eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki[BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2003-04-24 19:51:27
    Temat: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: "Glenn" <g...@g...pl>

    Dzisiaj natchnęło mnie, żeby odebrać wreszcie w BZWBK 4,19 PLN z
    zamkniętego w lutym konta mojej mamy (byłam pełnomocnikiem do tego konta).
    Poszłam do oddziału, odstałam swoje w kolejce i mówię, że chcę wypłacić
    nadpłatę z zamkniętego już konta. Podałam numer rachunku, a niedysponentka
    mi na to, że mam dopłacić 3,13 PLN za prowadzenie konta . Poprosiłam o
    dokumenty klienta, a tam jak byk: umowa wypowiedziana 3 lutego, termin
    wypowiedzenia minął 17 marca. I tu najlepsze - babsztyl zaczął się nadal
    upierać, że mam dopłacić 3,13, bo "ja tu kliknęłam wie Pani i tak jest w
    systemie" ;) Ja jej na to, że od kiedy to płaci się za coś po wygaśnięciu
    umowy - a ona, że (to jest najlepsze!) ja lub moja mama miałyśmy przyjść
    wypłacić nadpłatę d o k ł a d n i e 17 marca, bo jak nie to nadal są
    naliczane opłaty i ja mam je właśnie teraz uregulować. No mega ROTFL po
    prostu! Na dodatek baba była nieprzemakalna - musiałam prosić o przybycie
    kierowniczki, która na szczęście orientowała się, co to jest wypowiedzenie
    umowy i bez szemrania wypłaciła mi te nieszczęsne 4,19 ;) No i co tu
    wymagać kompetencji w sprawie jakichś skomplikowanych produktów bankowych,
    jak pracownicy mają problemy z elementarzem (wypowiedzenie umowy) ?

    --
    Pozdrowienia,
    Glenn



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2003-04-25 06:26:02
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: "PiotR" <p...@p...com>


    Dzisiaj natchnęło mnie, żeby odebrać wreszcie w BZWBK 4,19 PLN z
    > zamkniętego w lutym konta mojej mamy (byłam pełnomocnikiem do tego konta).
    > Poszłam do oddziału, odstałam swoje w kolejce i mówię, że chcę wypłacić
    > nadpłatę z zamkniętego już konta. Podałam numer rachunku, a niedysponentka
    > mi na to, że mam dopłacić 3,13 PLN za prowadzenie konta . musiałam prosić
    o przybycie
    > kierowniczki, która na szczęście orientowała się, co to jest wypowiedzenie
    > umowy i bez szemrania wypłaciła mi te nieszczęsne 4,19 ;) No i co tu
    > wymagać kompetencji w sprawie jakichś skomplikowanych produktów bankowych,
    > jak pracownicy mają problemy z elementarzem (wypowiedzenie umowy) ?
    >


    a moze wlasnie o to chodzilo : by dysponentka zgrywala glupa by wyciagnac
    4,19 + 3,13 zl
    a skoro klienta nie dalo sie naciagnac to wtedy odegranie szopki z
    "dobra pania kierownik" ktora wspanialomyslnie oddaje klientowi
    to co jemu i tak sie nalezalo


  • 3. Data: 2003-04-25 08:27:40
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: Bartol Partol <b...@p...c>

    Użytkownik PiotR napisał:
    >
    > a moze wlasnie o to chodzilo : by dysponentka zgrywala glupa by wyciagnac
    > 4,19 + 3,13 zl
    > a skoro klienta nie dalo sie naciagnac to wtedy odegranie szopki z
    > "dobra pania kierownik" ktora wspanialomyslnie oddaje klientowi
    > to co jemu i tak sie nalezalo

    Sadze, ze czas poswiecony przez obie panie na te sprawe byl drozszy niz
    ewentualny zarobek i nie wierze, by bank tak zaraial kase. Czas to
    pieniadz, choc ciagle wiele osob w naszym biednym kraju tego nie rozumie
    (chyba w bankach w szczegolnosci :-P ).

    Bartol


  • 4. Data: 2003-04-25 08:44:09
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: "PiotR" <p...@p...com>

    > Sadze, ze czas poswiecony przez obie panie na te sprawe byl drozszy niz
    > ewentualny zarobek i nie wierze, by bank tak zaraial kase. Czas to
    > pieniadz, choc ciagle wiele osob w naszym biednym kraju tego nie rozumie
    > (chyba w bankach w szczegolnosci :-P ).
    >
    skoro te panie ostaly sie po wszystkich redukcjach w banku
    wiec chyba sa potrzebne
    a jak sa potrzbne to im sie placi pensje niezaleznie
    od ilosci klientow ktorych obsluza
    jesli maja malo klientow (obciazenie praca np 50 % czasu)
    to albo moga sie nudzic co w przyszlosci zaoowocuje zamknieciem
    oddzialu albo moga zrobic cos by zwiekszyc dochody oddzialu

    jakos od kilku lat wizyty w bankach nie kojarza mi sie z kolejkami do
    okienek
    a wrecz przeciwnie z dysponentkami czekajacymi na klienta


  • 5. Data: 2003-04-25 09:07:13
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: Bartol Partol <b...@p...c>

    Użytkownik PiotR napisał:
    >>Sadze, ze czas poswiecony przez obie panie na te sprawe byl drozszy niz
    >>ewentualny zarobek i nie wierze, by bank tak zaraial kase. Czas to
    >>pieniadz, choc ciagle wiele osob w naszym biednym kraju tego nie rozumie
    >>(chyba w bankach w szczegolnosci :-P ).
    >
    > skoro te panie ostaly sie po wszystkich redukcjach w banku
    > wiec chyba sa potrzebne
    > a jak sa potrzbne to im sie placi pensje niezaleznie
    > od ilosci klientow ktorych obsluza

    Moze redukcje byly za male? A moze zredukowali nie tam gdzie trzeba?
    Sadzac po opiniach o tym banku dzieje sie w nim zle, a to wina ludzi nie
    systemow.

    > jesli maja malo klientow (obciazenie praca np 50 % czasu)
    > to albo moga sie nudzic co w przyszlosci zaoowocuje zamknieciem
    > oddzialu albo moga zrobic cos by zwiekszyc dochody oddzialu

    Ale nie w ten sposob, bo to wlasnie prowadzi do zamkniecia oddzialu. Ale
    coz, dysponentka jest jaka jest, winna jest szefowa oddzialu.

    Chociaz przy zarobkach dysponentow, poswiecenie przez nich pol godziny
    na wyduszenie z klienta 3 zl moze sie oplacac.

    > jakos od kilku lat wizyty w bankach nie kojarza mi sie z kolejkami do
    > okienek
    > a wrecz przeciwnie z dysponentkami czekajacymi na klienta

    To pojdz do PKO BP lub pekao. W pewnym oddziale pekao, ktroy troche znam
    kolejki sa takie same od 10 lat mimo postawienia 4 (!?) bankomatow obok
    siebie.

    Bartol


  • 6. Data: 2003-04-25 09:36:09
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: "PiotR" <p...@p...com>

    > To pojdz do PKO BP lub pekao. W pewnym oddziale pekao, ktroy troche znam
    > kolejki sa takie same od 10 lat mimo postawienia 4 (!?) bankomatow obok
    > siebie.
    >
    jak widac ludziom korzystajacym z tych bankow to nie przeszkadza
    albo przeszkadza mniej niz jechac np 3 przystanki autobusem do banku gdzie
    nie ma kolejek


    w koncu rencisci i emeryci to grupa ktora w najblizzych latach bedzie rosla
    i w ilosc i w sile (chyba ze zus padnie) wiec kolejki w tych bankach beda
    sie
    dalej powiekszac szczegolnie gdy oba banki zaczna znowu
    restrukturyzowac zatrudnienie




  • 7. Data: 2003-04-25 09:39:10
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: "Glenn" <g...@g...pl>

    PiotR wrote:

    > jakos od kilku lat wizyty w bankach nie kojarza mi sie z kolejkami do
    > okienek
    > a wrecz przeciwnie z dysponentkami czekajacymi na klienta

    Huh - no ja się rozbestwiłam i dawno nie byłam w starym, dobrym, klasycznym
    marmurze - może dlatego szok był taki duży :D Po pierwszym "tekście"
    niedysponentki myślałam, że się przesłyszałam - niestety nie :( Poza tym jak
    dla mnie ton tej pani był niezbyt właściwy w rozmowie z klientem (choćby
    byłym!) Kierowniczka uratowała co prawda sprawę, ale dla mnie obecność w
    banku osoby, która nie wie, co to znaczy wygaśnięcie umowy i konstruuje
    fantastyczne teorie myślowe jest nie do przyjęcia (ale ja może za wymagająca
    jestem, bo na przykład drażniło mnie, kiedy pani w kasie wypłacała pieniądze
    mając jednocześnie odwróconą głowę w bok do koleżanki i omawiała przepis na
    sernik :) )


    --
    Pozdrowienia,
    Glenn



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 8. Data: 2003-04-25 12:04:16
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: "Wilczek" <w...@a...net.pl>

    > (ale ja może za wymagająca
    > jestem, bo na przykład drażniło mnie, kiedy pani w kasie wypłacała pieniądze
    > mając jednocześnie odwróconą głowę w bok do koleżanki i omawiała przepis na
    > sernik :) )

    I znow roszczenia roszczeniowej klientki !!! A fe... ;-)



  • 9. Data: 2003-04-25 12:10:58
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: "Glenn" <g...@g...pl>

    Wilczek wrote:
    >> (ale ja może za wymagająca
    >> jestem, bo na przykład drażniło mnie, kiedy pani w kasie wypłacała
    >> pieniądze mając jednocześnie odwróconą głowę w bok do koleżanki i
    >> omawiała przepis na sernik :) )
    >
    > I znow roszczenia roszczeniowej klientki !!! A fe... ;-)

    Wstydzę się :P


    --
    Pozdrowienia,
    Glenn





    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 10. Data: 2003-04-25 19:44:02
    Temat: Re: [BZWBK] Przygody po zamknięciu rachunku :-) (długie)
    Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org>

    Użytkownik "Glenn" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b8avok$20d$1@inews.gazeta.pl...
    > byłym!) Kierowniczka uratowała co prawda sprawę, ale dla mnie obecność w
    > banku osoby, która nie wie, co to znaczy wygaśnięcie umowy i konstruuje
    > fantastyczne teorie myślowe jest nie do przyjęcia (ale ja może za
    wymagająca

    Heh, mi ostatnio w jednym z oddziałów PKO BP ze cztery panie z naczelnik
    wydziału na czele ;] próbowały wmówić, że jak nie mam towaru, to nie mogę go
    sprzedać :)) Argumantacja była powalająca: "tu jest Bank i się nie da!".
    Załamałem ręce.

    A swoją drogą, to wypowiadałaś umowę listownie czy po wizycie w oddziale?

    --
    Pozdrawiam,
    Washko

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1