cześć,
czy ktoś w szanownych grupowiczów przechodził taki problem.
składam wniosek o kredyt hipoteczny- remontowy żeby załapac się na vat 7%
mam działalnośc gospodarczą i wrzuciłem w środki trwałe prywatny samochód
o wartości około 50.000 i teraz mam odpis co miesiąc 2000 zł. i to na
deklarcjach podatkowych pomniejsza mój przychód i nie mam w tym momencie
zdolności kredytowej.

tłumaczę bankowi że amortyzacja to jest tylko zapis księgowy i że przecież
ona
nie pomniejsza mojego dochodu w taki sposób jak np faktura kosztowa.
że ja mam te pieniadze na własny użytek tyle że nie płace od nich podatku.
i przedstawiłem moją książkę środków trwałych wraz z listą odpisów.

a bank uparcie że nie mam zdolności kredytowej, PRZECIEŻ TO JAKAŚ PARANOJA.

dlaczego mam udowadniać że nie jestem wielbłądem, czy ja musze jeździć
jakimś złomem
żeby być wiarygodny dla banku ?????

a może ktoś zna jakiś bank w którym doradca kredytowy podejdzie do klienta
indywidualnie
a nie wyłącznie słuchając co mu kalkulator podpowie. jestem z wrocławia

próbowałem w mbanku (mam tam konto),
a w banku śląskim to jak kobieta usłyszała o amortyzacji to od razu mnie
pożegnała.

pozdro.