Witam!
Czy ktoś z Was wie jak to w końcu jest z tym oprocentowaniem kredytów. Jak
chciałem wziąć kredyt hipoteczny na budowe w CHF, gdyż oprocentowanie
podawane na stronach internetowych jest przyzwoite, ale podczas spotkanie
z agentem (agentką ;) ) mBanku wyjaśniono mi, że 2,75% to tylko marketingi
w rzeczywistości nie uda mi się zejść poniżej 3,4%. No dobra - myślę - to
może z PLN, ale i tu rozczarowanie pomimo podawanej stawki 5,95% uzuskałem
info, że w najlepszym przypadku dostanę około 7,5%.
Rozumiem, że bank jakoś wkalkulowuje ryzyko kredytowe w stopę procentową,
ale agentka nie potrafiła mi wyjaśnić jakie warunki muszę spełnić, żeby
dostać minimalne stawki. W kalkulatorze kredytowym uruchomionym na jej
komputerze też nie udało nam się zejść poniżej 3,4% (w CHF) niezależnie od
wpisanych wartości (zarobki, wysokość kredytu, wartość inwestycji obecna i
przyszła). Skąd więc mBank wziął te stawki na stronach internetowych -
czyżby kolene marketingowe oszustwo? Jeżeli tak to musze powiedzieć - fe
nie ładnie, którz tak kłamie ...

Dobrego samopoczucia
--
~~ ><> ~~ B...@p...wroc.pl
~~~~~~~~~