Zdarzyło się parę razy pewnej uczeli z Krakowa, że jeden z oddziałów BPH
ją obsługujący przetrzymywał pieniądze na wypłaty. Zwykle było to
opóźnienie przez weekend, czy też piątek-poniedziałek, ale nawet dłuższe,
a choć uczelnia puszczała pieniądze, to z BPH nie wychodziły na konta.
Dopiero po oficjalnym proteście pracowników bank przestał robić numery.
A właśnie - jak teraz konstatuję - i mnie się to zdarzyło: z mojej firmy
wychodziły pieniądze, a na moje konto (tylko, że akurat w BPH) dziwnie
późno przychodziły.
I komu po drodze przynoszą zysk procenty?

--

Jerzy

do góry