on Tue, 06 Dec 2005 12:38:09 +0100 Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:

> anonim <***com@mail.com> writes:
>
> >> BTW: z tym ubezpieczeniem to jest raczej tak ze glownie to placa za
> >> to sprzedawcy (w postaci wiekszych oplat).
> >
> > sprzedawcy, hehe. Pan płaci, pani płaci... wszyscy płacimy.
>
> To nie jest takie proste.

w uproszczeniu: wszyscy klienci sklepów przyjmujących karty

> Tak by moze bylo gdyby wszyscy musieli
> akceptowac karty. Ale nie akceptuja, i mozesz byc pewien ze jesli
> oplaty karciane spadna, ceny sie od tego nie zmniejsza.

kiedy spada opodatkowanie przedsiębiorstw ceny też nie spadają :-/
Pytanie raczej brzmi, czy ceny rosną wraz z wprowadzeniem płatności karcianych.

> W niektorych sklepach (dzialajacych z mala marza) wyglada to nieco inaczej,
> w innych inaczej.

chodzi ci o to, że koszt kart może być pokryty przez sprzedawcę ze zwiększonego
obrotu (właściwie przychodu)?
Czy wprowadzenie kart powoduje, że nagle więcej ludzi zaczyna kupować, czy może
ploty jakoby ludzie słabiej kontrolowali (ograniczali) swoje wydatki płacąc
kartą są prawdziwe?

do góry

anonim <***com@mail.com> writes:

> Pytanie raczej brzmi, czy ceny rosną wraz z wprowadzeniem płatności
> karcianych.

A rosna? Nie wydaje mi sie. Terminali nie kupuje sie po to by byc mniej
konkurencyjnym chyba?

> chodzi ci o to, że koszt kart może być pokryty przez sprzedawcę ze
> zwiększonego
> obrotu (właściwie przychodu)?

Owszem.

> Czy wprowadzenie kart powoduje, że nagle więcej ludzi zaczyna kupować,
> czy może
> ploty jakoby ludzie słabiej kontrolowali (ograniczali) swoje wydatki płacąc
> kartą są prawdziwe?

To sa dwie rozne rzeczy. Nie trzeba sie slabiej ani mocniej kontrolowac
jesli jedynym sposobem zaplaty ktorego mozesz uzyc jest karta a sklep
kart nie przyjmuje.
--
Krzysztof Halasa

do góry

on Tue, 06 Dec 2005 21:01:32 +0100 Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:

> A rosna? Nie wydaje mi sie. Terminali nie kupuje sie po to by byc mniej
> konkurencyjnym chyba?

jest inflacja, ceny powoli acz ciągle rosną. a a do tego różnią się nawet w
sklepach po sąsiedzku. nikt nie zauważy :-)
Można podnieść ceny o 7% i zrobić wielką, głośną obniżkę o 5% ;-)

> > chodzi ci o to, że koszt kart może być pokryty przez sprzedawcę ze
> > zwiększonego
> > obrotu (właściwie przychodu)?
>
> Owszem.

ok, a co jeśli sklep wprowadza karty żeby po prostu powstrzymać odpływ klientów?
niezależnie od tego, czy ludzie kupują mało czy dużo, część wybierze z
terminalem, bo tak lubią. A w sytuacji, gdzie masz 2 sklepy w okolicy,
wprowadzenie w obu terminali (konkurencja) nie spowoduje wzrostu obrotów, a
tylko kosztów.

> To sa dwie rozne rzeczy. Nie trzeba sie slabiej ani mocniej kontrolowac
> jesli jedynym sposobem zaplaty ktorego mozesz uzyc jest karta a sklep
> kart nie przyjmuje.

ale to jest przypadek szczególny, gdzie z jakichś powodów (cena*) nie zapłacisz
gotówką. ale są też przeciwne sytuacje:
wiedząc, że nie limituje mnie zawartość na karcie, tylko np. kredyt na karcie,
mogę być skłonny kupić sobie, przy okazji zakupów, coś ekstra.
no, ale sam sobie strzelam bramkę, od tego rośnie obrót :-)

*a może posiadanie karty powoduje, że część ludzi nie nosi przy sobie gotówki?
to by oznaczało, że karty same zwiększają na siebie popyt :-)

do góry

anonim <***com@mail.com> writes:

> niezależnie od tego, czy ludzie kupują mało czy dużo, część wybierze z
> terminalem, bo tak lubią. A w sytuacji, gdzie masz 2 sklepy w okolicy,
> wprowadzenie w obu terminali (konkurencja) nie spowoduje wzrostu obrotów, a
> tylko kosztów.

Alez spowoduje. Bo jesli sklep na dole akceptuje karty to moge w nim
zrobic zakupy, a do supermarketu pojechac tylko raz w miesiacu.
Drozej wyjdzie? Jasne, ale supermarket daleko i nie chce mi sie jechac.

> ale to jest przypadek szczególny, gdzie z jakichś powodów (cena*) nie
> zapłacisz
> gotówką.

Szczegolny? Chyba standardowy. Moge zaplacic gotowka np. do 100 zl.

> *a może posiadanie karty powoduje, że część ludzi nie nosi przy sobie
> gotówki?
> to by oznaczało, że karty same zwiększają na siebie popyt :-)

Mysle ze ludzie nosza mniej gotowki. I slusznie, obracanie gotowka to
duzo wieksze ryzyko.
--
Krzysztof Halasa

do góry