http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,1846163.htm
l

Tyscy nauczyciele przez pomyłkę otrzymali podwójną wypłatę
Anna Stańczyk 30-12-2003, ostatnia aktualizacja 30-12-2003 22:38

Pensje tyskich pracowników oświaty rosną jak grzyby po deszczu. W grudniu na
ich konta przelano podwójne wypłaty. Bank tłumaczy się awarią systemu.

28 listopada, jak zwykle pod koniec miesiąca, na kontach tyskich nauczycieli
i pracowników oświaty pojawiły się wypłaty. Cztery dni później jeszcze raz
przelano listopadowe wynagrodzenie. - Cały wieczór się głowiłam, skąd te
pieniądze. W szkole okazało się, że koleżanki też je dostały. Sądziłyśmy, że
to przedświąteczna premia. Pomyślałam, że będzie jak znalazł na nową
lodówkę. Dobrze, że nie poleciałam od razu na zakupy - mówi pani Anna,
nauczycielka z jednego z tyskich gimnazjów.

Aleksandra Cieślik, rzeczniczka tyskiego magistratu przyznaje, że
nauczyciele przez pomyłkę dostali podwójne wynagrodzenie. Niektórzy zdążyli
wydać pieniądze. - Miejski Zarząd Oświaty nie popełnił błędu. Wyjaśniamy
sprawę z bankiem - mówi Cieślik.

Longina Dąbrowska, główna księgowa MZO, przechowuje korespondencję z bankiem
PKO BP, który obsługuje rachunki zarządu oświaty. - To już trzeci albo
czwarty taki przypadek w tym roku. W kwietniu i październiku wypłaty też po
dwa razy trafiały na konta nauczycieli.

Radosław Nowakowski, zastępca dyrektora ds. finansowych tyskiego oddziału
PKO BP, twierdzi, że w kwietniu i październiku zawinili pracownicy MZO,
którzy nie do końca potrafili obsługiwać system netBank (program pozwalający
dokonywać operacji księgowych w danej firmie).

Dąbrowska sądzi jednak inaczej: - To nie nasza wina. Po pierwsze, to nie my
wysyłamy pieniądze. Placówki mają własne konta i księgowe. To niemożliwe,
żeby 20 księgowych się pomyliło. Po drugie, nikt nie podpisze przelewu z
wypłatą dwa razy. Przecież tu chodzi o 3 mln zł! - wyjaśnia.

Nowakowski przyznaje, że w grudniu doszło do awarii systemu obsługującego
rozliczenia międzybankowe. W efekcie na konta pracowników oświatowych dwa
razy wpłynęła ta sama wypłata. - Takie sytuacje zdarzają się w bankach. To
problem czysto techniczny. Przepraszam wszystkich zainteresowanych.
Podkreślam, że nikt nie poniósł z tego tytułu strat finansowych - tłumaczy
Nowakowski. Bank pisemnie informuje nauczycieli o pomyłce i prosi o
oddawanie pieniędzy na specjalne konto. Wszyscy są zwolnieni od związanych z
tym opłat. Ponad 90 proc. zainteresowanych już oddało pieniądze.

A co, jeśli trafi się nauczyciel, który nie będzie chciał oddać pieniędzy?

- Nie sądzę, żeby takie przypadki miały miejsce. Jeśli tak, to będziemy
rozmawiali z tymi osobami - dodaje Nowakowski.

W takiej sytuacji bank może dochodzić swoich roszczeń sądownie.