow zapomnisz;) Wiec po czerwonym
    rachunku przychodzi (ok 30 dni) final reminder z ostrzezeniem, ze jesli nie
    zaplacisz (7 dni) sprawa zostanie skierowana na dalsze postepowanie
    (doslownie hehe) nie wyjasniac jakie?!? Po tym przychodzi decyzja, ze jesli
    nie zaplacisz w ciagu 7 dni oddadza ta wierzytelnosc do firm zajmujacych sie
    sciaganiem dlugu. Ok 6 do 8 miesiecy od pierwszego rachunku, nadal bez
    zadnych odsetek, kar!
    Firma powtarza kroki wierzyciela z tym, ze dopisuje sobie pare cyfr jako
    prowizie itp. na pewno nie sa to jakies kolosalne dopiski. jesli nadal
    "zapominasz" to komornik pojawi sie ok 15 lub 24 miesiecy od pierwszego
    rachunku - juz z odsetkami!
    Teraz rozumiesz, dlaczego przelew idzie 3 dni i kazdy ma to gdzies. No moze
    nie kazdy;)) ale wiekszosci ludzi to nie przeszkadza.

    > Zanim się przyzwyczaiłem, że za granica to trwa zazwyczaj dłużej, byłem
    > trochę zaskoczony. A już najbardziej zabija mnie to, że w dni wolne od
    > pracy przelewy wewnątrzbankowe także w większości banków chyba nie
    > działają. Niby w inecie wygląda okej, ale jak iść do bankomatu albo użyć
    > podpiętej pod rachunek karty, to nie da się. :-)

    Nigdy nie robilem przelewu z bankomatu - nawet nie wiem, ze cos takiego
    istnieje...hehehe jak sadze musi to byc cos w miare nowego.
    W niedziele, bank holliday ... ehhh. Bank zamyka sesie w piatek o 16:00 tak,
    wiec wszystko co zrobione po 16 w piatek jest ksiegowane na poniedzialek:))
    Jedyne co mi przeszadza to: moim zdaniem zbyt dlugi czas na sklarowanie
    czeku. Jest to drazniace, bo czek kalruje sie srednio 4 dni. Czyli dostajesz
    zaplate za cos tam w czeku i kasa w najlepszym przypadku dostepna po 2
    dniach (NatWest) lub w najgorszym (Halifax) 10 dni. To jest paskudne.
    Podobnie wplata gotowki do bankomatu, ten sam czas co czek.

    >
    >> Raczej sie nie przestali rozwijac, smiem twierdzic, ze testowali pewne
    >> rozwiazania w .. Polsce.
    >
    > No to Polsce wyszło to w takim razie bardzo na dobre.

    Sprawa dyskusyjna, bo patrzysz pod katem nowinek technicznych -i masz racie-
    ale jak spojrzysz bardeziej doglebnie to zobaczysz, ze miedzy innymi ty za
    to zaplaciles i placisz nadal a to juz takie "na dobre" raczej nie jest.
    Nie tak dawno, czytalem wypowiedz szefa zwiazku bankowcow w Polsce (nazwy
    nie pamietam) ktory odparl zarzut za drogiej bankowsci w polsce tym, ze malo
    ludzi korzysta z e-bankingu... slowem nie wspomnial, ze drogi ebanking
    skutecznie odstrasza kilentow, takie kolo graniaste. Drogi ebanking bo malo
    ludzi korzysta.

    >
    >> Tu konto za darmo, karty za darmo, przelewy za darmo itp. Bez
    >> jakiegokolwiek kombinowania.
    >
    > Jeszcze niedawno w PL było znacznie gorzej niż jest teraz. Jednak dzięki
    > mobilności ludzi, głosowaniu nogami wymogliśmy tutaj na bankach poprawę
    > oferowanych warunków. I myślę, że zmierza to do standardów zblizonych do
    > brytyjskich. Przy czym pełna darmowość chyba wcale nie jest normą w
    > Europie. Gdyby nie ludzie, którzy z powodu różnicy kilku złotych prowizji
    > przenosili swoje środki do innego banku, dalej płacilibyśmy tutaj po 3
    > złote za każdy przelew, po 20 zł miesięcznie za prowadzenie, a niektórzy
    > byliby zapewne nawet z tego dumni. :-]

    He! Zanm takich co to w banku angielskim biora konta "platinium" tylko
    dlatego by o tym mowic:))
    Problem w tym, ze konto paltinium to to samo co basic z dodatkami
    komercyjnymi (glownie ubezpieczenia wojazy zagranicznych) i platne jakies 5
    moze 10 funtow miesiecznie -=hehe no ale ma "platinium" hehehe vip czy co:))
    Tak, jest to problem bardzo polski, w Polsce malo jeszcze jest ludzi ktorzy
    szanuja swoje pieniadze, wiekszosc dziala na zasadzie "a co o 3 zl sie
    bedziesz klucic" (sklep) czy bardziej rozbrajajace: "a co chcialbys za
    darmo! [a propo prowadzenia rachunku ROR] bank to nie organizacjia
    wolontariacka"... pomijajac juz fakt, ze to bank obraca jego kasa i na niej
    zarabia. W przeciwienstwie, anglicy sa cholernymi dusigroszami, w sklepie
    potrafia sie dostlownie o 20pi klucic przy kasie. Aha, musze wyjasnic, tu
    nikt nikogo nie popedza przy kasie! Ja to nazywam "kazdy przy kasie ma swoje
    5 minut":)) hehe czasem to drazni ale generalnie jak sie przestawic to nawet
    ma to sens:) - to tak offtopikowo do szanowania pieniedzy.

    > Wiesz, tu jednak jest trochę dzicz, mamy tutaj na przykład włoski bank
    > Pekao, co chyba dalszego komentarza nie wymaga. Narobiło się też sporo
    > banków typu hipermarketowego, ot takich bardziej zawoalowanych
    > Providentów. Ale w tym głównym trzonie bankowości poprawia się, a
    > przynajmniej ja mam takie odczucie.

    UE idzie:) wiec musi sie poprawiac, bo tego wymaga UE by standardy byly
    takie same lub podobne.
    Ja za sytuacjie bankowosci w Polsce winie Balcerowicza ze spolka, to on i
    jego kolesie rozkradli ten sektor, Polska jako chyba jedyny kraj po 89 roku
    oddal swoje banki (za czapke gruszek, czesto nawet nie za wartosc lokali!) w
    obce rece, a wiadomo, ze "obcy" nie przyjechal robic dobrze polakowi tylko
    na nim zarobic.

    >> Zalezy od klienta, jesli umie nawiazac gadke to zalatwi sporo "poza
    >> systemem" jesli to zwykly klient zwany "z ulicy" to marne szanse, bo
    >> obsludze tez sie nie chce gadac:) jak w Polsce.
    >
    > Ja myślę jednak, że akurat z tym aspektem nie być w GB gorzej niż w PL. U
    > nas tutaj bezradność "pierwszej linii" styku z klientem bywa porażająca.
    > Naturalnie klient sektora personal banking (pomijając już, że w większości
    > banków sektor PB to w PL śmiech w porównaniu z tym co to oznacza w starej
    > Unii) załatwi więcej i lepiej, ale nie dlatego, że ma gadkę, tylko że są
    > inne procedury dla klienta PB i ci konsultanci mają po prostu większe
    > możliwości. Łatwo jest narzekac na głupotę konsultantów z pierwszej linii.
    > Ale to nie jest ich wina.

    To dotyczy calej bankowosci na swiecie. Wszedzie w bankach sa glaby:) tak
    denne, ze czasem lepiej wyjsc zapalic i browarka sie w pub,ie napic niz z
    nimi dyskutowac:)
    Ale jak wspomnialem, mozna znalesc osobe kompetentna, zwlaszcza jak czegos
    potrzebujesz.

    > Niestety dodatkowo ta sztywność procedur wcale nie powoduje, że system
    > robi się szczelny. Owszem ona ma pozytywne aspekty, w pewien sposób
    > zmniejsza prawdopodobieństwo pomyłki w sytuacjach typowych. Jednak każda
    > sytuacja nietypowa to w takim schemacie działania sytuacja problemtyczna i
    > kłopotliwa. Jak klient nie jest głupi i wie jak to działa, tak tym
    > posteruje, że osiagnie to co chce. No ale nie od dziś wiadomo, że system
    > bankowy musi sie opierać na tych glupich. :-)

    No wlasnie:)) i na pieniadzach hehe



  • 76. Data: 2008-02-29 13:14:17
    Temat: Re: konto bankowe za granicą - pomocy!
    Od: "kashmiri" <k...@i...pl>



    Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    news:_qKwj.3810$ab5.825@newsfe1-win.ntli.net...
    >
    > Użytkownik "kashmiri" <k...@i...pl> napisał w
    > wiadomości news:fpv1k9$kna$1@news.interia.pl...
    >>
    >> /.../
    >>>> Zdradzić ci coś o tym "jednym z najdokładniejszych systemów na
    >>>> świecie"? Wyobraź sobie, że Wielka Brytania nie sprawdza, kto opuszcza
    >>>> kraj. Nie ma kontroli imigracyjnej przy wyjeździe/wylocie.
    >>>
    >>> Jak w wiekszosci krajow.
    >>
    >> Wszystkie inne służby imigracyjne, które znam, sprawdzają paszporty osób
    >> opuszczających kraj.
    >
    > Wyrywkowo, kazdy kraj sprawdza.
    > Ale powiedz, ktory kraj sprawdzil ci paszport podczas wyjazdu z kraju?


    Szwajcaria. Tajlandia. Kambodża. Sri Lanka. Indie. Pakistan. Nepal. Chiny.
    Hong Kong. Czasem Polska.

    Nigdy UK.

    Zresztą o tym też kiedyś czytałem w miejscowej prasie w UK, była cała debata
    na ten temat, jak poguglasz trochę to znajdziesz.



    >>>> Pewnie dlatego tyle osób podróżuje po świecie albo mieszka w innych
    >>>> krajach, cały czas odbierając brytyjskie zasiłki i w razie czego
    >>>> twierdząc o ciągłości zamieszkania...
    >>>
    >>> Znow masz za malo informacji, powiem tak, mozna kombinowac z benefitami,
    >>> ale wcale to nie jest takie hop, ze pobieramy zasilek a siedzimy na
    >>> Majorce... Oczywiscie zalezy tez o jakich benifitach piszesz.
    >>
    >> To jak, nie mam racji czy zależy?
    >
    > Upraszczasz. Sa mozliwosci ale sa bardzo ograniczone i dotycza waskich
    > grup swiadczen.
    > Tak jak ci napisalem, masz za malo informacji. Slyszysz dzwony ale nie
    > wiesz w ktorym kosciele dzwonia.
    > Dlate napisalem "zalezy" bo zasilku dla bezrobotnego nie "zakombinujesz-
    > ta droga

    Znajoma (kobieta z Niemiec, mieszkała w UK 14 lat) od września 2007 jest w
    USA, cały czas pobiera zasiłek dla bezrobotnych i Child Benefit. Dopiero 2
    tyg temu pisali do niej - na emaila! - żeby stawiła się na rozmowę w Job
    Centre. W związku z tym jutro przylatuje na kilka dni - mówi, że musi bo to
    jej główne źródło kasy.

    Sorry więc, że nie przyjmuję Twojego twierdzenia za prawdziwe. W UK wiele
    można, jak się wie jak.

    Co oczywiście nie znaczy, że tak jest etycznie.



    > w przeciwienstwie do zasilkow typu renta, choc tez do konca tak nie jest,
    > ze masz rente i wszysko w dupie.
    > Nie wszystko jest takie proste jak sie wydaje na pierwszy rzut oka.
    > Wlasnie staram ci sie to wyjasnic, ze mimo uproszczen i "wyjscia na
    > przeciw obywatelowi" wcale to takie latwe do ominiecia nie jest.
    > Posiedzisz (nie wiem jak dlugo jestes w UK) jeszcze ze 5 lat to
    > zrozumiesz. Dla mnie po przyjezdzie tez wydawalo sie, ze tu wszystko mozna
    > zalatwic "na gebe" lub najprostrzymi metodami i tez sie dziwilem, dlaczego
    > ludzie tego nie robia skoro to takie proste... okazuje sie, ze tylko
    > wyglada prosto.


    Wiesz, że aby Polak otrzymał z Home Office'u tzw Registration Certificate,
    powinien przepracować ciągły okres 12 miesięcy?

    A wiesz też, że tego się nie sprawdza - nawet w urzędzie skarbowym, nie
    mówiąc o straży granicznej?

    Wystarczy napisać, że się było.

    Z pierwszej ręki.



    >>>> Po co rząd, wbrew opinii społecznej, wprowadza system dowodów
    >>>> osobistych? To właśnie ma być taka baza referencyjna tożsamości w UK
    >>>> (coś w stylu polskiego systemu PESEL2, z tym że koncepcja PESEL2
    >>>> wygląda na bardziej zaawansowaną).
    >>>
    >>> Oczywiscie, ze dowody sa po to by "policzyc i skatalogowac" obywateli,
    >>> co do tego nie ma zastrzezen.
    >>> Ale nie dlatego, ze UK nie ma kontrolni nad tym kto przyjezdza a kto
    >>> wyjezdza...
    >>> Dzis wydaje sie, ze przyjazd do UK to latwizna.. oczywiscie po maju 2005
    >>> dla polakow to zadna sprawa przyjechac chocby na dowod osobisty, ale
    >>> pamietaj, ze przed majem 2005 srednio na granicy odsylano ok 20%
    >>> polakow.
    >>> Przejscie granicy bylo dosc upokarzajace i bardzo srkupulatnie
    >>> sprawdzane wszelkie kontakty, adresy, telefony zdarzalo sie, ze oficer
    >>> emigracyjny dzwonil do firmy w polsce gdzie pracowal "turysta" chcacy
    >>> przejechac granice!
    >>> Podobnie dzis sprawa wyglada dla ukraincow, rosjan, hindusow, arabow i
    >>> calej reszty z poza UE. Choc tez sa roznice w traktowaniu amerykanow czy
    >>> japonczykow.
    >>
    >> Zgoda, choć nie wiem jak się to ma do tematu.
    >
    > Ano tak, ze piszesz iz brytyjski system jest dziurawy jak ser szwajcarski,
    > a ja ci wlasnie przypomnialem jak to bylo do niedawna, ze wcale taki
    > dziurawy to nie jest...

    j.w.





    >>>>>> Chyba w przeciwieństwie do Ciebie, który wymądrzasz się nt "credit
    >>>>>> score", a jak potem przyznałeś, w życiu takiego "credit file" nie
    >>>>>> widziałeś.
    >>>>>
    >>>>> Pokaz mi gdzie napisalem, ze w zyciu credit rating nie widzialem?
    >>>>> Powiedzialem, ze ja mam w dupie credit score mnie dotyczacy.
    >>>>
    >>>> [cytat] "A co do Credit Score - nigdy nie patrzylem, nigdy nie
    >>>> sprawdzalem - mam ich w dupie z ich punktami." [/cytat]
    >>>
    >>> To dotyczylo mojego credit score.
    >>
    >> Jeszcze raz: nie da się zobaczyć "credit score", można zobaczyć co
    >> najwyżej "credit file" albo "credit report". Wiesz, co znaczy "score" po
    >> angielsku?
    >>
    >> k.
    >
    > Widac wiec, ze z bankiem w UK masz doczynienia wylacznie na zasadzie
    > zalozenia konta:)

    Akurat się mylisz. Ale piszę o kontach bankowych, bo to chyba interesuje
    najwięcej ludzi i taki jest tytuł tego wątku.


    > Jak juz wspomnialem, posiedzisz w UK troche wiecej lat, to zobaczysz czym
    > jest credit score i dlaczego tak sie nazywa:)

    Posiedzisz trochę i popatrzysz, to może zauważysz, że tzw jeden Credit Score
    to mit. Ocenę wiarygodności kredytowej klienta (credit score) każda
    instytucja sporządza indywidualnie, wg swoich własnych kryteriów (są one
    tajemnicą biznesową), na podstawie informacji uzyskanych z Credit Reference
    Agencies oraz historii dotychczasowej współpracy z danym klientem.

    Jeśli chcesz poczytać więcej micie "Credit Score", zajrzyj do FAQ na
    stronach www którejkolwiek z Credit Reference Agencies (www.experian.co.uk,
    www.equifax.co.uk, www.callcredit.co.uk). Dla twojej informacji, działalność
    tych agencji jest ściśle uregulowana prawnie i agencje te nie mogą i nie
    przekazują instytucjom ŻADNYCH innych informacji poza zawartością Twojego
    credit file. W szczególności, nie produkują i nie sprzedają scoringu osób (z
    wyjątkiem przygotowania własnego scoringu osobom zainteresowanym).


  • 77. Data: 2008-02-29 13:35:20
    Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
    Od: "kashmiri" <k...@i...pl>



    Użytkownik "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl> napisał w wiadomości
    news:fq39ue$rj0$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    > news:Hi1xj.8601$ay3.151@newsfe5-win.ntli.net...
    >
    >> Podobnie bys mial i w UK. Po kilku dobrych latach spedzonych w UK
    >> dochodze do wniosku, ze w Polsce sa "wirtualne" banki - taki kraj do
    >> testow.
    >
    > Stopnia on-line'owosci jaki jest w PL oraz szybkosci przelewow, nie
    > spotkalem w zadnym innym kraju. Akurat pod tym wzgledem jestesmy mocno do
    > przodu w stosunku do reszty, az dziwne.

    Dorzucę jeszcze państwa nordyckie (Szwecja, Norwegia, FInalnadi) oraz Indie.

    W UK system szybkich transferów jest już wprowadzany:
    http://en.wikipedia.org/wiki/BACS
    http://en.wikipedia.org/wiki/Faster_Payments_Service


    >> W UK ebanking byl wdrazany po latach istanienia takowego w Polsce,
    >> pomineli wszelkie bledy, pomylki ect.
    >
    > Mnie sie raczej wydawalo, ze oni wdrozyli wczesniej i sie przestali
    > rozwijac pewien czas temu, a w PL wrozyli pozniej a w zwiazku z tym uzyli
    > lepszych rozwiazan technologicznych.

    System bankowości w Polsce rozwijał się dość niezależnie od UK, a ze względu
    na dynamikę rynku w latach 90 wiele banków w PL postawiło na innowacyjność.
    Anglicy są generalnie społeczeństwem bardziej konserwatywnym i rzeczy muszą
    przypominać "takie, jakie były zawsze". Dlatego systemy online banków w UK
    są tylko "dodatkowym kanałem komunikacji" z marmurkiem, ich działanie
    imituje system papierowy i generalnie nie oferują żadnych usług dodanych (no
    bo nie trzeba dezorientować klienta).

    W PL było inaczej - widzimy to wszyscy.


    >> Generalnie mi sie bankowosc ogolnie nie podoba, ale jesli juz mam
    >> wybierac, to wybiore oczywiscie ta angielska, chocby dlatego, ze jest
    >> darmowa.
    >
    > W PL jak sie nie ograniczasz do jednego banku da sie zrobic tak aby
    > wszystko bylo za darmo. Co prawda w przypadku kart kredytowych sa jeszcze
    > te zenujace warunki co do ilosci albo kwot transakcji, aby bylo to za
    > darmo, ale zmierza to powoli do calkowitej darmowosci. Natomiast
    > prowadzenie rachunku i przelewy da sie zrobic za darmo w miare latwo.
    > Czekow tu praktycznie nie uzywamy to i nie ma z nimi problemu.

    Tak - ale czy tak by było, gdyby nie wszedł mbank?

    Jeszcze kilka miesięcy temu żaden bank w USA nie dawał darmowego konta i
    przelewów bez żadnych warunków. Dopiero teraz na rynek wszedł bank Wamu
    (www.wamu.com) z ofertą bardzo ciekawą dla przeciętnego Kowalskiego (czy
    Smitha) - i usługi bankowe w USA muszą potanieć.


    > Mamy tez "nowinki, jak PayPass z MC. Klopotem w PL jest niekompetencja
    > szeregowych pracownikow bankow, ale to zapewne pochodna ich zarobkow. Nie
    > wiem jak jest w UK, nie wiem nawet jak jest w innych krajach, bo w
    > zasadzie wszystko zalatwiam zdalnie.

    PayPass i Verified by Visa - w UK wprowadzane przez część banków. Oceniam na
    min. 50% - co najmniej połowa wydawców kart udostępnia tę usługę.

    Niekompetencja szeregowych pracowników: taka jak w PL (albo i gorsza). Ale
    jeden sposób w UK działa zawsze: rozłączyć się i dzwonić jeszcze raz, do
    skutku - aż któryś pracownik zrozumie, o co chodzi...


    > Po przyjrzeniu sie ofertom zagranicznym, choc to moze smiesznie zabrzmi,
    > uwazam ze technicznie PL jest w czolowce, a tym co jest do poprawienia
    > jest przede wszystkiim podejscie do klienta. Nie wiem jak w UK z tzw.
    > elastycznym podejsciem do klienta, czyli z odstepstwami od standardowych
    > procedur. w PL z tym glownie widzialbym problem, czyli w robieniu z
    > jakiejs formalnej glupoty problemu nie do przejscia.

    Technicznie - trudno mi powiedzieć, jak to wygląda od tyłu. Na pewno banki w
    UK - ogromne monopole - są dużo mniej elastyczne we wprowadzaniu udoskonaleń
    technologicznych, dopóki stary system jakoś działa.

    Jeśli chodzi o traktowanie indywidualne, akurat z tym w UK jest w porządku
    (wiesz, w Anglii od wieków UCHODZIŁO być "dziwakiem", więc się systemy
    dostosowały) - wg mnie lepiej niż w PL (w PL generalnie nie lubi się ludzi w
    jakikolwiek sposób "innych" od większości).


  • 78. Data: 2008-02-29 13:42:35
    Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
    Od: "kashmiri" <k...@i...pl>



    Użytkownik "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl> napisał w wiadomości
    news:fq4t3o$jdu$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    > news:nYlxj.22260$%W6.12721@newsfe2-gui.ntli.net...
    >
    >> Wlasnie, zastanawia mnie ten ped w sprawie "szybkosci przelewu.." o co w
    >> tym chodzi?

    > W PL mamy ten komfort, że zlecając jakąś płatność przyszłą na ostatni
    > dzień terminu, mamy pewność że on dojdzie na czas, czyli tego samego dnia.

    Na pocieszenie, jest szansa że w UK szybkie przelewy pojawią się w połowie
    2008 r.


    >> Tu konto za darmo, karty za darmo, przelewy za darmo itp. Bez
    >> jakiegokolwiek kombinowania.
    >
    > Jeszcze niedawno w PL było znacznie gorzej niż jest teraz. Jednak dzięki
    > mobilności ludzi, głosowaniu nogami wymogliśmy tutaj na bankach poprawę
    > oferowanych warunków. I myślę, że zmierza to do standardów zblizonych do
    > brytyjskich.

    No to mnie pocieszyłeś... To już zupełna klapa :((( Nie może PL zmierzać do
    standardów np. szwajcarskich?


    > Narobiło się też sporo banków typu hipermarketowego, ot takich bardziej
    > zawoalowanych Providentów. Ale w tym głównym trzonie bankowości poprawia
    > się, a przynajmniej ja mam takie odczucie.

    W UK to samo: Tesco Bank, Sainsbury's Credit Card, ASDA finance.... ot,
    sieci hipermarketów dla naiwnych.

    Provident w UK wydaje karty kredytowe (Vanquis card) z oprocentowaniem 43%
    (ale dają każdemu bez względu na historię kredytową!).



    >> Zalezy od klienta, jesli umie nawiazac gadke to zalatwi sporo "poza
    >> systemem" jesli to zwykly klient zwany "z ulicy" to marne szanse, bo
    >> obsludze tez sie nie chce gadac:) jak w Polsce.

    Potwierdzam :)


    > Niestety dodatkowo ta sztywność procedur wcale nie powoduje, że system
    > robi się szczelny. Owszem ona ma pozytywne aspekty, w pewien sposób
    > zmniejsza prawdopodobieństwo pomyłki w sytuacjach typowych. Jednak każda
    > sytuacja nietypowa to w takim schemacie działania sytuacja problemtyczna i
    > kłopotliwa. Jak klient nie jest głupi i wie jak to działa, tak tym
    > posteruje, że osiagnie to co chce. No ale nie od dziś wiadomo, że system
    > bankowy musi sie opierać na tych glupich. :-)

    Valid point. Nic dodać nic ująć.


  • 79. Data: 2008-02-29 18:45:28
    Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
    Od: "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl>

    Użytkownik "kashmiri" <k...@i...pl> napisał w
    wiadomości news:fq922l$t7e$1@news.interia.pl...

    > No to mnie pocieszyłeś... To już zupełna klapa :((( Nie może PL zmierzać
    > do standardów np. szwajcarskich?

    Nie wiem jak to działa w Szwajcarii, nie mam tam rachunku, odstrasza mnie
    jak na razie ta ich waluta dziwna i absolutny brak możliwości zdalnego
    otworzenia rachunku dla nierezydenta poniżej poziomu $50k depozytu
    inicjalnego. :-) Miałem po prostu na myśli sytuację domyślnej darmowości
    wszystkich podstawowych funkcji rachunku bankowego. W sumie nie wiem czy
    dobrze porównalem do brytyjskich standardów, no bo jak wiadomo tam rachunku
    też nie mam, ale miałem na myśli zmiany w dobrym kierunku. :-)

    > Provident w UK wydaje karty kredytowe (Vanquis card) z oprocentowaniem 43%
    > (ale dają każdemu bez względu na historię kredytową!).

    U nas nie wolno z takim oprocentowaniem. Jaja nie, to dopiero wolny rynek?
    Jest górna granica - czterokrotność stopy lombardowej NBP. Od dziś to daje
    28% rocznie. Ewentualną resztę muszą wrzucać w różne tam "ubezpieczenia"
    itp. pierdoły.

    marekz


  • 80. Data: 2008-02-29 19:04:08
    Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
    Od: "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl>

    Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    news:oPoxj.22274$%W6.19982@newsfe2-gui.ntli.net...

    > Kidy przychodzi rachunek za prad/gaz ect. Masz na nim napisane by zaplacic
    > w ciagu 14 dni, jest to dosc wystarczajacy czas na zrobienie przelewu
    > idacego 3 dni:) poza tym, nawet jak nie zaplacisz 30 dni po terminie to
    > dostaniesz
    [...]
    > Teraz rozumiesz, dlaczego przelew idzie 3 dni i kazdy ma to gdzies. No
    > moze nie kazdy;)) ale wiekszosci ludzi to nie przeszkadza.

    Tak to wiele wyjaśnia. Tutaj mamy inne podejście. Od razu odsetki, wprawdzie
    znikome, chyba ustawowe są teraz 11,5% rocznie, no ale zawsze. Natomiast w
    przypadku spłaty kart kredytowych chyba już nie ma takiego luziku, nawet w
    UK, bo żeby pozostały one bezkosztowe chyba jest sztywno ustalony dzień
    spłaty? Raczej nie może być inaczej.

    > W niedziele, bank holliday ... ehhh. Bank zamyka sesie w piatek o 16:00
    > tak, wiec wszystko co zrobione po 16 w piatek jest ksiegowane na
    > poniedzialek:))

    No widzisz, a w PL w sobotę i niedzielę, w wybranych bankach normalnie
    on-line chodzą transakcję. naturalnie międzybankowe nie chodzą.

    > Jedyne co mi przeszadza to: moim zdaniem zbyt dlugi czas na sklarowanie
    > czeku. Jest to drazniace, bo czek kalruje sie srednio 4 dni. Czyli
    > dostajesz zaplate za cos tam w czeku i kasa w najlepszym przypadku
    > dostepna po 2 dniach (NatWest) lub w najgorszym (Halifax) 10 dni. To jest
    > paskudne. Podobnie wplata gotowki do bankomatu, ten sam czas co czek.

    W PL wpłata gotówki w bankomacie to od godziny do 24 godzin. Chyba nie
    zdarza się praktycznie dłużej. Co do wpłacania czeku na rachunke nigdy nie
    próbowałem w PL. Ale 2 czy 4 dni nie wydaje mi się jakąś masakrą, w sumie to
    operacja "papierowa". Natomiast totalnie nie rozumiem czemu wpłata w
    bankomacie tak długo trwa.

    U nas jak kiedys był jeszcze system przelewów papierowych SYBIR, to przelewy
    chodziły do 3 dni. Ale teraz mamy 3 sesje elektroniczne na dobę. Klarowanie
    się czeku wydaje mi się operacja analogiczną do takiego sybirowego przelewu.

    > Sprawa dyskusyjna, bo patrzysz pod katem nowinek technicznych -i masz
    > racie- ale jak spojrzysz bardeziej doglebnie to zobaczysz, ze miedzy
    > innymi ty za to zaplaciles i placisz nadal a to juz takie "na dobre"
    > raczej nie jest.

    Czy ja wiem. Za komfort warto płacić. Ja akurat z tego mocno korzystam, więć
    mi nie szkoda. :-)

    > Nie tak dawno, czytalem wypowiedz szefa zwiazku bankowcow w Polsce (nazwy
    > nie pamietam) ktory odparl zarzut za drogiej bankowsci w polsce tym, ze
    > malo ludzi korzysta z e-bankingu... slowem nie wspomnial, ze drogi
    > ebanking skutecznie odstrasza kilentow, takie kolo graniaste. Drogi
    > ebanking bo malo ludzi korzysta.

    e-banking w PL nie jest drogi. Naprawdę. Nawet jak na polskie zarobki nie
    jest drogi. Więc nie wiem o co temu człowiekowi dokładnie chodziło.

    > He! Zanm takich co to w banku angielskim biora konta "platinium" tylko
    > dlatego by o tym mowic:))

    Hahaha, a myślisz, że tutaj tak nie ma. Te stada najemnych pracowników na
    umowach o pracę ze złotymi i platynowymi kartami... :-)) W PL różnice
    pomiędzy kolorami kart zanikają. Z kontami jest trochę inaczej, bo tym się
    trudniej pochwalić. :-))) A i trzeba z tej prawie stówki (80 zł) miesięcznie
    minimum w PL wyskoczyć za konto typu personal-banking. Takie tam "złote
    konta" to nie są wyraźnie droższe niż normalne i często i tak można je mieć
    za darmo, przy czym dają tylko pozorne zyski, typu jakieś tam o-dupę-robić
    ubezpieczenia. Czasami jednak dają obsługę poza kolejnością w oddziale i w
    tym upatrywałbym sensu ich istnienia w PL, o ile ktoś korzysta z usług w
    oddziale, co w przypadku starszego pokolenia jest dość częste.

    > Tak, jest to problem bardzo polski, w Polsce malo jeszcze jest ludzi
    > ktorzy szanuja swoje pieniadze, wiekszosc dziala na zasadzie "a co o 3 zl
    > sie bedziesz klucic" (sklep) czy bardziej rozbrajajace: "a co chcialbys za
    > darmo! [a propo prowadzenia rachunku ROR] bank to nie organizacjia
    > wolontariacka"... pomijajac juz fakt, ze to bank obraca jego kasa i na
    > niej zarabia. W przeciwienstwie, anglicy sa cholernymi dusigroszami, w
    > sklepie

    No tak, zgadzam się, czasami są takie zachowania tutaj. Na szczęście one są
    bardziej na pokaz, żeby się dowartościować pewnie itp. i chyba powoli
    zanikają. W realnym świecie ludzie coraz częściej inaczej podchodzą.

    marekz

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1