-
71. Data: 2008-02-27 00:13:37
Temat: Re: konto bankowe za granicą - pomocy!
Od: "swen" <n...@n...com>
Użytkownik "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl> napisał w wiadomości
news:fq2644$gcf$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
> news:YJ0xj.30$PM6.23@newsfe3-gui.ntli.net...
>
>> Nie. Dlaej pchaja z visa debet...
>
> A nie satysfakcjonuje cię natychmiastowe zastrzeżenie tej visy w obecności
> pracownika banku i demonstracyjne niezamówienie duplikatu? :-)
>
>> Jak chcesz to przesle ci skan rachunku za prad/gaz...:)))
>
> *.TIF :-)
>
>> Zartowalem:) A nawet jak by to i tak bank wymaga (nie kazdy)
>> potwierdzenia zaplaty tego rachunku. Inaczej nie przyjmie.
>
> Przyszło mi do glowy, żeby spróbowac otworzyć rachunek, w którymś z
> terytorów zależnych, tam powinni być mniej brytyjscy. :-)))
> Falklandy/Malwiny czy jak tam to było...? A potem już powinno być łatwiej.
Bo ja wiem... Malwiny to raczej teren wojskowy. Gdzie lataja wylacznie
wojskowe samoloty.
Poza tym pamietaj, ze tereny zamorskie sa zupelnie odrebie brane pod uwage.
> kjvirtual zaproponował mi Citi, ale w ofercie na stronie także wymagają
> proof of address.
Juz ci pisalem, bardzo ciezko to ominac. Zwlaszcza, ze dowod adresu jest
wyjatkowo podany co jest takim dowodem.
Najlatwiejszym sposobem, jest prosba do znajomego o dopisanie cie do
rachunku - to nic poza telefonem nie kosztuje - kiedy rachunek przyjdzie z
dopisanym twoim imieniem i nazwiskiem, to juz wystarczy dla banku.
-
72. Data: 2008-02-27 09:17:37
Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
Od: "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl>
Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:Hi1xj.8601$ay3.151@newsfe5-win.ntli.net...
> Podobnie bys mial i w UK. Po kilku dobrych latach spedzonych w UK dochodze
> do wniosku, ze w Polsce sa "wirtualne" banki - taki kraj do testow.
Stopnia on-line'owosci jaki jest w PL oraz szybkosci przelewow, nie
spotkalem w zadnym innym kraju. Akurat pod tym wzgledem jestesmy mocno do
przodu w stosunku do reszty, az dziwne.
> W UK ebanking byl wdrazany po latach istanienia takowego w Polsce,
> pomineli wszelkie bledy, pomylki ect.
Mnie sie raczej wydawalo, ze oni wdrozyli wczesniej i sie przestali rozwijac
pewien czas temu, a w PL wrozyli pozniej a w zwiazku z tym uzyli lepszych
rozwiazan technologicznych.
> Generalnie mi sie bankowosc ogolnie nie podoba, ale jesli juz mam
> wybierac, to wybiore oczywiscie ta angielska, chocby dlatego, ze jest
> darmowa.
W PL jak sie nie ograniczasz do jednego banku da sie zrobic tak aby wszystko
bylo za darmo. Co prawda w przypadku kart kredytowych sa jeszcze te zenujace
warunki co do ilosci albo kwot transakcji, aby bylo to za darmo, ale zmierza
to powoli do calkowitej darmowosci. Natomiast prowadzenie rachunku i
przelewy da sie zrobic za darmo w miare latwo. Czekow tu praktycznie nie
uzywamy to i nie ma z nimi problemu.
Mamy tez "nowinki, jak PayPass z MC. Klopotem w PL jest niekompetencja
szeregowych pracownikow bankow, ale to zapewne pochodna ich zarobkow. Nie
wiem jak jest w UK, nie wiem nawet jak jest w innych krajach, bo w zasadzie
wszystko zalatwiam zdalnie.
Po przyjrzeniu sie ofertom zagranicznym, choc to moze smiesznie zabrzmi,
uwazam ze technicznie PL jest w czolowce, a tym co jest do poprawienia jest
przede wszystkiim podejscie do klienta. Nie wiem jak w UK z tzw. elastycznym
podejsciem do klienta, czyli z odstepstwami od standardowych procedur. w PL
z tym glownie widzialbym problem, czyli w robieniu z jakiejs formalnej
glupoty problemu nie do przejscia.
marekz
-
73. Data: 2008-02-27 23:00:35
Temat: Re: konto bankowe za granicą - pomocy!
Od: "swen" <n...@n...com>
>> Podobnie bys mial i w UK. Po kilku dobrych latach spedzonych w UK
>> dochodze do wniosku, ze w Polsce sa "wirtualne" banki - taki kraj do
>> testow.
>
> Stopnia on-line'owosci jaki jest w PL oraz szybkosci przelewow, nie
> spotkalem w zadnym innym kraju. Akurat pod tym wzgledem jestesmy mocno do
> przodu w stosunku do reszty, az dziwne.
Wlasnie, zastanawia mnie ten ped w sprawie "szybkosci przelewu.." o co w tym
chodzi?
Np. placac cos na ebay uzywam paypal, kasa wedruje natychmiast do
sprzedajacego lub do mnie od kupujacego. Jak place za jakis towar w
internecie, tez tranzakcjia jest finalizowana w ciagu prau sekund... wiec o
co chodzi z tymi przelewami? Ja przelewu uzywam dosc zadko, srednio moze ze
dwa na 3 miesiace i jakos nie zauwazylem, by mi to przeszkadzalo, ze przelew
z banku "A" idzie 3 dni do banku "B"... w tym samym banku przelew jest od
razu.
>> W UK ebanking byl wdrazany po latach istanienia takowego w Polsce,
>> pomineli wszelkie bledy, pomylki ect.
>
> Mnie sie raczej wydawalo, ze oni wdrozyli wczesniej i sie przestali
> rozwijac pewien czas temu, a w PL wrozyli pozniej a w zwiazku z tym uzyli
> lepszych rozwiazan technologicznych.
Raczej sie nie przestali rozwijac, smiem twierdzic, ze testowali pewne
rozwiazania w .. Polsce.
>> Generalnie mi sie bankowosc ogolnie nie podoba, ale jesli juz mam
>> wybierac, to wybiore oczywiscie ta angielska, chocby dlatego, ze jest
>> darmowa.
>
> W PL jak sie nie ograniczasz do jednego banku da sie zrobic tak aby
> wszystko bylo za darmo. Co prawda w przypadku kart kredytowych sa jeszcze
> te zenujace warunki co do ilosci albo kwot transakcji, aby bylo to za
> darmo, ale zmierza to powoli do calkowitej darmowosci. Natomiast
> prowadzenie rachunku i przelewy da sie zrobic za darmo w miare latwo.
> Czekow tu praktycznie nie uzywamy to i nie ma z nimi problemu.
Tak, ale wymaga to kombinacji "alpejskich", bo bankomat wyplaca za darmo
trzy razy w miesiacu, bo trzeba miec obroty ilosc wplaconej gotowki ect...
czyli warunki by bylo darmowo, ale jak spelnisz te warunki to tak faktycznie
darmowo to nie jest.
Tu konto za darmo, karty za darmo, przelewy za darmo itp. Bez jakiegokolwiek
kombinowania.
> Mamy tez "nowinki, jak PayPass z MC. Klopotem w PL jest niekompetencja
> szeregowych pracownikow bankow, ale to zapewne pochodna ich zarobkow. Nie
> wiem jak jest w UK, nie wiem nawet jak jest w innych krajach, bo w
> zasadzie wszystko zalatwiam zdalnie.
To wszedzie jest podobna tendencia, juz pisalem o tym.
Przyjmuje sie "mlodych, dynamicznych, znajacych jezyki, potrafiacych
pracowac w stresie, ect..." za 1200 zl/miesiac.
W UK zwykly szeregowy pracownik banku od obslugi klienta ma nie wiecej jak
moze z 7 funtow/godzine...
Czyli mniej wiecej podobne traktowanie.
A chodzi o to by miec gowniarzy z zerowym doswiadczeniem, calkowicie
podporzadkowanych (nie moga myslec!) popelniajacych bledy zle informujac
klientow... bo dzieki temu banki robia klientele jak chca:) A wez i sproboj
dotrzec do wierzcholka "gory lodowej" banku? W zasadzie nierealne...
Czy jasno wyjasnilem?;)
> Po przyjrzeniu sie ofertom zagranicznym, choc to moze smiesznie zabrzmi,
> uwazam ze technicznie PL jest w czolowce, a tym co jest do poprawienia
> jest przede wszystkiim podejscie do klienta. Nie wiem jak w UK z tzw.
> elastycznym podejsciem do klienta, czyli z odstepstwami od standardowych
> procedur. w PL z tym glownie widzialbym problem, czyli w robieniu z
> jakiejs formalnej glupoty problemu nie do przejscia.
Zalezy od klienta, jesli umie nawiazac gadke to zalatwi sporo "poza
systemem" jesli to zwykly klient zwany "z ulicy" to marne szanse, bo
obsludze tez sie nie chce gadac:) jak w Polsce.
> marekz
-
74. Data: 2008-02-27 23:45:39
Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
Od: "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl>
Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:nYlxj.22260$%W6.12721@newsfe2-gui.ntli.net...
> Wlasnie, zastanawia mnie ten ped w sprawie "szybkosci przelewu.." o co w
> tym chodzi?
> Np. placac cos na ebay uzywam paypal, kasa wedruje natychmiast do
> sprzedajacego lub do mnie od kupujacego. Jak place za jakis towar w
> internecie, tez tranzakcjia jest finalizowana w ciagu prau sekund... wiec
> o co chodzi z tymi przelewami? Ja przelewu uzywam dosc zadko, srednio moze
> ze dwa na 3 miesiace i jakos nie zauwazylem, by mi to przeszkadzalo, ze
> przelew z banku "A" idzie 3 dni do banku "B"... w tym samym banku przelew
> jest od razu.
Używajac PayPal używasz tak jakby przelewu wewnętrznego w banku. Natomiast
jak chcesz przekazać środki pomiędzy bankami to naprawdę ma dramatyczne
znaczenie czy transfer trwa 3 godziny czy 3 doby. Przykładowo chcesz przelać
środki do biura maklerskiego, powiedzmy miałeś margin call i grozi ci
przymusowe zamknięcie pozycji. Nie będziesz przecież drałował z gotówką do
oddziału. :-) Podobnie jak masz info, że w coś warto wskoczyć. Ja przelewów
krajowych wykonuję przeciętnie około 30 miesięcznie jak sądzę. Na pewno
bywają miesiące, że wykonuję ich około 50. Samych polskich KK mam ponad 10,
a zazwyczaj na każdej sa jakies obroty w miesiącu. :-)
W PL mamy ten komfort, że zlecając jakąś płatność przyszłą na ostatni dzień
terminu, mamy pewność że on dojdzie na czas, czyli tego samego dnia. Przy
podatkach nie ma się co przejmować, bo liczy się data obciążenia rachunku,
ale przy typowych płatnościach liczy się data uznania rachunku docelowego.
Taka szybkość obrotu środkami ma dla mnie kapitalne znaczenie, zdarza się że
te same środki jednego dnia ida mi przez 3 rachunki (2 przelewy, I sesja +
III sesja).
Zanim się przyzwyczaiłem, że za granica to trwa zazwyczaj dłużej, byłem
trochę zaskoczony. A już najbardziej zabija mnie to, że w dni wolne od pracy
przelewy wewnątrzbankowe także w większości banków chyba nie działają. Niby
w inecie wygląda okej, ale jak iść do bankomatu albo użyć podpiętej pod
rachunek karty, to nie da się. :-)
> Raczej sie nie przestali rozwijac, smiem twierdzic, ze testowali pewne
> rozwiazania w .. Polsce.
No to Polsce wyszło to w takim razie bardzo na dobre.
> Tu konto za darmo, karty za darmo, przelewy za darmo itp. Bez
> jakiegokolwiek kombinowania.
Jeszcze niedawno w PL było znacznie gorzej niż jest teraz. Jednak dzięki
mobilności ludzi, głosowaniu nogami wymogliśmy tutaj na bankach poprawę
oferowanych warunków. I myślę, że zmierza to do standardów zblizonych do
brytyjskich. Przy czym pełna darmowość chyba wcale nie jest normą w Europie.
Gdyby nie ludzie, którzy z powodu różnicy kilku złotych prowizji przenosili
swoje środki do innego banku, dalej płacilibyśmy tutaj po 3 złote za każdy
przelew, po 20 zł miesięcznie za prowadzenie, a niektórzy byliby zapewne
nawet z tego dumni. :-]
Wiesz, tu jednak jest trochę dzicz, mamy tutaj na przykład włoski bank
Pekao, co chyba dalszego komentarza nie wymaga. Narobiło się też sporo
banków typu hipermarketowego, ot takich bardziej zawoalowanych Providentów.
Ale w tym głównym trzonie bankowości poprawia się, a przynajmniej ja mam
takie odczucie.
> Zalezy od klienta, jesli umie nawiazac gadke to zalatwi sporo "poza
> systemem" jesli to zwykly klient zwany "z ulicy" to marne szanse, bo
> obsludze tez sie nie chce gadac:) jak w Polsce.
Ja myślę jednak, że akurat z tym aspektem nie być w GB gorzej niż w PL. U
nas tutaj bezradność "pierwszej linii" styku z klientem bywa porażająca.
Naturalnie klient sektora personal banking (pomijając już, że w większości
banków sektor PB to w PL śmiech w porównaniu z tym co to oznacza w starej
Unii) załatwi więcej i lepiej, ale nie dlatego, że ma gadkę, tylko że są
inne procedury dla klienta PB i ci konsultanci mają po prostu większe
możliwości. Łatwo jest narzekac na głupotę konsultantów z pierwszej linii.
Ale to nie jest ich wina.
Niestety dodatkowo ta sztywność procedur wcale nie powoduje, że system robi
się szczelny. Owszem ona ma pozytywne aspekty, w pewien sposób zmniejsza
prawdopodobieństwo pomyłki w sytuacjach typowych. Jednak każda sytuacja
nietypowa to w takim schemacie działania sytuacja problemtyczna i
kłopotliwa. Jak klient nie jest głupi i wie jak to działa, tak tym
posteruje, że osiagnie to co chce. No ale nie od dziś wiadomo, że system
bankowy musi sie opierać na tych glupich. :-)
marekz
-
75. Data: 2008-02-28 02:15:48
Temat: Re: konto bankowe za granicą - pomocy!
Od: "swen" <n...@n...com>
>> Wlasnie, zastanawia mnie ten ped w sprawie "szybkosci przelewu.." o co w
>> tym chodzi?
>> Np. placac cos na ebay uzywam paypal, kasa wedruje natychmiast do
>> sprzedajacego lub do mnie od kupujacego. Jak place za jakis towar w
>> internecie, tez tranzakcjia jest finalizowana w ciagu prau sekund... wiec
>> o co chodzi z tymi przelewami? Ja przelewu uzywam dosc zadko, srednio
>> moze ze dwa na 3 miesiace i jakos nie zauwazylem, by mi to przeszkadzalo,
>> ze przelew z banku "A" idzie 3 dni do banku "B"... w tym samym banku
>> przelew jest od razu.
>
> Używajac PayPal używasz tak jakby przelewu wewnętrznego w banku. Natomiast
> jak chcesz przekazać środki pomiędzy bankami to naprawdę ma dramatyczne
> znaczenie czy transfer trwa 3 godziny czy 3 doby. Przykładowo chcesz
> przelać środki do biura maklerskiego, powiedzmy miałeś margin call i grozi
> ci przymusowe zamknięcie pozycji. Nie będziesz przecież drałował z gotówką
> do oddziału. :-) W PL mamy ten komfort, że zlecając jakąś płatność
> przyszłą na ostatni dzień terminu, mamy pewność że on dojdzie na czas,
> czyli tego samego dnia. Przy podatkach nie ma się co przejmować, bo liczy
> się data obciążenia rachunku, ale przy typowych płatnościach liczy się
> data uznania rachunku docelowego.
Na temat maklerow sie nie wypowiadam, zwlaszcza w Polsce. Ale platnosci.
To kolejny problem w Polsce - jak sadze- dla porownania jak to jest w UK.
Kidy przychodzi rachunek za prad/gaz ect. Masz na nim napisane by zaplacic w
ciagu 14 dni, jest to dosc wystarczajacy czas na zrobienie przelewu idacego
3 dni:) poza tym, nawet jak nie zaplacisz 30 dni po terminie to dostaniesz
lekkie przypomnienie, ze masz zaleglosc do uregulowania z prosba by ja
splacic w ciagu 14 dni...
Oczywiscie nie ma mowy o zadnych odsetkach, karach ect.
Jesli nadal "zapomnisz" zaplacic za np. gaz to przychodzi po kolejnych 30
dniach tak zwany "czerwony rachunek" jest to upomnienie o zaleglosciach i
prosba o uregulowanie w ciagu 7 dni (przewaznie czerwony rachunek ma 7 dni),
zdarzy sie, ze i w toku spraw biezacych znow zapomnisz;) Wiec po czerwonym
rachunku przychodzi (ok 30 dni) final reminder z ostrzezeniem, ze jesli nie
zaplacisz (7 dni) sprawa zostanie skierowana na dalsze postepowanie
(doslownie hehe) nie wyjasniac jakie?!? Po tym przychodzi decyzja, ze jesli
nie zaplacisz w ciagu 7 dni oddadza ta wierzytelnosc do firm zajmujacych sie
sciaganiem dlugu. Ok 6 do 8 miesiecy od pierwszego rachunku, nadal bez
zadnych odsetek, kar!
Firma powtarza kroki wierzyciela z tym, ze dopisuje sobie pare cyfr jako
prowizie itp. na pewno nie sa to jakies kolosalne dopiski. jesli nadal
"zapominasz" to komornik pojawi sie ok 15 lub 24 miesiecy od pierwszego
rachunku - juz z odsetkami!
Teraz rozumiesz, dlaczego przelew idzie 3 dni i kazdy ma to gdzies. No moze
nie kazdy;)) ale wiekszosci ludzi to nie przeszkadza.
> Zanim się przyzwyczaiłem, że za granica to trwa zazwyczaj dłużej, byłem
> trochę zaskoczony. A już najbardziej zabija mnie to, że w dni wolne od
> pracy przelewy wewnątrzbankowe także w większości banków chyba nie
> działają. Niby w inecie wygląda okej, ale jak iść do bankomatu albo użyć
> podpiętej pod rachunek karty, to nie da się. :-)
Nigdy nie robilem przelewu z bankomatu - nawet nie wiem, ze cos takiego
istnieje...hehehe jak sadze musi to byc cos w miare nowego.
W niedziele, bank holliday ... ehhh. Bank zamyka sesie w piatek o 16:00 tak,
wiec wszystko co zrobione po 16 w piatek jest ksiegowane na poniedzialek:))
Jedyne co mi przeszadza to: moim zdaniem zbyt dlugi czas na sklarowanie
czeku. Jest to drazniace, bo czek kalruje sie srednio 4 dni. Czyli dostajesz
zaplate za cos tam w czeku i kasa w najlepszym przypadku dostepna po 2
dniach (NatWest) lub w najgorszym (Halifax) 10 dni. To jest paskudne.
Podobnie wplata gotowki do bankomatu, ten sam czas co czek.
>
>> Raczej sie nie przestali rozwijac, smiem twierdzic, ze testowali pewne
>> rozwiazania w .. Polsce.
>
> No to Polsce wyszło to w takim razie bardzo na dobre.
Sprawa dyskusyjna, bo patrzysz pod katem nowinek technicznych -i masz racie-
ale jak spojrzysz bardeziej doglebnie to zobaczysz, ze miedzy innymi ty za
to zaplaciles i placisz nadal a to juz takie "na dobre" raczej nie jest.
Nie tak dawno, czytalem wypowiedz szefa zwiazku bankowcow w Polsce (nazwy
nie pamietam) ktory odparl zarzut za drogiej bankowsci w polsce tym, ze malo
ludzi korzysta z e-bankingu... slowem nie wspomnial, ze drogi ebanking
skutecznie odstrasza kilentow, takie kolo graniaste. Drogi ebanking bo malo
ludzi korzysta.
>
>> Tu konto za darmo, karty za darmo, przelewy za darmo itp. Bez
>> jakiegokolwiek kombinowania.
>
> Jeszcze niedawno w PL było znacznie gorzej niż jest teraz. Jednak dzięki
> mobilności ludzi, głosowaniu nogami wymogliśmy tutaj na bankach poprawę
> oferowanych warunków. I myślę, że zmierza to do standardów zblizonych do
> brytyjskich. Przy czym pełna darmowość chyba wcale nie jest normą w
> Europie. Gdyby nie ludzie, którzy z powodu różnicy kilku złotych prowizji
> przenosili swoje środki do innego banku, dalej płacilibyśmy tutaj po 3
> złote za każdy przelew, po 20 zł miesięcznie za prowadzenie, a niektórzy
> byliby zapewne nawet z tego dumni. :-]
He! Zanm takich co to w banku angielskim biora konta "platinium" tylko
dlatego by o tym mowic:))
Problem w tym, ze konto paltinium to to samo co basic z dodatkami
komercyjnymi (glownie ubezpieczenia wojazy zagranicznych) i platne jakies 5
moze 10 funtow miesiecznie -=hehe no ale ma "platinium" hehehe vip czy co:))
Tak, jest to problem bardzo polski, w Polsce malo jeszcze jest ludzi ktorzy
szanuja swoje pieniadze, wiekszosc dziala na zasadzie "a co o 3 zl sie
bedziesz klucic" (sklep) czy bardziej rozbrajajace: "a co chcialbys za
darmo! [a propo prowadzenia rachunku ROR] bank to nie organizacjia
wolontariacka"... pomijajac juz fakt, ze to bank obraca jego kasa i na niej
zarabia. W przeciwienstwie, anglicy sa cholernymi dusigroszami, w sklepie
potrafia sie dostlownie o 20pi klucic przy kasie. Aha, musze wyjasnic, tu
nikt nikogo nie popedza przy kasie! Ja to nazywam "kazdy przy kasie ma swoje
5 minut":)) hehe czasem to drazni ale generalnie jak sie przestawic to nawet
ma to sens:) - to tak offtopikowo do szanowania pieniedzy.
> Wiesz, tu jednak jest trochę dzicz, mamy tutaj na przykład włoski bank
> Pekao, co chyba dalszego komentarza nie wymaga. Narobiło się też sporo
> banków typu hipermarketowego, ot takich bardziej zawoalowanych
> Providentów. Ale w tym głównym trzonie bankowości poprawia się, a
> przynajmniej ja mam takie odczucie.
UE idzie:) wiec musi sie poprawiac, bo tego wymaga UE by standardy byly
takie same lub podobne.
Ja za sytuacjie bankowosci w Polsce winie Balcerowicza ze spolka, to on i
jego kolesie rozkradli ten sektor, Polska jako chyba jedyny kraj po 89 roku
oddal swoje banki (za czapke gruszek, czesto nawet nie za wartosc lokali!) w
obce rece, a wiadomo, ze "obcy" nie przyjechal robic dobrze polakowi tylko
na nim zarobic.
>> Zalezy od klienta, jesli umie nawiazac gadke to zalatwi sporo "poza
>> systemem" jesli to zwykly klient zwany "z ulicy" to marne szanse, bo
>> obsludze tez sie nie chce gadac:) jak w Polsce.
>
> Ja myślę jednak, że akurat z tym aspektem nie być w GB gorzej niż w PL. U
> nas tutaj bezradność "pierwszej linii" styku z klientem bywa porażająca.
> Naturalnie klient sektora personal banking (pomijając już, że w większości
> banków sektor PB to w PL śmiech w porównaniu z tym co to oznacza w starej
> Unii) załatwi więcej i lepiej, ale nie dlatego, że ma gadkę, tylko że są
> inne procedury dla klienta PB i ci konsultanci mają po prostu większe
> możliwości. Łatwo jest narzekac na głupotę konsultantów z pierwszej linii.
> Ale to nie jest ich wina.
To dotyczy calej bankowosci na swiecie. Wszedzie w bankach sa glaby:) tak
denne, ze czasem lepiej wyjsc zapalic i browarka sie w pub,ie napic niz z
nimi dyskutowac:)
Ale jak wspomnialem, mozna znalesc osobe kompetentna, zwlaszcza jak czegos
potrzebujesz.
> Niestety dodatkowo ta sztywność procedur wcale nie powoduje, że system
> robi się szczelny. Owszem ona ma pozytywne aspekty, w pewien sposób
> zmniejsza prawdopodobieństwo pomyłki w sytuacjach typowych. Jednak każda
> sytuacja nietypowa to w takim schemacie działania sytuacja problemtyczna i
> kłopotliwa. Jak klient nie jest głupi i wie jak to działa, tak tym
> posteruje, że osiagnie to co chce. No ale nie od dziś wiadomo, że system
> bankowy musi sie opierać na tych glupich. :-)
No wlasnie:)) i na pieniadzach hehe
-
76. Data: 2008-02-29 13:14:17
Temat: Re: konto bankowe za granicą - pomocy!
Od: "kashmiri" <k...@i...pl>
Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:_qKwj.3810$ab5.825@newsfe1-win.ntli.net...
>
> Użytkownik "kashmiri" <k...@i...pl> napisał w
> wiadomości news:fpv1k9$kna$1@news.interia.pl...
>>
>> /.../
>>>> Zdradzić ci coś o tym "jednym z najdokładniejszych systemów na
>>>> świecie"? Wyobraź sobie, że Wielka Brytania nie sprawdza, kto opuszcza
>>>> kraj. Nie ma kontroli imigracyjnej przy wyjeździe/wylocie.
>>>
>>> Jak w wiekszosci krajow.
>>
>> Wszystkie inne służby imigracyjne, które znam, sprawdzają paszporty osób
>> opuszczających kraj.
>
> Wyrywkowo, kazdy kraj sprawdza.
> Ale powiedz, ktory kraj sprawdzil ci paszport podczas wyjazdu z kraju?
Szwajcaria. Tajlandia. Kambodża. Sri Lanka. Indie. Pakistan. Nepal. Chiny.
Hong Kong. Czasem Polska.
Nigdy UK.
Zresztą o tym też kiedyś czytałem w miejscowej prasie w UK, była cała debata
na ten temat, jak poguglasz trochę to znajdziesz.
>>>> Pewnie dlatego tyle osób podróżuje po świecie albo mieszka w innych
>>>> krajach, cały czas odbierając brytyjskie zasiłki i w razie czego
>>>> twierdząc o ciągłości zamieszkania...
>>>
>>> Znow masz za malo informacji, powiem tak, mozna kombinowac z benefitami,
>>> ale wcale to nie jest takie hop, ze pobieramy zasilek a siedzimy na
>>> Majorce... Oczywiscie zalezy tez o jakich benifitach piszesz.
>>
>> To jak, nie mam racji czy zależy?
>
> Upraszczasz. Sa mozliwosci ale sa bardzo ograniczone i dotycza waskich
> grup swiadczen.
> Tak jak ci napisalem, masz za malo informacji. Slyszysz dzwony ale nie
> wiesz w ktorym kosciele dzwonia.
> Dlate napisalem "zalezy" bo zasilku dla bezrobotnego nie "zakombinujesz-
> ta droga
Znajoma (kobieta z Niemiec, mieszkała w UK 14 lat) od września 2007 jest w
USA, cały czas pobiera zasiłek dla bezrobotnych i Child Benefit. Dopiero 2
tyg temu pisali do niej - na emaila! - żeby stawiła się na rozmowę w Job
Centre. W związku z tym jutro przylatuje na kilka dni - mówi, że musi bo to
jej główne źródło kasy.
Sorry więc, że nie przyjmuję Twojego twierdzenia za prawdziwe. W UK wiele
można, jak się wie jak.
Co oczywiście nie znaczy, że tak jest etycznie.
> w przeciwienstwie do zasilkow typu renta, choc tez do konca tak nie jest,
> ze masz rente i wszysko w dupie.
> Nie wszystko jest takie proste jak sie wydaje na pierwszy rzut oka.
> Wlasnie staram ci sie to wyjasnic, ze mimo uproszczen i "wyjscia na
> przeciw obywatelowi" wcale to takie latwe do ominiecia nie jest.
> Posiedzisz (nie wiem jak dlugo jestes w UK) jeszcze ze 5 lat to
> zrozumiesz. Dla mnie po przyjezdzie tez wydawalo sie, ze tu wszystko mozna
> zalatwic "na gebe" lub najprostrzymi metodami i tez sie dziwilem, dlaczego
> ludzie tego nie robia skoro to takie proste... okazuje sie, ze tylko
> wyglada prosto.
Wiesz, że aby Polak otrzymał z Home Office'u tzw Registration Certificate,
powinien przepracować ciągły okres 12 miesięcy?
A wiesz też, że tego się nie sprawdza - nawet w urzędzie skarbowym, nie
mówiąc o straży granicznej?
Wystarczy napisać, że się było.
Z pierwszej ręki.
>>>> Po co rząd, wbrew opinii społecznej, wprowadza system dowodów
>>>> osobistych? To właśnie ma być taka baza referencyjna tożsamości w UK
>>>> (coś w stylu polskiego systemu PESEL2, z tym że koncepcja PESEL2
>>>> wygląda na bardziej zaawansowaną).
>>>
>>> Oczywiscie, ze dowody sa po to by "policzyc i skatalogowac" obywateli,
>>> co do tego nie ma zastrzezen.
>>> Ale nie dlatego, ze UK nie ma kontrolni nad tym kto przyjezdza a kto
>>> wyjezdza...
>>> Dzis wydaje sie, ze przyjazd do UK to latwizna.. oczywiscie po maju 2005
>>> dla polakow to zadna sprawa przyjechac chocby na dowod osobisty, ale
>>> pamietaj, ze przed majem 2005 srednio na granicy odsylano ok 20%
>>> polakow.
>>> Przejscie granicy bylo dosc upokarzajace i bardzo srkupulatnie
>>> sprawdzane wszelkie kontakty, adresy, telefony zdarzalo sie, ze oficer
>>> emigracyjny dzwonil do firmy w polsce gdzie pracowal "turysta" chcacy
>>> przejechac granice!
>>> Podobnie dzis sprawa wyglada dla ukraincow, rosjan, hindusow, arabow i
>>> calej reszty z poza UE. Choc tez sa roznice w traktowaniu amerykanow czy
>>> japonczykow.
>>
>> Zgoda, choć nie wiem jak się to ma do tematu.
>
> Ano tak, ze piszesz iz brytyjski system jest dziurawy jak ser szwajcarski,
> a ja ci wlasnie przypomnialem jak to bylo do niedawna, ze wcale taki
> dziurawy to nie jest...
j.w.
>>>>>> Chyba w przeciwieństwie do Ciebie, który wymądrzasz się nt "credit
>>>>>> score", a jak potem przyznałeś, w życiu takiego "credit file" nie
>>>>>> widziałeś.
>>>>>
>>>>> Pokaz mi gdzie napisalem, ze w zyciu credit rating nie widzialem?
>>>>> Powiedzialem, ze ja mam w dupie credit score mnie dotyczacy.
>>>>
>>>> [cytat] "A co do Credit Score - nigdy nie patrzylem, nigdy nie
>>>> sprawdzalem - mam ich w dupie z ich punktami." [/cytat]
>>>
>>> To dotyczylo mojego credit score.
>>
>> Jeszcze raz: nie da się zobaczyć "credit score", można zobaczyć co
>> najwyżej "credit file" albo "credit report". Wiesz, co znaczy "score" po
>> angielsku?
>>
>> k.
>
> Widac wiec, ze z bankiem w UK masz doczynienia wylacznie na zasadzie
> zalozenia konta:)
Akurat się mylisz. Ale piszę o kontach bankowych, bo to chyba interesuje
najwięcej ludzi i taki jest tytuł tego wątku.
> Jak juz wspomnialem, posiedzisz w UK troche wiecej lat, to zobaczysz czym
> jest credit score i dlaczego tak sie nazywa:)
Posiedzisz trochę i popatrzysz, to może zauważysz, że tzw jeden Credit Score
to mit. Ocenę wiarygodności kredytowej klienta (credit score) każda
instytucja sporządza indywidualnie, wg swoich własnych kryteriów (są one
tajemnicą biznesową), na podstawie informacji uzyskanych z Credit Reference
Agencies oraz historii dotychczasowej współpracy z danym klientem.
Jeśli chcesz poczytać więcej micie "Credit Score", zajrzyj do FAQ na
stronach www którejkolwiek z Credit Reference Agencies (www.experian.co.uk,
www.equifax.co.uk, www.callcredit.co.uk). Dla twojej informacji, działalność
tych agencji jest ściśle uregulowana prawnie i agencje te nie mogą i nie
przekazują instytucjom ŻADNYCH innych informacji poza zawartością Twojego
credit file. W szczególności, nie produkują i nie sprzedają scoringu osób (z
wyjątkiem przygotowania własnego scoringu osobom zainteresowanym).
-
77. Data: 2008-02-29 13:35:20
Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
Od: "kashmiri" <k...@i...pl>
Użytkownik "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl> napisał w wiadomości
news:fq39ue$rj0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
> news:Hi1xj.8601$ay3.151@newsfe5-win.ntli.net...
>
>> Podobnie bys mial i w UK. Po kilku dobrych latach spedzonych w UK
>> dochodze do wniosku, ze w Polsce sa "wirtualne" banki - taki kraj do
>> testow.
>
> Stopnia on-line'owosci jaki jest w PL oraz szybkosci przelewow, nie
> spotkalem w zadnym innym kraju. Akurat pod tym wzgledem jestesmy mocno do
> przodu w stosunku do reszty, az dziwne.
Dorzucę jeszcze państwa nordyckie (Szwecja, Norwegia, FInalnadi) oraz Indie.
W UK system szybkich transferów jest już wprowadzany:
http://en.wikipedia.org/wiki/BACS
http://en.wikipedia.org/wiki/Faster_Payments_Service
>> W UK ebanking byl wdrazany po latach istanienia takowego w Polsce,
>> pomineli wszelkie bledy, pomylki ect.
>
> Mnie sie raczej wydawalo, ze oni wdrozyli wczesniej i sie przestali
> rozwijac pewien czas temu, a w PL wrozyli pozniej a w zwiazku z tym uzyli
> lepszych rozwiazan technologicznych.
System bankowości w Polsce rozwijał się dość niezależnie od UK, a ze względu
na dynamikę rynku w latach 90 wiele banków w PL postawiło na innowacyjność.
Anglicy są generalnie społeczeństwem bardziej konserwatywnym i rzeczy muszą
przypominać "takie, jakie były zawsze". Dlatego systemy online banków w UK
są tylko "dodatkowym kanałem komunikacji" z marmurkiem, ich działanie
imituje system papierowy i generalnie nie oferują żadnych usług dodanych (no
bo nie trzeba dezorientować klienta).
W PL było inaczej - widzimy to wszyscy.
>> Generalnie mi sie bankowosc ogolnie nie podoba, ale jesli juz mam
>> wybierac, to wybiore oczywiscie ta angielska, chocby dlatego, ze jest
>> darmowa.
>
> W PL jak sie nie ograniczasz do jednego banku da sie zrobic tak aby
> wszystko bylo za darmo. Co prawda w przypadku kart kredytowych sa jeszcze
> te zenujace warunki co do ilosci albo kwot transakcji, aby bylo to za
> darmo, ale zmierza to powoli do calkowitej darmowosci. Natomiast
> prowadzenie rachunku i przelewy da sie zrobic za darmo w miare latwo.
> Czekow tu praktycznie nie uzywamy to i nie ma z nimi problemu.
Tak - ale czy tak by było, gdyby nie wszedł mbank?
Jeszcze kilka miesięcy temu żaden bank w USA nie dawał darmowego konta i
przelewów bez żadnych warunków. Dopiero teraz na rynek wszedł bank Wamu
(www.wamu.com) z ofertą bardzo ciekawą dla przeciętnego Kowalskiego (czy
Smitha) - i usługi bankowe w USA muszą potanieć.
> Mamy tez "nowinki, jak PayPass z MC. Klopotem w PL jest niekompetencja
> szeregowych pracownikow bankow, ale to zapewne pochodna ich zarobkow. Nie
> wiem jak jest w UK, nie wiem nawet jak jest w innych krajach, bo w
> zasadzie wszystko zalatwiam zdalnie.
PayPass i Verified by Visa - w UK wprowadzane przez część banków. Oceniam na
min. 50% - co najmniej połowa wydawców kart udostępnia tę usługę.
Niekompetencja szeregowych pracowników: taka jak w PL (albo i gorsza). Ale
jeden sposób w UK działa zawsze: rozłączyć się i dzwonić jeszcze raz, do
skutku - aż któryś pracownik zrozumie, o co chodzi...
> Po przyjrzeniu sie ofertom zagranicznym, choc to moze smiesznie zabrzmi,
> uwazam ze technicznie PL jest w czolowce, a tym co jest do poprawienia
> jest przede wszystkiim podejscie do klienta. Nie wiem jak w UK z tzw.
> elastycznym podejsciem do klienta, czyli z odstepstwami od standardowych
> procedur. w PL z tym glownie widzialbym problem, czyli w robieniu z
> jakiejs formalnej glupoty problemu nie do przejscia.
Technicznie - trudno mi powiedzieć, jak to wygląda od tyłu. Na pewno banki w
UK - ogromne monopole - są dużo mniej elastyczne we wprowadzaniu udoskonaleń
technologicznych, dopóki stary system jakoś działa.
Jeśli chodzi o traktowanie indywidualne, akurat z tym w UK jest w porządku
(wiesz, w Anglii od wieków UCHODZIŁO być "dziwakiem", więc się systemy
dostosowały) - wg mnie lepiej niż w PL (w PL generalnie nie lubi się ludzi w
jakikolwiek sposób "innych" od większości).
-
78. Data: 2008-02-29 13:42:35
Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
Od: "kashmiri" <k...@i...pl>
Użytkownik "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl> napisał w wiadomości
news:fq4t3o$jdu$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
> news:nYlxj.22260$%W6.12721@newsfe2-gui.ntli.net...
>
>> Wlasnie, zastanawia mnie ten ped w sprawie "szybkosci przelewu.." o co w
>> tym chodzi?
> W PL mamy ten komfort, że zlecając jakąś płatność przyszłą na ostatni
> dzień terminu, mamy pewność że on dojdzie na czas, czyli tego samego dnia.
Na pocieszenie, jest szansa że w UK szybkie przelewy pojawią się w połowie
2008 r.
>> Tu konto za darmo, karty za darmo, przelewy za darmo itp. Bez
>> jakiegokolwiek kombinowania.
>
> Jeszcze niedawno w PL było znacznie gorzej niż jest teraz. Jednak dzięki
> mobilności ludzi, głosowaniu nogami wymogliśmy tutaj na bankach poprawę
> oferowanych warunków. I myślę, że zmierza to do standardów zblizonych do
> brytyjskich.
No to mnie pocieszyłeś... To już zupełna klapa :((( Nie może PL zmierzać do
standardów np. szwajcarskich?
> Narobiło się też sporo banków typu hipermarketowego, ot takich bardziej
> zawoalowanych Providentów. Ale w tym głównym trzonie bankowości poprawia
> się, a przynajmniej ja mam takie odczucie.
W UK to samo: Tesco Bank, Sainsbury's Credit Card, ASDA finance.... ot,
sieci hipermarketów dla naiwnych.
Provident w UK wydaje karty kredytowe (Vanquis card) z oprocentowaniem 43%
(ale dają każdemu bez względu na historię kredytową!).
>> Zalezy od klienta, jesli umie nawiazac gadke to zalatwi sporo "poza
>> systemem" jesli to zwykly klient zwany "z ulicy" to marne szanse, bo
>> obsludze tez sie nie chce gadac:) jak w Polsce.
Potwierdzam :)
> Niestety dodatkowo ta sztywność procedur wcale nie powoduje, że system
> robi się szczelny. Owszem ona ma pozytywne aspekty, w pewien sposób
> zmniejsza prawdopodobieństwo pomyłki w sytuacjach typowych. Jednak każda
> sytuacja nietypowa to w takim schemacie działania sytuacja problemtyczna i
> kłopotliwa. Jak klient nie jest głupi i wie jak to działa, tak tym
> posteruje, że osiagnie to co chce. No ale nie od dziś wiadomo, że system
> bankowy musi sie opierać na tych glupich. :-)
Valid point. Nic dodać nic ująć.
-
79. Data: 2008-02-29 18:45:28
Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
Od: "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl>
Użytkownik "kashmiri" <k...@i...pl> napisał w
wiadomości news:fq922l$t7e$1@news.interia.pl...
> No to mnie pocieszyłeś... To już zupełna klapa :((( Nie może PL zmierzać
> do standardów np. szwajcarskich?
Nie wiem jak to działa w Szwajcarii, nie mam tam rachunku, odstrasza mnie
jak na razie ta ich waluta dziwna i absolutny brak możliwości zdalnego
otworzenia rachunku dla nierezydenta poniżej poziomu $50k depozytu
inicjalnego. :-) Miałem po prostu na myśli sytuację domyślnej darmowości
wszystkich podstawowych funkcji rachunku bankowego. W sumie nie wiem czy
dobrze porównalem do brytyjskich standardów, no bo jak wiadomo tam rachunku
też nie mam, ale miałem na myśli zmiany w dobrym kierunku. :-)
> Provident w UK wydaje karty kredytowe (Vanquis card) z oprocentowaniem 43%
> (ale dają każdemu bez względu na historię kredytową!).
U nas nie wolno z takim oprocentowaniem. Jaja nie, to dopiero wolny rynek?
Jest górna granica - czterokrotność stopy lombardowej NBP. Od dziś to daje
28% rocznie. Ewentualną resztę muszą wrzucać w różne tam "ubezpieczenia"
itp. pierdoły.
marekz
-
80. Data: 2008-02-29 19:04:08
Temat: Re: konto bankowe za granicš - pomocy!
Od: "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl>
Użytkownik "swen" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:oPoxj.22274$%W6.19982@newsfe2-gui.ntli.net...
> Kidy przychodzi rachunek za prad/gaz ect. Masz na nim napisane by zaplacic
> w ciagu 14 dni, jest to dosc wystarczajacy czas na zrobienie przelewu
> idacego 3 dni:) poza tym, nawet jak nie zaplacisz 30 dni po terminie to
> dostaniesz
[...]
> Teraz rozumiesz, dlaczego przelew idzie 3 dni i kazdy ma to gdzies. No
> moze nie kazdy;)) ale wiekszosci ludzi to nie przeszkadza.
Tak to wiele wyjaśnia. Tutaj mamy inne podejście. Od razu odsetki, wprawdzie
znikome, chyba ustawowe są teraz 11,5% rocznie, no ale zawsze. Natomiast w
przypadku spłaty kart kredytowych chyba już nie ma takiego luziku, nawet w
UK, bo żeby pozostały one bezkosztowe chyba jest sztywno ustalony dzień
spłaty? Raczej nie może być inaczej.
> W niedziele, bank holliday ... ehhh. Bank zamyka sesie w piatek o 16:00
> tak, wiec wszystko co zrobione po 16 w piatek jest ksiegowane na
> poniedzialek:))
No widzisz, a w PL w sobotę i niedzielę, w wybranych bankach normalnie
on-line chodzą transakcję. naturalnie międzybankowe nie chodzą.
> Jedyne co mi przeszadza to: moim zdaniem zbyt dlugi czas na sklarowanie
> czeku. Jest to drazniace, bo czek kalruje sie srednio 4 dni. Czyli
> dostajesz zaplate za cos tam w czeku i kasa w najlepszym przypadku
> dostepna po 2 dniach (NatWest) lub w najgorszym (Halifax) 10 dni. To jest
> paskudne. Podobnie wplata gotowki do bankomatu, ten sam czas co czek.
W PL wpłata gotówki w bankomacie to od godziny do 24 godzin. Chyba nie
zdarza się praktycznie dłużej. Co do wpłacania czeku na rachunke nigdy nie
próbowałem w PL. Ale 2 czy 4 dni nie wydaje mi się jakąś masakrą, w sumie to
operacja "papierowa". Natomiast totalnie nie rozumiem czemu wpłata w
bankomacie tak długo trwa.
U nas jak kiedys był jeszcze system przelewów papierowych SYBIR, to przelewy
chodziły do 3 dni. Ale teraz mamy 3 sesje elektroniczne na dobę. Klarowanie
się czeku wydaje mi się operacja analogiczną do takiego sybirowego przelewu.
> Sprawa dyskusyjna, bo patrzysz pod katem nowinek technicznych -i masz
> racie- ale jak spojrzysz bardeziej doglebnie to zobaczysz, ze miedzy
> innymi ty za to zaplaciles i placisz nadal a to juz takie "na dobre"
> raczej nie jest.
Czy ja wiem. Za komfort warto płacić. Ja akurat z tego mocno korzystam, więć
mi nie szkoda. :-)
> Nie tak dawno, czytalem wypowiedz szefa zwiazku bankowcow w Polsce (nazwy
> nie pamietam) ktory odparl zarzut za drogiej bankowsci w polsce tym, ze
> malo ludzi korzysta z e-bankingu... slowem nie wspomnial, ze drogi
> ebanking skutecznie odstrasza kilentow, takie kolo graniaste. Drogi
> ebanking bo malo ludzi korzysta.
e-banking w PL nie jest drogi. Naprawdę. Nawet jak na polskie zarobki nie
jest drogi. Więc nie wiem o co temu człowiekowi dokładnie chodziło.
> He! Zanm takich co to w banku angielskim biora konta "platinium" tylko
> dlatego by o tym mowic:))
Hahaha, a myślisz, że tutaj tak nie ma. Te stada najemnych pracowników na
umowach o pracę ze złotymi i platynowymi kartami... :-)) W PL różnice
pomiędzy kolorami kart zanikają. Z kontami jest trochę inaczej, bo tym się
trudniej pochwalić. :-))) A i trzeba z tej prawie stówki (80 zł) miesięcznie
minimum w PL wyskoczyć za konto typu personal-banking. Takie tam "złote
konta" to nie są wyraźnie droższe niż normalne i często i tak można je mieć
za darmo, przy czym dają tylko pozorne zyski, typu jakieś tam o-dupę-robić
ubezpieczenia. Czasami jednak dają obsługę poza kolejnością w oddziale i w
tym upatrywałbym sensu ich istnienia w PL, o ile ktoś korzysta z usług w
oddziale, co w przypadku starszego pokolenia jest dość częste.
> Tak, jest to problem bardzo polski, w Polsce malo jeszcze jest ludzi
> ktorzy szanuja swoje pieniadze, wiekszosc dziala na zasadzie "a co o 3 zl
> sie bedziesz klucic" (sklep) czy bardziej rozbrajajace: "a co chcialbys za
> darmo! [a propo prowadzenia rachunku ROR] bank to nie organizacjia
> wolontariacka"... pomijajac juz fakt, ze to bank obraca jego kasa i na
> niej zarabia. W przeciwienstwie, anglicy sa cholernymi dusigroszami, w
> sklepie
No tak, zgadzam się, czasami są takie zachowania tutaj. Na szczęście one są
bardziej na pokaz, żeby się dowartościować pewnie itp. i chyba powoli
zanikają. W realnym świecie ludzie coraz częściej inaczej podchodzą.
marekz