-
1. Data: 2003-05-22 20:40:47
Temat: BZ WBK - kak tigra wyjobat'
Od: e...@p...onet.pl
... czyli i smieszno i straszno.
Przechodzilem akurat obok warszawskiej centrali tegoz banku (a z wielkim
zadeciem sie promuja, ze maja 40 oddzialow i chyba chca stolyce zawojowac),
wiec podkusilo mnie wejsc do oddzialu i cos sie zapytac.
W srodku wieeeeelka wielka sala i ani jednego klienta. Za lada dwie czy trzy
baby jedna na drugiej z herbata gapiace sie cosik w monitor i ablosutnie tym
zabsorbowane. Dalej na szczescie (?) jeszcze jedna, tez dlubiaca w nosie i
doskonale obojetna. Z pewna niesmialoscia podszedlem, o oprotentowanie pytam.
"Tam z tylu jest" uslyszalem. Tylko ze ja pytam o walutowe (psiajucha! ;-). A
na tablicy nie ma. Poploch. "Pan tam przejdzie" - znaczy sie w kierunku
wspomnianych najpierw bab. Sama tez wylazi. "Macie gdzies oprocentowanie
waluty?". Okazuje sie ze maja: _wymietoszony_wydruk_z_internetu_ (ROTFL). "Moge
to dac klientowi?" - "Nie, lepiej skseruj".
Pytam cos dalej o rachunek. "Nie nie mozna". "Ale w zasadzie by pewnie mozna".
Wiec jak? "To z tym to musi pan porozmawiac z DORADCA" (niby ktoras z tamtych
zajetych bab). "A pnie kim w takim razie jest?: - pytam. "Ja jestem OPIEKUNEM
KLIENTA".
Boze bron o takiej opieki i takie banku. Nie zdzierzylem i nie kryjac smiechu
opuscilem wspanialy bank. Niepredko wroce.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2003-05-22 20:54:56
Temat: Re: BZ WBK - kak tigra wyjobat'
Od: "Marek" <t...@p...onet.pl>
Swego czasu miałem kontakt z WBKiem i to jest zgroza!!! Nie jestem pewien,
czy jest gorszy bank.
Użytkownik <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:03ed.0000045d.3ecd35cf@newsgate.onet.pl...
> ... czyli i smieszno i straszno.
> Przechodzilem akurat obok warszawskiej centrali tegoz banku (a z wielkim
> zadeciem sie promuja, ze maja 40 oddzialow i chyba chca stolyce
zawojowac),
> wiec podkusilo mnie wejsc do oddzialu i cos sie zapytac.
> W srodku wieeeeelka wielka sala i ani jednego klienta. Za lada dwie czy
trzy
> baby jedna na drugiej z herbata gapiace sie cosik w monitor i ablosutnie
tym
> zabsorbowane. Dalej na szczescie (?) jeszcze jedna, tez dlubiaca w nosie i
> doskonale obojetna. Z pewna niesmialoscia podszedlem, o oprotentowanie
pytam.
> "Tam z tylu jest" uslyszalem. Tylko ze ja pytam o walutowe (psiajucha!
;-). A
> na tablicy nie ma. Poploch. "Pan tam przejdzie" - znaczy sie w kierunku
> wspomnianych najpierw bab. Sama tez wylazi. "Macie gdzies oprocentowanie
> waluty?". Okazuje sie ze maja: _wymietoszony_wydruk_z_internetu_ (ROTFL).
"Moge
> to dac klientowi?" - "Nie, lepiej skseruj".
> Pytam cos dalej o rachunek. "Nie nie mozna". "Ale w zasadzie by pewnie
mozna".
> Wiec jak? "To z tym to musi pan porozmawiac z DORADCA" (niby ktoras z
tamtych
> zajetych bab). "A pnie kim w takim razie jest?: - pytam. "Ja jestem
OPIEKUNEM
> KLIENTA".
> Boze bron o takiej opieki i takie banku. Nie zdzierzylem i nie kryjac
smiechu
> opuscilem wspanialy bank. Niepredko wroce.
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
3. Data: 2003-05-22 23:08:34
Temat: spokojnie, nie jest tak tragicznie
Od: "jotenn" <j...@N...gazeta.pl>
> Swego czasu miałem kontakt z WBKiem i to jest zgroza!!! Nie jestem pewien,
> czy jest gorszy bank.
>
Nie, zebym bronil ten bank, bo tez mi sie narazili, ale tam gdzie mam
rachunek, to panienki prawie sie w pas klaniaja i obsluga sie naprawde stara.
Poza tym, generalnie obsluga we wszystkich polskich bankach pozostawia sporo
do zyczenia.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2003-05-23 07:42:23
Temat: Re: BZ WBK - kak tigra wyjobat'
Od: "Karol Żwiruk" <k...@N...gazeta.pl>
e...@p...onet.pl napisał(a):
> .... czyli i smieszno i straszno.
> Przechodzilem akurat obok warszawskiej centrali tegoz banku (a z wielkim
> zadeciem sie promuja, ze maja 40 oddzialow i chyba chca stolyce zawojowac),
> wiec podkusilo mnie wejsc do oddzialu i cos sie zapytac.
> W srodku wieeeeelka wielka sala i ani jednego klienta. Za lada dwie czy trzy
> baby jedna na drugiej z herbata gapiace sie cosik w monitor i ablosutnie tym
> zabsorbowane. Dalej na szczescie (?) jeszcze jedna, tez dlubiaca w nosie i
> doskonale obojetna. Z pewna niesmialoscia podszedlem, o oprotentowanie
pytam.
> "Tam z tylu jest" uslyszalem. Tylko ze ja pytam o walutowe (psiajucha! ;-).
A
> na tablicy nie ma. Poploch. "Pan tam przejdzie" - znaczy sie w kierunku
> wspomnianych najpierw bab. Sama tez wylazi. "Macie gdzies oprocentowanie
> waluty?". Okazuje sie ze maja: _wymietoszony_wydruk_z_internetu_ (ROTFL).
"Moge
>
> to dac klientowi?" - "Nie, lepiej skseruj".
> Pytam cos dalej o rachunek. "Nie nie mozna". "Ale w zasadzie by pewnie
mozna".
> Wiec jak? "To z tym to musi pan porozmawiac z DORADCA" (niby ktoras z
tamtych
> zajetych bab). "A pnie kim w takim razie jest?: - pytam. "Ja jestem
OPIEKUNEM
> KLIENTA".
> Boze bron o takiej opieki i takie banku. Nie zdzierzylem i nie kryjac
smiechu
> opuscilem wspanialy bank. Niepredko wroce.
rozumiem że mówisz o oddziale na skrzyżowaniu Marszałkowska/Królewska.
Akurat tak się szczęśliwie składa że mam tam rachunek i jestem naprawdę bardzo
zadowolony. Troszke dziwnie zabrzmiało to co napisałeś. Albo miałeś
prawdziwaego pecha albo ...
--
Karol Żwiruk
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2003-05-23 07:52:32
Temat: Re: BZ WBK - kak tigra wyjobat'
Od: "Aleksander" <k...@g...pl>
Użytkownik <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:03ed.0000045d.3ecd35cf@newsgate.onet.pl...
> ... czyli i smieszno i straszno.
> Przechodzilem akurat obok warszawskiej centrali tegoz banku (a z wielkim
> zadeciem sie promuja, ze maja 40 oddzialow i chyba chca stolyce
zawojowac),
> wiec podkusilo mnie wejsc do oddzialu i cos sie zapytac.
> W srodku wieeeeelka wielka sala i ani jednego klienta. Za lada dwie czy
trzy
> baby jedna na drugiej z herbata gapiace sie cosik w monitor i ablosutnie
tym
> zabsorbowane. Dalej na szczescie (?) jeszcze jedna, tez dlubiaca w nosie i
> doskonale obojetna. Z pewna niesmialoscia podszedlem, o oprotentowanie
pytam.
> "Tam z tylu jest" uslyszalem. Tylko ze ja pytam o walutowe (psiajucha!
;-). A
> na tablicy nie ma. Poploch. "Pan tam przejdzie" - znaczy sie w kierunku
> wspomnianych najpierw bab. Sama tez wylazi. "Macie gdzies oprocentowanie
> waluty?". Okazuje sie ze maja: _wymietoszony_wydruk_z_internetu_ (ROTFL).
"Moge
> to dac klientowi?" - "Nie, lepiej skseruj".
> Pytam cos dalej o rachunek. "Nie nie mozna". "Ale w zasadzie by pewnie
mozna".
> Wiec jak? "To z tym to musi pan porozmawiac z DORADCA" (niby ktoras z
tamtych
> zajetych bab). "A pnie kim w takim razie jest?: - pytam. "Ja jestem
OPIEKUNEM
> KLIENTA".
> Boze bron o takiej opieki i takie banku. Nie zdzierzylem i nie kryjac
smiechu
> opuscilem wspanialy bank. Niepredko wroce.
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
moj oddzial jest na Targowej (wa-wa) i obsluga jest super
usmiechnieci i kompetetni, a jak czegos nie wiedza to odrazu dzwonia tam
gdziem im powiedza co i jak
pozdr
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
6. Data: 2003-05-23 08:13:57
Temat: Re: BZ WBK - kak tigra wyjobat'
Od: "shark" <...@w...pl>
Użytkownik <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:03ed.0000045d.3ecd35cf@newsgate.onet.pl...
> ... czyli i smieszno i straszno.
> Przechodzilem akurat obok warszawskiej centrali tegoz banku (a z wielkim
> zadeciem sie promuja, ze maja 40 oddzialow i chyba chca stolyce
zawojowac),
> wiec podkusilo mnie wejsc do oddzialu i cos sie zapytac.
> W srodku wieeeeelka wielka sala i ani jednego klienta. Za lada dwie czy
trzy
> baby jedna na drugiej z herbata gapiace sie cosik w monitor i ablosutnie
tym
> zabsorbowane. Dalej na szczescie (?) jeszcze jedna, tez dlubiaca w nosie i
> doskonale obojetna. Z pewna niesmialoscia podszedlem, o oprotentowanie
pytam.
> "Tam z tylu jest" uslyszalem. Tylko ze ja pytam o walutowe (psiajucha!
;-). A
> na tablicy nie ma. Poploch. "Pan tam przejdzie" - znaczy sie w kierunku
> wspomnianych najpierw bab. Sama tez wylazi. "Macie gdzies oprocentowanie
> waluty?". Okazuje sie ze maja: _wymietoszony_wydruk_z_internetu_ (ROTFL).
"Moge
> to dac klientowi?" - "Nie, lepiej skseruj".
> Pytam cos dalej o rachunek. "Nie nie mozna". "Ale w zasadzie by pewnie
mozna".
> Wiec jak? "To z tym to musi pan porozmawiac z DORADCA" (niby ktoras z
tamtych
> zajetych bab). "A pnie kim w takim razie jest?: - pytam. "Ja jestem
OPIEKUNEM
> KLIENTA".
> Boze bron o takiej opieki i takie banku. Nie zdzierzylem i nie kryjac
smiechu
> opuscilem wspanialy bank. Niepredko wroce.
>
Piszę z prowincji,
mam od kilku lat konta w BZWBK i jeszcze z taką obsługą się nie
spotkałem.Brzmi to nieprawdopodobnie ale cóż W-wa, może ?
Natomiast znajomi mają konta w PKO to jak słyszę, to tam jest horror.
-
7. Data: 2003-05-23 08:20:46
Temat: Re: BZ WBK - kak tigra wyjobat'
Od: e...@p...onet.pl
> rozumiem że mówisz o oddziale na skrzyżowaniu Marszałkowska/Królewska.
dokladnie
> zadowolony. Troszke dziwnie zabrzmiało to co napisałeś. Albo miałeś
> prawdziwaego pecha albo ...
albo co?
moze jakims wytlumaczeniem (???) jest ze byla godz. 17:40, czyli 20 min. przed
zamknieciem oddzialu, wiec juz babom juz co innego w glowie bylo. ale mimo
wszystko...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2003-05-23 08:58:58
Temat: Re: BZ WBK - kak tigra wyjobat'
Od: "P.Sperling" <s...@w...pl>
W pelni sie zgodze. Obecnie mieszkam za granica, ale tak w ogole to jestem z
Poznania i kiedys mialem konto w WBK, pozniej BZ WBK. Abstrahuje od
nieciekawej oferty, bo te po analizie moge zaaprobowac lub odrzucic, ale do
kiksow tego banku nalezy (pisze z wlasnego doswiadczenia):
- proba naklonienia mnie abym potrzymal pieniadze na nieoprocentowanym koncie
maklerskim (w Poznaniu jestem co mniej wiecej 3 miesiace i to byla wlasnie
sugestia banku)
- proba wykasowania mnie za karte kredytowa (oddzial w Alfie) zezarta przez
ich wlasny bankomat na skutek awarii co zadeklarowalem niezwlocznie, tak ze
bank po 10 minutach juz to wiedzial (bankomat w oddziale naprzeciw zamku, dla
niezorientowanych - oba oddzialy dzieli z 300 metrow)
- brak jakiejkolwiek checi rekompensaty za zawalenie wyplaty pieniedzy dla
pracownikow uniwersyteckich w okolicach Wszystkich Swietych - co opisywala
Wyborcza. Chodzilo o to, ze BZ WBK na skutek wlasnego niedbalstwa nie wyplacil
pensji okolo 1600 osobom przez ponad tydzien, ale nie mial obiekcji aby
sciagac pieniadze wobec tych samych osob z racji zaciagnietych kredytow.
Notabene jak slyszalem do dzis BZ WBK stosuje wobec tych osob strategie
strusia tj. leb w piach, a d...widoczna. Jedyne co pracownicy uzyskali to
przeprosiny od prezesa Ksenia.
Wydaje mi sie, ze bank to instytucja do ktorej powinno sie miec zaufanie. Temu
bankowi nie wierze wcale.
z pozdrowieniami,
Przemyslaw Sperling
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
9. Data: 2003-05-23 16:04:48
Temat: A właśnie, że jest!
Od: "Marek" <t...@p...onet.pl>
Użytkownik "jotenn" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bajl9i$fv6$1@inews.gazeta.pl...
> > Swego czasu miałem kontakt z WBKiem i to jest zgroza!!! Nie jestem
pewien,
> > czy jest gorszy bank.
> >
> Nie, zebym bronil ten bank, bo tez mi sie narazili, ale tam gdzie mam
> rachunek, to panienki prawie sie w pas klaniaja i obsluga sie naprawde
stara.
> Poza tym, generalnie obsluga we wszystkich polskich bankach pozostawia
sporo
> do zyczenia.
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/