Czy ew. rozruchy w USA były by poztywne czy negatywne dla
gospodarki. Chodzi mi o to, że większość ludzi mówi, ale jaki
kryzys. W czym problem. Nie ma wojen, nie ma kataklizmów itp. A
może po prostu zwyczajnie USA i Rosja się wypsztykały na zimnej
wojnie i teraz tylko pudruja i nie ma wojny realnej więc nie ma
kostów. Po pierwszej wojnie (6 lat chyba juz sa w Afganistanie)
USA po prostu ma wielkie zatory.

Brak wojen jest wartościa sama w sobie. Ale kryzys może być
wywołany nie tylko kataklizmem, ale np. skokiem na kasę, albo
rozrzutnością.