-
21. Data: 2009-11-10 22:16:34
Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
Valdi pisze:
> "Michal_Ko" news:hdb6mf$oro$1@atlantis.news.neostrada.pl
>
>> ... odkąd nie używam żadnej
>> karty, zacząłem wydawać mniej- tylko dlatego, że kontroluję bieżacy stan
>> RORu a nie stan zadłużenia kart... tylko tyle i aż tyle.
>
> Przepraszam najmocniej ale ja chyba czegoś nie rozumiem. Piszesz, że
> kontrolujesz bieżący stan RORu i jednocześnie nie używasz żadnej karty?
> Płacisz przelewem bankowym za zakupy? - ja też tak chcę! :)
:D
Kart kredytowych nie używam, faktycznie :D
Oczywiście debetowa w ciągłym ruchu, druga Alior Maestro w pogotowiu
jakby co.
--
Michał
-
22. Data: 2009-11-10 22:23:38
Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
Tomasz Opalski pisze:
> Michal_Ko <m...@n...org> napisał(a):
>> Może ktoś ma podobne spostrzeżenia?
>>
> No to żeby nie było że wszyscy ze wszystkimi się zgadzają, to ja się z
> Kolegą nie zgodzę :^)
> A poważnie, to osobiście nie widzę żadnej różnicy między płaceniem KK i
> debetówką. Nigdy nie podejmuję decyzji o zakupie czegokolwiek, dlatego, że
> mam kasę na KK. Na debetówce też bym miał.
Też mi się tak wydawało ;) Nie, żebym Ci wmawiał że nie wiesz co robisz-
ale poważnie, też mi się tak wydawało. W ten sam sposób _starałem się_
postępować...
> Może gdybym zrezygnował z karty w
> ogóle, to od czasu do czasu zdarzyło by się, że chcąc coś kupić jak raz nie
> miałbym gotówki przy sobie i w ostatecznym rozrachunku bym czegoś tam nie
> kupił. Ale jeśli jest to zamiana KK na debeta, to plastik jest plastik.
> A z drugiej strony:
> Konta do których są podpięte debetówki są w większości banków nie
> oprocentowane, więc albo bym musiał trzymać kasę na 0% albo wykonywać
> okresowe zasilenia z konta oszczędnościowego, co jest mało praktyczne.
To jest prawda- pod względem "zestawienia transakcji" i comiesięcznego
ich spłacania- OK, ale... ja nie wydawałem AAAŻ tyle, żeby to miało
decydujące znaczenie dla odsetek... Poza tym- KK daje tak naprawdę
przewagę czasu tylko w pierwszym miesiącu używania... potem i tak się
spłaca co miesiąc...
> A w
> każdym razie dużo mniej praktyczne niż jeden przelew na miesiąc ze spłatą
> całości zadłużenia.
Z drugiej strony nie trzeba o tym przelewie pamiętać, płacąc z RORu, ale
o tym akurat nie rozmawiamy.
> Z drugiej strony dużą zaletą KK jest fakt otrzymywania wyciągu i możliwości
> zrobienia rachunku sumienia. Transakcje debetówka znikają w gąszczu
> płatności z konta i wypłat z bankomatu.
Tutaj absolutny brak zgody, sensowne banki bezproblemowo pozwalają na
filtrowanie transakcji kartowych, sumowanie itd... nawet lepiej niż
wyciąg, bo możesz odfiltrować transakcje wg daty na przykład. Dobre
interfejsy do kart kredytowych też to umożliwiają.
Natomiast znikające pieniądze z ROR robią na mnie o wiele większe
wrażenie niż zmniejszający się limit na KK... -> obserwecje empiryczne,
chociaż w teorii tak nie miało prawa być. W końcu byłem bardzo świadomym
użytkownikiem KK...
> Kolejną zaletą KK jest płacenie za wszelkie wydatki w trakcie delegacji
> służbowych - nie musze się bawić w zaliczki lub blokować własnych środków
> po to żeby zapłacić za hotel czy bilet PKP.
Moja firma- jeśli już zdarzy mi się wyjechać w delegację dłuższą niż
jednodniowe szkolenie- zapewnia firmowe Amexy :D
> KK mają dodatkowe zachęty. Niby to tylko gadżety, ale Cash Back to już
> całkiem wymierny grosz.
Nie przeczę. Z KK zrezygnowałem tak po prostu, żeby odblokować zdolność
kredytową i uniknąć nieprzyjemnych sytuacji... efekt wydawania mniej
pojawił się sam, mimowolnie...
> Tu oczywiście sypię głowę popiołem, mając
> świadomość, że tak jak znakomita większość czytelników pbb jestem trutniem
> systemu bankowego spłacającym całość zadłużenia w GP i tylko korzystającym
> z darmowego kredytu i bonusów.
Na takich ludziach bank też zarabia- poprzez interchange.
> Natomiast dużym brakiem jaki odczuwam przy KK to możliwość swobodnego
> sterowania limitami transakcji, czy przede wszystkim możliwość całkowitego
> zablokowania wypłat z bankomatu. Ale to już jest sprawa technicznego
> bezpieczeństwa, niż mentalności wydawania kasy.
Zależy w jakim banku. W mbanku np jest to możliwe- identyczne parametry
dla debetowych i kredytowych.
--
Michał
-
23. Data: 2009-11-11 08:48:14
Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
Od: "owp" <o...@g...pl>
> O zgrozo zorientowałem się, że wydaję niby te same pieniądze, robię niby
> te same zakupy ale jednak... logowanie do serwisu i sprawdzanie, że
> zostało już "tylko tyle" mobilizuje do dłuższego zastanowienia nad
> zakupami.
>
Ale napisz, jeśli to nie tajemnica, na czym oszczędziłeś konkretnie.
Ja na wyciągach z kk mam co miesiąc podobne transakcje - żywność i inne
rzeczy z marketu, paliwo i, w zależności od potrzeb, ubranie, mechanik, itp.
Ponieważ nie lubię kupować ubrań, tak jak jeździć po mechanikach, robię to
wtedy kiedy muszę :-), paliwo też kupuję jak się skończy.
Jak rozumiem oszczędność może się pojawić jak nie pójdziemy do kina, nie
kupimy cd/dvd, jakiegoś przysmaku, bo grubsze zakupy i tak każdy przemyśli
niezależnie od sposobu zakupu.
Obserwując moje wydatki, to najszybciej pozbywam się pieniędzy, jak mam
gotówkę - np. w knajpach unikam płacenia kk.
Pzdr
owp
-
24. Data: 2009-11-11 22:07:13
Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
owp pisze:
>> O zgrozo zorientowałem się, że wydaję niby te same pieniądze, robię
>> niby te same zakupy ale jednak... logowanie do serwisu i sprawdzanie,
>> że zostało już "tylko tyle" mobilizuje do dłuższego zastanowienia nad
>> zakupami.
>>
> Ale napisz, jeśli to nie tajemnica, na czym oszczędziłeś konkretnie.
Nawet nie wiem, ale oszczędziłem :D Transakcji w miesiącu jest u mnie
dużo- na pewno grubo powyżej 50ciu.
> Ja na wyciągach z kk mam co miesiąc podobne transakcje - żywność i inne
> rzeczy z marketu, paliwo i, w zależności od potrzeb, ubranie, mechanik,
> itp.
Noo, ale "żywność i inne rzeczy" to baaardzo szeroka kategoria i może na
tą "żywność" (w postaci "zachcianek chwili" typu fast food) wydałem
mniej... Tak mi się wydaje. Może też zastanowiłem się, czy na pewno jest
mi potrzebne kolejne nowe ubranie, bo "okazja". Wydatki zależą od
potrzeb, ale potrzeby zależą od reżimu finansowego jaki ustalamy... Po
prostu tak to u mnie zadziałało- jestem nie mniej zdumiony niż Ty.
> Jak rozumiem oszczędność może się pojawić jak nie pójdziemy do kina, nie
> kupimy cd/dvd, jakiegoś przysmaku, bo grubsze zakupy i tak każdy
> przemyśli niezależnie od sposobu zakupu.
> Obserwując moje wydatki, to najszybciej pozbywam się pieniędzy, jak mam
> gotówkę - np. w knajpach unikam płacenia kk.
Ooo, to to. Zdecydowanie najszybciej rozchodzi się gotówka :D
--
Michał