-
11. Data: 2004-07-29 09:06:17
Temat: Re: kredyt hipoteczny a zdolno?ae
Od: Jacek <j...@-...devguide.net>
BANKI.pl wrote:
> Umowa na czas nieokreslony jest zrozumiala
umowa na czas nieokreslony to relikt prl, kiedy w jednym
zakladzie mozna bylo przepracowac jako slusarz od
skonczenia zawodowki do emerytury. fakt wymagania takich
umow przez banki to dowod na to, ze ich analitycy nie
potrafia opracowac nowych procedur oceny wiarygodnosci
klienta. czas juz na zmiane myslenia.
jacek
-
12. Data: 2004-07-29 09:10:32
Temat: Re: kredyt hipoteczny a zdolnoœÌ
Od: "mac" <m...@p...onet.pl>
> BANKI.pl wrote:
>
> > Umowa na czas nieokreslony jest zrozumiala
>
> umowa na czas nieokreslony to relikt prl, kiedy w jednym
> zakladzie mozna bylo przepracowac jako slusarz od
> skonczenia zawodowki do emerytury. fakt wymagania takich
> umow przez banki to dowod na to, ze ich analitycy nie
> potrafia opracowac nowych procedur oceny wiarygodnosci
> klienta. czas juz na zmiane myslenia.
>
> jacek
W pelni sie z Toba zgadzam, banki zachowuja sie czasami jakby
nie chcialy jednak zarabiac, tym bardziej, ze w przypadku
kredytu hipotecznego zabezpieczeniem jest nieruchomosc...
pozdrawiam,
mac
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
13. Data: 2004-07-29 10:06:50
Temat: Re: kredyt hipoteczny a zdolno?ae
Od: Jacek <j...@-...devguide.net>
mac wrote:
>>umowa na czas nieokreslony to relikt prl, kiedy w jednym
>>zakladzie mozna bylo przepracowac jako slusarz od
>>skonczenia zawodowki do emerytury. fakt wymagania takich
>>umow przez banki to dowod na to, ze ich analitycy nie
>>potrafia opracowac nowych procedur oceny wiarygodnosci
>>klienta. czas juz na zmiane myslenia.
>
> W pelni sie z Toba zgadzam, banki zachowuja sie czasami jakby
> nie chcialy jednak zarabiac, tym bardziej, ze w przypadku
> kredytu hipotecznego zabezpieczeniem jest nieruchomosc...
no wlasnie.
jestem po prawie trzech miesiacach biegania, zalatwiania, czekania, itd.
kredytu nie dostalem i juz nie bede sie staral. po prostu kupie
mieszkanie pozniej a potem, za zaoszczedzone pieniadze (tzn. te nie
wydane na odsetki) urzadze mieszkanie, kupie mala terenowke i jeszcze mi
zostanie na lody w naleczowie :-)
banki nauczyly mnie tego, zo to nie ja jestem dziwny, tylko ich pozal
sie boze analitycy, doradcy, i specjalisci swiata nie widza poza umowa
na czas nieokreslony i stala pensja. pewnie dlatego, ze sa to osoby,
ktore nigdy nie pracowaly w inny sposob i jest to szczyt ich mozliwosci,
a po prl odziedziczyli wrodzony brak zaufania do wszystkiego co inne,
niestandardowe. czasami w trakcie rozmowy z pracownikami bankow mam
ochote popukac w ich glowe i zapytac "halo, jest tam kto?"
jacek