w ostatnich dniach myszka agresorka i inne
pocieszne ale nowoczesne posłanki protestowały
sobie w sejmie, a nawet bohatersko spędzały
święta w sejmie, napawając się bohaterstwem...

na marginesie tego nowoczesno-bogaterskiego
wątku pojawił się temat ustawy budżetowej,
a nawet głosy że przegłosowano ją nielegalnie
i że to może rodzić dziwne konsekwencje gdyż
w takim razie papiery dłużne opisane w ustawie
także będą nielegalne...

no ok, pójdźmy tym odjechanym tokiem myślenia...

gdy uznano (np. w sądzie) że kredyt frankowy jest
nielegalny to orzekano że kredytu nie ma a dłużnik
ma zwrócić tylko tyle ile pożyczył (odsetki, koszty,
spready itd. itp. nieważne - klient zyskał bank w plecy)

gdyby w przyszłości uznano że długi wynikające z ustawy
budżetowej są nielegalne - to co należałoby zrobić?!

ano oddać dług bez odsetek...