zalamac sie mozna.niby warunki mPlanu hipotecznego w mBank na tle
konkurencji mozna jakos przelknac.
oprocentowanie we frankach szwajcarskich pomimo ze wyzsze jak u konkurencji,
to kusi mozliwosc funkcjonowania mPlanu na zasadzie zblizonej do debetu w
ROR.
ale... no wlasnie... mPlan hipoteczny w CHF ma taki szkopol, ze srodki
uruchamiane sa po kursie kupna, a splaty dokonuje sie po kursie sprzedazy
(tak mi powiedziala mLinia). przeciez to samobojstwo na roznicach kursowych
dla kredytobiorcy.
malo tego, to nieuczciwe zagranie wobec Klienta, ktorego Bank de fakto nie
szanuje, bo proponujac taki produkt szuka "idiotow" ktorzy nie umieja
liczyc, a wiec zeruje na niewiedzy Klientow (kolejna perelka na rynku
bankowym)
Przykre. niejeden powie: bierz w zlotowkach, ale .... chce miec kredyt w
walucie (CHF) bo oprocentowanie kusi (nawet ponizej 2 % w niektorych
bankach). roznice kursowe przy zwyklym kredycie hipotecznym mozna jakos
przelknac, ale nie w przypadku funkcjonowania takiego kredytu jako produktu
zblizonego do kredytu w ROR.
Pozostaje mi do wyboru jeden bank z trojcy: GE Money Bank, PKO BP i BPH...
kazdy ma jakies atuty, i sam nie wiem z ktorego skorzystac.